Dzięki za raport.Może skorzystam z doświadczeń na jesieni.jabbur pisze:Ok, raport postmaratonowy:
Ładowanie od zera (po tygodniu < 50g ww/doba i z dniem na samej kawie z masłem):
- 500g w czwartek, waga +1.7
- 500g w piątek, waga +0.4
- W sobotę do popołudnia LC, wieczorem żelki i kaszka plus nieplanowane ciastka owsiane (po tym jak zrobilem 10k po Krakowie). Razem jakies 300g ww
- Poranek przed zawodami: kaszka + powerade: 150g ww
Maraton na bogato: żele (150g) + woda, bez odcięcia i ściany. HFLC jako baza cyklu przygotowawczego OK.
Rezultat do dupy: 3:07, czworogłowe posypały się po 30-tym. Hipoteza robocza:
a) 5 tyg między maratonami to jednak mało na pełną regenerację
b) zrobienie pierwszej połówki w 1:28 niekoniecznie było sensowne.
Powtórka eksperymentu jesienią w Warszawie
Chyba te 1:28 .....za szybkie otwarcie,a potem to się już musiało posypać.
Na jesień sobie odbijesz.