Grupa na 2:59:XX Rok 2014

Informacje o nowych biegach, wrażenia, przemyślenia, poszukiwanie towarzystwa i inne startowe duperele.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

dzikigor pisze:Keri wg stronki maratonu pejsy beda :hej:
http://www.lodzmaraton.pl/aktualnosci/l ... rowie-2014
ciekawe co zweryfikuje rzeczywistość
A to jest dobra wiadomość ("widzę kilka znanych twarzy").
Nie śledzę na bieżąco strony maratonu, a moje domniemanie opierałem na braku odpowiedzi na zapytanie, które wysłałem 2 tygodnie temu.

Czyli mamy 2 wiatrołamaczy ("dziób łodzi") - nic tylko się podłączyć i płynąć na wznoszącej fali. :ble:
PKO
Kloszardnww
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 19 lis 2012, 23:18
Życiówka na 10k: 37:58
Życiówka w maratonie: 2:57:43
Lokalizacja: Chorzów

Nieprzeczytany post

Kloszardnww pisze:Czy ktoś z Was nocuje z soboty na niedzielę na sali sportowej?
lub będzie na pasta party? :)
Keri pisze: Jeśli tak, to spróbujmy się odliczyć, a później ustalimy spozób rozpoznania.
(d)o(d)liczam się ;)
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

Gife pisze:
Ludziowiec pisze:Kłania się profil trasy. Nie wiem, czy serio druga połowa jest w dół w 90%, ale jeśli tak, to do 30 km spokojnie lecisz czasem na równo, potem przyspieszasz, logiczne :spoko:
Czytałem na Forum o trasie i, jak się wydaje, rzetelny jej opis, stąd moje rozważania. Twoja uwaga - sugestia też mnie najbardziej przekonuje (choćby nawet przed starem - logicznie). Poza tym w taki sposób biegnąc nie ma zrywów, co dla początkujących "Trójkołamaczy", czy mierzących się z taką próbą jest istotne - to jak uczenie się biegania maratonu, tyle że ciutkę szybciej :hej:

No i Jam chętny do Grupy
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
dzikigor
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 28 gru 2013, 19:24
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

ja też, ale beda tyły ubezpieczał :hejhej:
Kloszardnww
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 19 lis 2012, 23:18
Życiówka na 10k: 37:58
Życiówka w maratonie: 2:57:43
Lokalizacja: Chorzów

Nieprzeczytany post

Hej,
Mam problem, otóż jestem z Chorzowa i przy bukowaniu biletów autobusowych do Łodzi nie zwróciłem uwagi, że biuro zawodów w sobotę jest tak krótko otwarte, w związku z czym nie zdąże odebrać już pakietu startowego. Wg rozkładu jazdy będę na miejscu w Łodzi o 18 - z przystanku mam kilka minut do Atlas Areny.

Czy jest możliwość żebyś ktoś z Was odebrał mi pakiet?
Być może będziecie brali udział w pasta party, które trwa do ok 18 i nie byłoby to dla kogoś z Was większym problemem. Lub też ew. odbiór w sobotę rano a może, też ktoś jak ja śpi w sobotę na sali lub też w innym momencie jest mi w stanie go dostarczyć - dostosuję się do sytuacji.

Oczywiście wg regulaminu jest możliwość odbioru pakietu przez osoby trzecie - stosowne upoważnienie przygotuję.
YODA
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 17 gru 2009, 23:51

Nieprzeczytany post

Kloszardnww pisze:Hej,
Mam problem, otóż jestem z Chorzowa i przy bukowaniu biletów autobusowych do Łodzi nie zwróciłem uwagi, że biuro zawodów w sobotę jest tak krótko otwarte, w związku z czym nie zdąże odebrać już pakietu startowego. Wg rozkładu jazdy będę na miejscu w Łodzi o 18 - z przystanku mam kilka minut do Atlas Areny.

Czy jest możliwość żebyś ktoś z Was odebrał mi pakiet?
Być może będziecie brali udział w pasta party, które trwa do ok 18 i nie byłoby to dla kogoś z Was większym problemem. Lub też ew. odbiór w sobotę rano a może, też ktoś jak ja śpi w sobotę na sali lub też w innym momencie jest mi w stanie go dostarczyć - dostosuję się do sytuacji.

