Ja sugeruję mniej liczenia i kombinowania, więcej biegania. Ani razu nie liczyłem kalorii,
czasami się zastanawiam czy nie za mało jem i wtedy coś tam na boku wciągnę.
Forma rośnie, sadło spada, więc po cholerę się zastanawiać i wnikać?

ciekawe, mi też przybyło przez te wegle tak z 1,4 kg choć biegłem maraton. cel był jednak aby je załadować pod korek. teraz czuję, że chyba za dużo....w tym tygodniu obcinam węgle ostro bo i tak nie biegam, w przyszłym będzie powoli już biegane i jakieś węgle się pojawią.barberry pisze:btw, przez węglowodanowy weekend "przytyłam" prawie 3kg i jeszcze nie mogę się tego pozbyć
To dużo, ale myślę, że "da się". 1g glikogenu wiąże 2.7g wody.fantom pisze:Glikogen wiaze wode takze nic dziwnego aczkolwiek 3kg to jest troche dziwne.
Rozumiem, ale nie powinno być tak, że jak jem "mało", to organizm dociąga z zgromadzonego BF? Może chciałbym za dużo.klosiu pisze:jabbur, to czy jest ci zimno czy nie zależy od tego czy jesz odpowiednią ilość kalorii czy nie.
(...)
A na pewno bardziej agresywne podejście sprawdza się w trakcie startów w MTB, gdzie szczególnie na początku trzeba ostro walczyć o miejsca.
No coz nawet jak nie bylem na tluszczowej to mi sie czasem agresor wlaczal przy usypianiu mlodej. Szczegolnie jak czlowiek sam nie wyspany ale to juz chyba nie zwiazane z LCHF jest.jabbur pisze: Agresor faktycznie jest OK na zawodach, ale niekoniecznie przy usypianiu dzieciaków
Jasne, z tym że u mnie to akurat jest spora różnica od zen i medytacji do przejścia w tryb szybkowarafantom pisze:No coz nawet jak nie bylem na tluszczowej to mi sie czasem agresor wlaczal przy usypianiu mlodej. Szczegolnie jak czlowiek sam nie wyspany ale to juz chyba nie zwiazane z LCHF jest.jabbur pisze: Agresor faktycznie jest OK na zawodach, ale niekoniecznie przy usypianiu dzieciaków