Miałem marzenia
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 kwie 2014, 23:48
- Życiówka na 10k: 43
- Życiówka w maratonie: brak
Witam,
to mój pierwszy wpis na forum. Chciałbym prosić Was o podzielenie się dobrym słowem i wsparciem w obliczu odrobine walącego sie świata. Otóż za tydniem mialem spelnic swój dream... ukonczyc maraton. i wszystko bylo pieknie i czulem sie mocny, i wydawalo mi sie, że nic mnie nie zatrzyma, az spotkal mnie ITBS...2 tygodnie przed startem. Ostatni tydzien spedzilem na zabiegach majacych pomoc lewej nodze...bol kolana stopniowo ustapil, a od wczoraj mam na nodze kinesiotaping i nie czuje dyskomfortu wcale...ale czy to oznacza, ze moge startowac? przebieglem przedwczoraj swobodne 12 km i nic nie bolalo. musze wkrotce zadecydowac czy startowac 13 w Warszawie czy nie...jak sadzicie, ryzykowac? dodam, ze podczas przygotowan zrealizowalem praktycznie w 100% plan treningowy na zlamanie 4h w maratonie, mam za soba 2 polmaratony, kilka dyszek i innych startow. Jedyne czego nie dokonalem to wybiegania powyzej 30km bo wlasnie po 2h biegu zaczynalo bolec kolano...
Dziekuje z gory za wszystkie odpowiedzi,
pozdrawiam i zycze zdrowia!!!
to mój pierwszy wpis na forum. Chciałbym prosić Was o podzielenie się dobrym słowem i wsparciem w obliczu odrobine walącego sie świata. Otóż za tydniem mialem spelnic swój dream... ukonczyc maraton. i wszystko bylo pieknie i czulem sie mocny, i wydawalo mi sie, że nic mnie nie zatrzyma, az spotkal mnie ITBS...2 tygodnie przed startem. Ostatni tydzien spedzilem na zabiegach majacych pomoc lewej nodze...bol kolana stopniowo ustapil, a od wczoraj mam na nodze kinesiotaping i nie czuje dyskomfortu wcale...ale czy to oznacza, ze moge startowac? przebieglem przedwczoraj swobodne 12 km i nic nie bolalo. musze wkrotce zadecydowac czy startowac 13 w Warszawie czy nie...jak sadzicie, ryzykowac? dodam, ze podczas przygotowan zrealizowalem praktycznie w 100% plan treningowy na zlamanie 4h w maratonie, mam za soba 2 polmaratony, kilka dyszek i innych startow. Jedyne czego nie dokonalem to wybiegania powyzej 30km bo wlasnie po 2h biegu zaczynalo bolec kolano...
Dziekuje z gory za wszystkie odpowiedzi,
pozdrawiam i zycze zdrowia!!!
- Adam Klein
- Honorowy Red.Nacz.
- Posty: 32176
- Rejestracja: 10 lip 2002, 15:20
- Życiówka na 10k: 36:30
- Życiówka w maratonie: 2:57:48
- Lokalizacja: Polska cała :)
Ja na szczęście tej przypadłości nie miałem, myślę, że tutaj tylko Ci co mieli mogą poradzić, jak to wyglądało w ich przypadku. W ostateczności - wystartować możesz (chyba, że Ci którzy to mieli, powiedzą, że to na pewno za szybko), a jak zacznie się ból - zejdziesz. W końcu zejść to nie jakaś tragedia. Rozumiem, że pakiet już opłacony.
- ASK
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1733
- Rejestracja: 02 gru 2013, 08:51
- Życiówka na 10k: 50:08
- Życiówka w maratonie: 4:43:44
- Lokalizacja: Wroclaw
Czesc. Tydzien przed polowka tez mnie dopadl atak Itbs. Zabiegi i tasma pomogly, przebieglam bez bolu, ale z nastawieniem, ze jak zacznie bolec, to schodze z trasy. Ale bylo ok, w moim przypadku fizjoterapeuta kazal duzo sie rozciagac codziennie.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 kwie 2014, 23:48
- Życiówka na 10k: 43
- Życiówka w maratonie: brak
Pakiet oczywiscie oplacony, wszystko włącznie z noclegami przygotowane...a z tym zejsciem to wlasnie dla mnie chyba by sie wiazalo z wieloma zlymi emocjami
wyjde dzisiaj potruchtac i zobacze jak wyglada sytuacja z noga...najgorsze jest to, ze bol pojawial sie dopiero po dluugim wysilku...