Oczywiście wg regulaminu jest możliwość odbioru pakietu przez osoby trzecie - stosowne upoważnienie przygotuję.
Jest taka możliwość zadzwoń 606 961 9998
Kloszardnww
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 19 lis 2012, 23:18
Życiówka na 10k: 37:58
Życiówka w maratonie: 2:57:43
Lokalizacja: Chorzów

Nieprzeczytany post

YODA pisze:
Kloszardnww pisze:Hej,
Mam problem, otóż jestem z Chorzowa i przy bukowaniu biletów autobusowych do Łodzi nie zwróciłem uwagi, że biuro zawodów w sobotę jest tak krótko otwarte, w związku z czym nie zdąże odebrać już pakietu startowego. Wg rozkładu jazdy będę na miejscu w Łodzi o 18 - z przystanku mam kilka minut do Atlas Areny.

Czy jest możliwość żebyś ktoś z Was odebrał mi pakiet?
Być może będziecie brali udział w pasta party, które trwa do ok 18 i nie byłoby to dla kogoś z Was większym problemem. Lub też ew. odbiór w sobotę rano a może, też ktoś jak ja śpi w sobotę na sali lub też w innym momencie jest mi w stanie go dostarczyć - dostosuję się do sytuacji.

Oczywiście wg regulaminu jest możliwość odbioru pakietu przez osoby trzecie - stosowne upoważnienie przygotuję.
Jest taka możliwość zadzwoń 606 961 9998
Dzięki wielkie ale już się znalazł uprzejmy biegacz :)
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

To widzimy się jutro przy chłopaka z balonikami 3:00.

Powodzenia dla wszystkich trójkołamaczy i nie tylko.
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

I jak tam trójkołamacze, czy komuś z forum udało się zobaczyć dwójkę z przodu?

Niech się pochwali.

Jeśli chodzi o mnie, to tak jak obiecałem gryzłem afsalt, aż mnie żuchwa rozbolała. Niestety "niestrawności" od tego pojawiły się bez mała klasycznie w okolicy 35-36km. Dość lichy w tym momencie pociąg z balonikiem zaczął mi powolutku umykać tak od 34km. Ale po kolei.
Na start wpadłem jak po ogień dosłownie kilka minut, zanim pani Zdanowska na "wystrzeliła". Po bardzo krótkiej wymianie zdań z pace'em dowiedzieliśmy się, że 1/2 zamierza zrobić 1:30:30 co było mniej więcej zgodnie z moją taktyką na ten bieg. Niestety późne przybycie spowodowało, że nie miałem okazji spróbować poznać was w realu, dodatkowo wokół balonu ze znacznikiem 3:00 była grupa około 30 osób, więc przepytanie wszystkich byłoby dość kłopotliwe. Chwilę później ruszyliśmy (błąd z wystartowaniem garmin'a spowodował, że nie miałem rzeczywistego czasu biegu i musiałem polegać na pace'e). Im dalej biegliśmy tym mniej wagonów było podczepionych pod lokomotywę. W okolicy półmetka było nas jeszcze ok 20. Przy 30 może z 12, a jak na 34-35 i mnie ciuchcia odjechała to widziałem może z 6 osób.
Od tego momentu biegłem li tylko i wyłącznie głową bo nogi miały całkowicie inny koncept na tą część dnia. Boksowałem i boksowałem, ale z ogromnym trudem udawało mi się utrzymywać 4:30-4:35/km. Na jakimś 38-39 km zobaczyłem sylwetkę Antoniego Cichończuka (naszego mistrza weterana M60, który po ciężkiej chorobie powoli wraca do biegania na wysokim poziomie). Postawiłem sobie za punkt honoru, że go dogonię, bo połówkę w Wawie przegrałem z nim o 1 sekundę! Zrównaliśmy się tak po 40 km, ale nie to, że ja jakoś specjalnie przyspieszyłem, poprostu zwalniałem wolniej.
Maraton udało mi się (sam nie wiem jak) ukończyć przepięknym finiszem, po którym padłem za metą z czasem 3:02:20.
dzikigor
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 28 gru 2013, 19:24
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Coś odemnie...
Maraton jak dla mnie bomba-debiutowałem. :hej:
podobnie jak Ty Keri nr startowy odebrałem jakieś 10min.przed startem troche nerwów było na początku...
Postanowiłem uczepić się pejsa na 3.00 i to była dobra decyzja, biegłem sobie o dziwo spokojnie za Nim, koło niego tak gdzieś do 30km nie było żadnych problemów z nogami itp. (oprócz odcisku na paluchu lewej stopy od ok.5KMa). Biegłem i se myślałem kiedy go wprzedzic...
no nadeszła ul. Tfuuu Maratońska tera wiem czemu się tak nazywa :wrrwrr: po 33km miałem serdecznie dość obstawiam psyche bo pejs był niedaleko przed mną nawet widziałem Maurycego jak biegł z powrotem (wydawało mi się, że dziwnie "powoli" biegnie ale jak zobaczyłem jego wynik to już wiedziałem czemu takie złudzenie miałem ) po 35 chciałem przez płota przeskoczyć i iść do Atlas Areny, najgorsze nadeszło koło 38km do tego czasu już kilka razy uprawiałem Galołeja :zero: no.... po 38 dostałem potwornego bólu żołądka i miałem klasycznie pozamiatane do mety dobiegłem galołejem i od razu do WC...

