Nie wiem na na jakiej zasadzie opracowany został algorytm liczenia dystansu, ale kalibracja robiona systematycznie zapobiega dużym przekłamaniom.
Wyczerpały mi się baterie w foot podzie i nie wiem czy konieczna jest kalibracja, ale zrobie ją w ramach testowania.
1. Algorytm opiera się na analizie położenia czujnika oraz sile uderzenia o podłoże. Położenie czujnika w przestrzeni mierzone jest około 1000 razy na sekundę (na zasadzie pomiaru bezwładności, stosowanej chociażby do pozycjonowania satelitów GPS

). Niestety nasza noga nie porusza się tylko w powietrzu i na efekt końcowy składa się także tarcie i rozkład sił przy uderzeniu o podłoże - to także jest więc w pewien sposób mierzone. Sam algorytm opera się na doświadczalnym powiązaniu wspomnianych odczytów z charakterystyką biegu i pokonywanego dystansu/prędkości. Tak czy inaczej dystans określany jest wtórnie na podstawie zmian prędkości - dlatego też Polar wydaje się przydatniejszy do pomiaru zmian tempa np. w treningu interwałowym. Rozwiązania bazujące na GPS wykazują tutaj zbyt dużą zwłokę i niedokładność chwilową. Coś za coś.
2. Biorąc udział w dyskusji chciałbym zaznaczyć, że NIE MA idealnego rozwiązania pomiaru odległości/szybkości dla biegacza, które można uznać za najlepsze w każdej sytuacji. Tematem tym zajmowałem się swego czasu - nie tak dawno - dosyć mocno i głęboko... z ciekawości raz i z potrzeby serca dwa

Mam więc jakieś tam podstawy do subiektywnej oceny.
3. Generalnie mamy 4 typy rozwiązań w tym temacie:
- technologia GPS (np. Timex Bodylink, Garmin Forerunner)
- technologia pomiaru inercji/bezwładności (np. Polar S625X, Nike Triax SDM)
- pomiar na zasadzie radaru (np. Cyklosport... o ile pamiętam)
- zwykłe krokomierze np. Casio itp.
Na uwagę zasługują dwie pierwsze technologie. Krokomierze odpadają ze względu na duże błędy pomiaru i praktycznie niemożność zastosowania algorytmów korekcji/interpolacji dokładności.
4. W moim przypadku efektem rozpracowywania tematu i testów (nie tylko moich własnych) było wytypowanie czołówki: Forerunnera 201 oraz Polara S625X. To między tymi rozwiązaniami toczyła się/toczy "walka".
5. Forerunner - technologia GPS - potrafi być bardzo dokładny przy pomiarze odległości na całym dystansie... w końcu to GPS. Warunkiem jest jednak "widoczność" satelitów podczas biegu oraz uaktualniony firmware, który potrafi zagęszczać odczytane punkty na łukach - czyli inaczej potrafi odwzorować zmienny kierunek biegu (co jest dużym mankamentem innych rozwiązań tego typu). Na otwartej przestrzeni Forerunner jest bezkonkurencyjny jak chodzi o dokładność pomiaru odległości. Na dystansie 22km odczyty finalne różniły się od siebie około +- 150m... rewelacja. Niestety w lesie, zachmurzonym mocno niebie, terenie mieszanym (miasto, parki i inne przeszkody terenowe) dokładność spada i przy braku sygnału z satelity uniemożliwia dokonanie w miarę przyzwoitego pomiaru... GPS i do tego zminiaturyzowany, trzeba to mieć na uwadze.
6. Dla biegacza ważny jest też pulsometr, którego Forerunner nie ma - biegałem więc na początku z Forerunnerem oraz Suunto X6hr (pomiar HR oraz profil trasy)
7. Polar S625X - od strony pomiaru HR to jest właściwie referencja, nie ma co się rozwodzić. Pomiar na zasadzie inercji nie będzie nigdy tak dokładny jak GPS w idealnych warunkach... ale... jest właśnie to jedno ale którym kierowali się konstruktorzy Polara. Mogli wzorem Timex'a wybrać GPS ale poszli w to, co Nike Triax... czujnik inercyjny. Wada jest taka, że na dokładność pomiaru ma wpływ charakterystyka naszego układu ruchowego oraz rozkład sił przy uderzeniu o podłoże (rodzaj nawierzchni i obuwia). Z tego powodu NALEŻY skalibrować sobie zegarek zanim zaczniemy wierzyć w jego odczyty. Kalibracja powinna nastąpić na dokładnie wymierzonym odcinku np. stadionie i minimalnie na 2000m... najlepiej kalibrować na odcinku 4km (w instrukcji podają minimlnie 400m - moim zdaniem to nieporozumienie i to grube). Osobiście kalibrowałem sobie zegarek na stadionie (żużel) oraz na asfalcie. Z tego brałem średnią (biegam w terenie mikstowym) i odczyty uzyskiwane z Polara są dla mnie bardzo zadawalające i bardzo powtarzalne. Moja metoda kalibracji wydaje się dobrze dobrana, bo potwierdzały ją biegi z Forerunnerem w ręce. Kalibracji należy dokonać dla każdej używanej pary butów (przy założeniu, że czujnik umieszczamy w tym samym miejscu, najlepiej jak najwyżej się da na "języku" buta). Róznica pomiędzy Asics Nimbus VI a Nike Pegasus to około 20m na każdy kilometr... co wynika z zasady pomiaru i co uzasadnia potrzebę kalibracji dla każdego biegacza. Wymiana bateri w czujniku nie wpływa na kalibrację. Jak z tego wynika, jeżeli nie zmieniamy położenia czujnika na bucie to wystarczy jedna kalibracja... którą możemy rzecz jasna dla pewności powtórzyć w trakcie sezonu, jak kto chce.
Zaletą Polara jest to, że sprawdza się w każdym terenie niezależnie od pogody i ilości drzew
8. Na dzień dzisiejszy moim standardowym wyposażeniem jest jednak Polar S625X. Czasami, gdy biegam na otwartej przestrzeni w nowym terenie to biorę także Forerunnera, w celu dokonania dokładnego pomiaru dystansu i wrzucenia śladu na mapę cyfrową (piękna dokumentacja biegu).
9. Gdyby połączyć Polara S625X z Forerunnerem to dostalibyśmy referencyjny produkt.
10. Jeżeli poznacie zasadę działania Waszego sprzętu (Timex'a, Polara, Garmina, Nike, Cyklosport itp.) to będziecie sami wstanie przewidzieć w jakich warunkach i w którym miejscu odczyt będzie za mały lub za duży... W żadnym przypadku nie wierzcie ślepo w pokazywane dane i bądźcie czujni
Na razie
Laszlo