-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 kwie 2014, 23:48
- Życiówka na 10k: 43
- Życiówka w maratonie: brak
ok, od tygodnia chodzę na zabiegi regeneracyjne (laser i pole pole magnetyczne) przedwczoraj pierwsze tejpowanie, pierwszy raz od 2 tyg. czuje, ze lewa noga nie jest slabsza od prawej, znaczna poprawa. Czy myslicie, ze jeszcze tydzien zabiegow i kolejny tejp 2 dni przed Orlenem moze mi kupic dodatkowe 2 godziny pracy nogi? czy w ogole mozliwa jest taka drastyczna poprawa, ze nagle przestanie bolec po 2h biegu?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
zależy jaka jest przyczyna i natura kontuzji. mnie bolało kolano przez pasmo, ale czułem wyraźnie punkt spustowy. uciskanie, rolowanie, masowanie, napierdzielanie manualne. trochę odpuszczało, jak przestawałem się maltretować to ból powracal pewnego wiczrou wziąłem długą gorącą kąpiel, po której tak się przejechałem rolką po folii stretch i twardą piłeczką po punkcie, że go chyba po prostu zabiłem. od tego czasu nie boli
jeżeli czujesz punkt spustowy, no zachęcam do masochistycznego pognębienia własnego ciała za pomocą dowolnych narzędzi tortur.

jeżeli czujesz punkt spustowy, no zachęcam do masochistycznego pognębienia własnego ciała za pomocą dowolnych narzędzi tortur.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 kwie 2014, 23:48
- Życiówka na 10k: 43
- Życiówka w maratonie: brak
rolka ze stretchem that's it!!! szukalem wlasnie czegos imitujacego walek z filmikow:-) dzisiaj przetestuje. wczoraj przebieglem kontrolna dyszke z tasma, nic nie bolalo, ale mam wrazenie, ze wciaz nie jest idealnie. zapadla takze decyzja, ze pojade do wawy, wystartuje z mysla, ze w razie mocnego cierpienia zejde z trasy...cos, jak nie sprobuje to nie bede wiedzial, do tego czasu jeszcze tejping i masowanie, rozciaganie i oklady zimne na szybsza regeneracje:)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja nie przykładałem zimnego, rozgrzewałem i wtedy jazda z rolką i piłeczką- działa bardziej punktowo. ZDRÓWKA!
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 kwie 2014, 23:48
- Życiówka na 10k: 43
- Życiówka w maratonie: brak
fizjo mi powiedziala, ze w momencie zmrozenia zwieksza sie ukrwienie w miejscu bolu i przez to szybciej regeneruja sie uszkodzone tkanki, smigalem juz na streczu:) boli podczas rozciagania, ale uczucie ulgi po wstaniu to cos pieknego:D myslisz, ze mozna z tym przedobrzyc? planuje do niedzieli rozluzniac w ten sposob 3 razy dziennie...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1971
- Rejestracja: 07 cze 2012, 22:17
- Życiówka na 10k: 38:14
- Życiówka w maratonie: 2:57:08
- Kontakt:
Wiele zależy od tego jak będziesz się czuł przed startem. Z bólem nie ma co ryzykować. Sam byłem w analogicznej sytuacji. Startowałem mając kontuzje i 3 miesiące straciłem. Szkoda zdrowia, nie walczymy jak Justyna Kowalczyk o złoty medal olimpijski, który można zdobyć co 4 lata. Maratonów jest w ciągu roku kilkanaście, wiec jak nie teraz, to na jesieni
Pakiet startowy to już najmniej istotna kwestia. Na pewno wolałbym stracić 100 zł, niż później cierpieć przez kilka tygodni czy miesięcy.

Mój blog: http://neversurrender.blog.pl/
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
Przegrywa tylko ten, kto się poddaje.
