ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Doroteczka ja mam ten sam problem,o ile jajka jeszcze w miarę lubię to za to ryb nie lubię wcale i pod żadną postacią.Jestem mięsożerna i słodyczożerna.
Choć od poniedziałku postanowienie,że troszkę ograniczę słodycze :oczko:
A i Kocham makarony pod każdą postacią!!!!
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
PKO
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Kate a jaki powód konkretnie?
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
ania102
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 730
Rejestracja: 02 kwie 2013, 18:30
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Jem dużo makaronu, bo lubię. Nie stosuję diety, ani specjalnie się nie ładuję węglowodanami. Piję więcej niż zwykle, żeby się dobrze nawodnić już kilka dni przed zawodami. Uwielbiam dobre jedzenie, szczególnie desery:-) ciasta, lody i oczywiście czekoladę.

kasia41 katar też rzadziej mnie dopada:-) nie wiem, czy fajnie być aż tak chudym; wydaje mi się, że najlepiej jest być tak po środku skali, ale akceptuję swoją figurę i wiem, że jest atutem na długich dystansach - jeszcze żebym była nieco szybsza i by było super;-)

kachita zastanawiam się nad możliwymi strategiami na maraton winnic - rozumiem, że trening przed taką imprezą wymaga też picia wina;-) Trzeba mieć silną wolę, żeby połączyć bieg z degustacjami. Można np. pić po drodze tylko wina białe:-D a w kolejnym roku czerwone :oczko: Masz jakiś swój plan?

Odebrałam dziś pakiet startowy. Dzieci od razu rzuciły się do rozgrabiania go :bum:
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

kasia41 pisze:Kate a jaki powód konkretnie?
no jaki, nooooo tak-o ;-) :hej: :hahaha: pieknie biegasz w pieknym wieku, jestes silna babka i w ogóle :spoczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:kachita zastanawiam się nad możliwymi strategiami na maraton winnic - rozumiem, że trening przed taką imprezą wymaga też picia wina;-) Trzeba mieć silną wolę, żeby połączyć bieg z degustacjami. Można np. pić po drodze tylko wina białe:-D a w kolejnym roku czerwone :oczko: Masz jakiś swój plan?
Ania, zastanawiasz sie nad startem? :hejhej: Ja bym chetnie pozwiedzala te winnice i podegustowała, ale bez maratonu w pakiecie ;-) Nie piłam nigdy polskiego wina (nie licząc tego taniego :tonieja: ) a slyszalam wiele dobrego o tych "prawdziwych" polskich winach.
Obrazek
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

ania102 pisze:kachita zastanawiam się nad możliwymi strategiami na maraton winnic - rozumiem, że trening przed taką imprezą wymaga też picia wina;-) Trzeba mieć silną wolę, żeby połączyć bieg z degustacjami. Można np. pić po drodze tylko wina białe:-D a w kolejnym roku czerwone :oczko: Masz jakiś swój plan?
Ja generalnie wino lubię (takie lepsze, bo mnie rodzina zepsuła, przez co ominął mnie na studiach etap win "tanich i dobrych" ;) ) i chętnie piję, więc jakiś trening jest :bum: Ale na poprzedniej edycji próbowałam winka bardzo symbolicznie, po jednym łyczku - zresztą tak też rozlewali w takie małe plastikowe kielonki. A potem zagryzałam to arbuzem i popijałam wodą :) W tym roku plan mam podobny :spoko:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
Doroteczka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
Życiówka na 10k: 58:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ksw
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Też uwielbiam makarony! Wszelkie sosy, zwłaszcza szpinakowy, śmietanowo - ziołowy z kurczakiem czy brokułowy z kurczakiem :hej: Do tego mam słabość do wafelków orzechowych! Wszystko co orzechowe i pomidorowe ubóstwiam!

Ania też sporo się nawadniam :) już mam taki nawyk, że zawsze piję wszystko w większym kubku :jatylko:

Jutro ostatnia przebieżka, ćwiczenia i już samo oczekiwanie...co będzie...
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl :)
kasia41
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1444
Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
Życiówka na 10k: 42.23
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:
kasia41 pisze:Kate a jaki powód konkretnie?
no jaki, nooooo tak-o ;-) :hej: :hahaha: pieknie biegasz w pieknym wieku, jestes silna babka i w ogóle :spoczko:
Kate dziękuję za miłe słowa,ale to naprawdę żaden wielki wyczyn.Wyczynem będzie jak uda mi się kiedyś połówkę zrobić poniżej 1.40.To takie moje marzenie :oczko:

O rany muszę zrobić jutro makaron z sosem szpinakowo-serowym :tonieja:
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762

Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

katka
dzieki za muze-Kuduro swietne :taktak: juz mam na fonie :hej: a ten pierwszy link to mi sie nie otwiera :nienie:
Ogolnie klimacik fajny :hahaha:
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

zawsze do usług franczesko :hej: :hahaha:

moja ulubiona pisenka biegowa :spoczko: https://www.youtube.com/watch?v=lnwABVxcl3s
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

kasia41 pisze:Ja choć mam 41lat na karku to NIGDY nie chorowałam na grypę, oskrzela, płuca, mogę powiedzieć, że bardzo rzadko miewam katar, to też zasługa sportu :usmiech:
Z tym sportem i jego wpływem na odporność i zdrowie to różnie bywa ...
Ja akurat mogę powiedzieć, że uprawianiu sportu zawdzięczam chore zatoki ;), bo je notorycznie przeziębiałam a nigdy nie leczyłam. Tak samo problemy z gardłem, intensywnie wentylowanym w każdych warunkach atmosferycznych ...

