dzikigor pisze:Tak oglądałem międzyczasy po 35 i byłeś jednym z wielu którzy mnie wyprzedzili
jestem ciekaw jak Ludziowiec pobiegł bo choć osobiście nie poznałem chyba biegł w czapce z daszkiem i okularami tak gdzieś po połowie straciłem go z oczu a wydaje mi się że to on bo mimowolnie "podsłuchiwałem " opowieści o połówce w Wawie

U mnie... burza domysłów i analiz.
Do 12 km było tempo ok.
Po 12km wiedziałem, że dla mnie to jednak ciutkę za szybko. Zwolniłem i na połówce miałem 1.32h.
To było tempo dość fajne: biegło się, rozglądało się, przybijało "piątki", choć podbiegi nieco mnie "muliły" (wybaczcie określenie

) wprowadzając na tzw. "bieg jałowy", co pozwalało swoim równym tempem dobiegać, gdzie było trzeba i dalej...
Maratońska... Chyba jedna z najgorszych ulic w Polsce...
Do Balonu biegłem już znacznie wolniej ale coś ok. 12.3-6km/h zachowując siły na nawrót. Tyle, że po owym nawrocie nagły skurcz i uczycie kluchy w brzuchu i musiałem zejść w trybie pilnym.... 35 km i trochę. Powrót na Trasę był bardzo ciężki. Zanim rozkulałem swoje nogi czas upływał niemiłosiernie, bo i część życia pozostawiłem gdzieś tam, przy drodze...
Jedyne co zdołałem zrobić to na ostatnich czterech kilometrach przyśpieszyć i utrzymać bieg na tyle, że wyprzedziłem kilka osób, ale już Dzielną Niewiastę biegnącą z Nami nie zdołałem..
No cóż. Wiem na pewno, że:
- biegi tzw. "dzielone" z etapem utrzymanym w tempie maratońskim nie robiłem, a był BŁĄD Ogromny;
- bez roweru, czy roweru i czegoś tam jeszcze, samo bieganie siłowe (podbiegi, wieloskoki, crossfit+bieg) i fartlek przy od 60-70km tygodniowe, to zdecydowanie za mało;
- tylko GŁUPI na maraton bierze suplementy wcześniej nieprzetestowane przez siebie...
Ale:
- na trasie Grupa była świetna i łamać wyniki będę raczej w taki sposób, ewentualnie "odrywając się" na jakimś etapie
- PACE (tylko z Dużej Litery; przybijam PIĄTKĘ) - mucha nie siada: nawet jeśli przyspieszaliśmy, to było to w dość równym tempie, spokojnie; sposób w jaki biegł, spokój i to PARCIE do Przodu.... - mnie to przekonało do strategii biegu jak wyżej; nie dałem rady, aloe to były moje błędne założenia i "wpadki" w przygotowaniu
- bieg pokazał co jeszcze muszę zrobić przez dwa ponad miesiące i z tego jestem ogromnie zadowolony
- z czasu także bo 3:18:29 to moja życiówka, a gdybym.... Ale to już inna Historia :uuusmiech:
- a Forumowanie mobilizowało, że HEJ - więc Dzięki OGROMNE Wszystkim i
Do...
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.