Mój skalp to 3.07.07 jestem zadowolony wszystko straciłem po 35. (koło 40km doszło mnie kilku zawodników z którymi biegłem do 30 )
Moje spostrzeżenia nogi !@#$% - wiosłowanie zdało egzamin :hej:
plan przygotowawczy ok następny to chyba będzie plan G.Gajdusa/ Harpaganzwola-podoba mi się jego podejście mam podobne
o 1 bułkę z dżemem za dużo=pozamiatane pożniej, muszę "dopracować" nawadnianie organizmu na punktach odżywczych (nie będę zwalniał więc niech wolontariusze na mnie uważają :hej: he he) .
Pejs super fajnie mi się za nim biegło-pozdrawiam jeśli czyta.
To chyba tyle odemnie :oczko: pozdrawiam
zenek710424
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 3
Rejestracja: 14 kwie 2014, 20:36
Życiówka na 10k: 36:08
Życiówka w maratonie: 2:59:34

Nieprzeczytany post

dzikigor pisze:Coś odemnie...
Maraton jak dla mnie bomba-debiutowałem. :hej:
podobnie jak Ty Keri nr startowy odebrałem jakieś 10min.przed startem troche nerwów było na początku...
Postanowiłem uczepić się pejsa na 3.00 i to była dobra decyzja, biegłem sobie o dziwo spokojnie za Nim, koło niego tak gdzieś do 30km nie było żadnych problemów z nogami itp. (oprócz odcisku na paluchu lewej stopy od ok.5KMa). Biegłem i se myślałem kiedy go wprzedzic...
no nadeszła ul. Tfuuu Maratońska tera wiem czemu się tak nazywa :wrrwrr: po 33km miałem serdecznie dość obstawiam psyche bo pejs był niedaleko przed mną nawet widziałem Maurycego jak biegł z powrotem (wydawało mi się, że dziwnie "powoli" biegnie ale jak zobaczyłem jego wynik to już wiedziałem czemu takie złudzenie miałem ) po 35 chciałem przez płota przeskoczyć i iść do Atlas Areny, najgorsze nadeszło koło 38km do tego czasu już kilka razy uprawiałem Galołeja :zero: no.... po 38 dostałem potwornego bólu żołądka i miałem klasycznie pozamiatane do mety dobiegłem galołejem i od razu do WC...

Mój skalp to 3.07.07 jestem zadowolony wszystko straciłem po 35. (koło 40km doszło mnie kilku zawodników z którymi biegłem do 30 )
Moje spostrzeżenia nogi !@#$% - wiosłowanie zdało egzamin :hej:
plan przygotowawczy ok następny to chyba będzie plan G.Gajdusa/ Harpaganzwola-podoba mi się jego podejście mam podobne
o 1 bułkę z dżemem za dużo=pozamiatane pożniej, muszę "dopracować" nawadnianie organizmu na punktach odżywczych (nie będę zwalniał więc niech wolontariusze na mnie uważają :hej: he he) .
Pejs super fajnie mi się za nim biegło-pozdrawiam jeśli czyta.
To chyba tyle odemnie :oczko: pozdrawiam
Czyta dziękuję za opinie i pozdrawiam wszystkich którzy ze mną biegli :)
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

dzikigor pisze:Coś odemnie...[...]

Mój skalp to 3.07.07 jestem zadowolony [...]
Gratuję wyniku w szczególności, że to debiut. Ja swój miałem też w Łodzi, ale 10 lat temu. Byłem przeszczęśliwy, bo udało mi się złamać 4h, a konkretnie 3:45.
Także twój wynik to megakosmos :hejhej:
Keri
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1627
Rejestracja: 17 gru 2012, 13:28
Życiówka w maratonie: 2:59:50