-
- Rozgrzewający Się
- Posty: 8
- Rejestracja: 05 kwie 2014, 23:48
- Życiówka na 10k: 43
- Życiówka w maratonie: brak
kurde, masz racje, ale najgorsze jest to, ze ja nie wiem czy mam kontuzje...2 tyg temu zabolalo na treningu po 25km, zszedlem z trasy, od tamtej pory zabiegi na kolano itp, leci drugi tydzien, nic nie boli, noga wydaje sie ok...wiec pomyslalem, ze jak nie zaryzykuje to bede sobie plul w brode...
-
- Wyga
- Posty: 54
- Rejestracja: 09 wrz 2013, 09:38
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Skoro nie boli od 2 tygodni to próbuj, ale jak zaboli to zejdź z trasy, nie katuj się. No chyba że tuż przed metą
Ja się ITBS nabawiłem rok temu w lutym, w marcu miałem zaplanowany maraton w Rzymie (wszystko opłacone i zorganizowane, lecieliśmy w 4 osoby). Przez miesiąc robiłem tylko bieganie kontrolne po parę km. Na maratonie zabolało na 9 km. Doczłapałem się do 25km, ale to w sumie było bez sensu, bo radości z tego wiele nie było.
Zamiast profesjonalnego wałka używałem butelki 2,5 po coli. Działa.
Mówi się, że jak się raz nabawisz to już zawsze masz ITBS i jak mnie czasem coś zaboli w kolanie to drżę czy to znowu nie pasmo...
Pewnie warto profilaktycznie robić ćwiczenia i wałkować, ale ja mam niestety wstręt do tego typu ćwiczeń...pewnie kiedyś się będę musiał z nimi przeprosić żeby wejść poziom wyżej.
Powodzenia!
kirej

Ja się ITBS nabawiłem rok temu w lutym, w marcu miałem zaplanowany maraton w Rzymie (wszystko opłacone i zorganizowane, lecieliśmy w 4 osoby). Przez miesiąc robiłem tylko bieganie kontrolne po parę km. Na maratonie zabolało na 9 km. Doczłapałem się do 25km, ale to w sumie było bez sensu, bo radości z tego wiele nie było.
Zamiast profesjonalnego wałka używałem butelki 2,5 po coli. Działa.
Mówi się, że jak się raz nabawisz to już zawsze masz ITBS i jak mnie czasem coś zaboli w kolanie to drżę czy to znowu nie pasmo...
Pewnie warto profilaktycznie robić ćwiczenia i wałkować, ale ja mam niestety wstręt do tego typu ćwiczeń...pewnie kiedyś się będę musiał z nimi przeprosić żeby wejść poziom wyżej.
Powodzenia!
kirej
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
ja bym wałkował raz dziennie, w dni treningowe po treningu a w nie treningowe po ciepłej kąpieli.
- KrzysiekJ
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1571
- Rejestracja: 06 lis 2013, 16:29
- Życiówka na 10k: 38:00 z treningu
- Życiówka w maratonie: 2:57:26 atest
- Lokalizacja: Gdańsk
Wałkuję prawie codziennie (za radą tutejszych forumowiczów) i odnoszę ważenie, że mięśnie się szybciej regenerują po mocniejszym wysiłku.
Do wałkowania używam kawałka obciętej rury kanalizacyjnej fi110mm owiniętej pianką o grubości 8mm.
Do wałkowania używam kawałka obciętej rury kanalizacyjnej fi110mm owiniętej pianką o grubości 8mm.
- sochers
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3431
- Rejestracja: 16 sty 2014, 10:35
- Życiówka na 10k: 44:15
- Życiówka w maratonie: 3:48:12
- Lokalizacja: Woodge aka Uć
Można przedobrzyc :mrgreen: ja przegiąłem raz z ćwiczeniem polegającym na skłonie do nogi leżącej na stole (rozciąganie z marszałkiem, jedna z alternatyw asics), i musiałem tydzień nie tykać, bo napier...
BLOG: viewtopic.php?f=27&t=40946&start=435
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12
KOMENTARZE: viewtopic.php?f=28&t=40947&start=1680
PBs: 1M - 6'09, 3000 - 12'11, 5k - 20'35, 10k - 44'15, HM - 1:47'11, M - 3:48'12