Grypę dwa, może trzy razy w życiu miałam i była to rzeczywiście grypa.
Natomiast regularnie dwa razy w roku łapię infekcje wirusowe, zawsze przełom września i października i później jakoś tak marzec-kwiecień. Bo o ile się nie przeziębiam, tak niestety łapię wirusy od innych.
Natomiast uprawianiu sportu zawdzięczam to, że jest mi ciągle ciepło a nawet, jak zmarznę, to dzięki znacznemu umięśnieniu szybko się rozgrzewam - zrobię dwa szybsze kroki i już jest ok. I w ogóle nienawidzę przebywać w ciepłych i dusznych pomieszczeniach, od razu zaczynam się dosłownie dusić ... Aby dobrze się czuć muszę mieć lekki, ujemny dyskomfort termiczny. Popadam przez to w różne konflikty, bo w pracy ciągle walczę o przykręcanie grzejników i otwieranie okien ;).
Marzną mi tylko dotkliwie dłonie, ale na to nie ma rady, taka przypadłość :ojnie: .
Awatar użytkownika
Doroteczka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 217
Rejestracja: 18 mar 2013, 08:48
Życiówka na 10k: 58:57
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Ksw
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Beata ja to mam ogromny problem z zimnymi ręcami i stopami... :grr: Jak sporo piszę na komputerze to robią mi się po prostu lodowate.

Dziś normalne śniadanie w końcu :bleble: Później rozruszanie nóg, ćwiczenia, a godzina zero coraz bliżej i wiecie co...stres chyba nadchodzi... :orany: :ojoj: :lalala: :sss:
Dalej, wyżej i na przekór!! http://bliczek.pl :)
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

beata pisze: I w ogóle nienawidzę przebywać w ciepłych i dusznych pomieszczeniach, od razu zaczynam się dosłownie dusić ... Aby dobrze się czuć muszę mieć lekki, ujemny dyskomfort termiczny. Popadam przez to w różne konflikty, bo w pracy ciągle walczę o przykręcanie grzejników i otwieranie okien ;).
mam dokładnie tak samo - nie cierpię siedzieć w dusznych pomieszczeniach z suchym powietrzem :hejhej:
Ja odkąd biegam przestałam w zasadzie chorować. Zimą jak biegałam na mrozie to czasem czułam 1-2 dni gardło ale w zasadzie na tym się kończyło - nic się z tego nie rozwijało.
Teraz trochę mi cieknie z nosa - ale to taka woda alergiczna - bo wapno widzę, że pomaga.

Jakoś wirusy przestały mnie łapać.
Najgorzej wszystko łapałam i nie mogłam wyleczyć infekcji parę lat temu - dzieciaki były małe, nocki niedospane w robocie zapie.... - wystarczyło, że przeszłam obok kogoś z katarem i za kilka dni miałam zapalenie oskrzeli.

My dziś odbieramy pakieciki - na sobotę na marszobieg dla całej rodziny no i dla mnie na 10 km na niedzielę.
dziś jeszcze jakaś wieczorem przebieżka no i czekamy na niedzielę :lalala:
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Awatar użytkownika
beata
Ekspert/Trener
Posty: 6528
Rejestracja: 21 sty 2003, 11:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

kambodja pisze:Jakoś wirusy przestały mnie łapać.
Najgorzej wszystko łapałam i nie mogłam wyleczyć infekcji parę lat temu - dzieciaki były małe, nocki niedospane w robocie zapie.... - wystarczyło, że przeszłam obok kogoś z katarem i za kilka dni miałam zapalenie oskrzeli.
Bo tak naprawdę, na odporność i zdrowie większy wpływ to ma raczej ogólny "dobrostan" życiowy ... momenty stresu, przepracowania, jakichś zawirowań życiowych bardzo odporność osłabiają i ja chyba właśnie przerabiam to na sobie, o ile różne zawirowania już minęły, tak organizm przestawił się chyba z mocno osłabiającego trybu mobilizacji i walki w tryb chorowania ...

A sport wyczynowy też odporności specjalnie nie podnosi, no, ale sport wyczynowy to w ogóle ze zdrowie wspólnego ma niewiele ;). A zwłaszcza stany tzw. formy są dość infekcjopodatnymi okresami i trzeba wtedy bardzo uważać. Organizm znajduje się wtedy w wstanie najwyższej gotowości do wykonania jakiegoś tam sportowego zadania i wszystkie siły nakierowane są na ten cel, a wirusy jak go dopadną, to szybko się nie obroni. Stąd słyszy się czasem w mediach, że jakiś tam sportowiec tuż przed ważnymi zawodnik zmaga się z infekcją, albo już nawet źle pobiegł bo coś go rozłożyło ... bo tak niestety się zdarza.
Awatar użytkownika
ASK
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1733
Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
Życiówka na 10k: 50:08
Życiówka w maratonie: 4:43:44
Lokalizacja: Wroclaw

Nieprzeczytany post

beata pisze: Bo tak naprawdę, na odporność i zdrowie większy wpływ to ma raczej ogólny "dobrostan" życiowy ... momenty stresu, przepracowania, jakichś zawirowań życiowych bardzo odporność osłabiają .
To chyba o mnie, mam bardzo stresującą prace i się wszystkim bardzo przejmuję, że wszystko ma być poukładane, idealne, coraz lepsze, a tak nie da rady.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