Nieprzeczytany post

zenek710424 pisze: Czyta dziękuję za opinie i pozdrawiam wszystkich którzy ze mną biegli :)
Ja też przyłaczam się do podziękowań. Watek ten rozpoczałem m.in. dlatego, że w zeszłym roku nie było pacemakera na 2 z przodu, a jak wiadomo dużo łatwiej o wynik, gdy biegnie się z grupa wsparcia.
Jeśli tylko mogę coś wtracić, to trochę szkoda, że połówkę poprowadziłeś w 1:30:06, a nie planowane 1:30:30. Dodatkowo jak prześledziłem poszczególne km to do 34 km jeszcze lekko przyspieszaliśmy, tak jakbyśmy "odrabiali" nieistniejaca stratę. Jak dla mnie okazało się to ciut za dużo, szkoda bo odpadłem w momencie, gdy wbiegaliśmy na Maratońska i pod wiatr. Wiem, że i tak nie złamałbym 3, ale mogłobyć ciut lepiej.
Ale to co najważniejsze dzięki za niestrudzone parcie do przodu.
dzikigor
Wyga
Wyga
Posty: 68
Rejestracja: 28 gru 2013, 19:24
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak oglądałem międzyczasy po 35 i byłeś jednym z wielu którzy mnie wyprzedzili :hej:
jestem ciekaw jak Ludziowiec pobiegł bo choć osobiście nie poznałem chyba biegł w czapce z daszkiem i okularami tak gdzieś po połowie straciłem go z oczu a wydaje mi się że to on bo mimowolnie "podsłuchiwałem " opowieści o połówce w Wawie :hejhej:
Ludziowiec
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 189
Rejestracja: 26 lut 2013, 08:20
Życiówka na 10k: 42:02
Życiówka w maratonie: 3:20:20
Lokalizacja: Poznań

Nieprzeczytany post

dzikigor pisze:Tak oglądałem międzyczasy po 35 i byłeś jednym z wielu którzy mnie wyprzedzili :hej:
jestem ciekaw jak Ludziowiec pobiegł bo choć osobiście nie poznałem chyba biegł w czapce z daszkiem i okularami tak gdzieś po połowie straciłem go z oczu a wydaje mi się że to on bo mimowolnie "podsłuchiwałem " opowieści o połówce w Wawie :hejhej:
:taktak:

U mnie... burza domysłów i analiz.
Do 12 km było tempo ok.
Po 12km wiedziałem, że dla mnie to jednak ciutkę za szybko. Zwolniłem i na połówce miałem 1.32h.
To było tempo dość fajne: biegło się, rozglądało się, przybijało "piątki", choć podbiegi nieco mnie "muliły" (wybaczcie określenie :hejhej: ) wprowadzając na tzw. "bieg jałowy", co pozwalało swoim równym tempem dobiegać, gdzie było trzeba i dalej...
Maratońska... Chyba jedna z najgorszych ulic w Polsce... :wrrwrr:
Do Balonu biegłem już znacznie wolniej ale coś ok. 12.3-6km/h zachowując siły na nawrót. Tyle, że po owym nawrocie nagły skurcz i uczycie kluchy w brzuchu i musiałem zejść w trybie pilnym.... 35 km i trochę. Powrót na Trasę był bardzo ciężki. Zanim rozkulałem swoje nogi czas upływał niemiłosiernie, bo i część życia pozostawiłem gdzieś tam, przy drodze... :oczko:
Jedyne co zdołałem zrobić to na ostatnich czterech kilometrach przyśpieszyć i utrzymać bieg na tyle, że wyprzedziłem kilka osób, ale już Dzielną Niewiastę biegnącą z Nami nie zdołałem.. :hej:

No cóż. Wiem na pewno, że:
- biegi tzw. "dzielone" z etapem utrzymanym w tempie maratońskim nie robiłem, a był BŁĄD Ogromny;
- bez roweru, czy roweru i czegoś tam jeszcze, samo bieganie siłowe (podbiegi, wieloskoki, crossfit+bieg) i fartlek przy od 60-70km tygodniowe, to zdecydowanie za mało;
- tylko GŁUPI na maraton bierze suplementy wcześniej nieprzetestowane przez siebie...

Ale:
- na trasie Grupa była świetna i łamać wyniki będę raczej w taki sposób, ewentualnie "odrywając się" na jakimś etapie
- PACE (tylko z Dużej Litery; przybijam PIĄTKĘ) - mucha nie siada: nawet jeśli przyspieszaliśmy, to było to w dość równym tempie, spokojnie; sposób w jaki biegł, spokój i to PARCIE do Przodu.... - mnie to przekonało do strategii biegu jak wyżej; nie dałem rady, aloe to były moje błędne założenia i "wpadki" w przygotowaniu
- bieg pokazał co jeszcze muszę zrobić przez dwa ponad miesiące i z tego jestem ogromnie zadowolony
- z czasu także bo 3:18:29 to moja życiówka, a gdybym.... Ale to już inna Historia :uuusmiech:
- a Forumowanie mobilizowało, że HEJ - więc Dzięki OGROMNE Wszystkim i

Do...
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