macius73 pisze:(...)Już zaczyna się odmierzanie czasu: 6dni 23h 30min - lubię tą atmosferę przedstartową, oby tylko nic się nie przyplątało a będzie gooooood!
Czas jest wartością względną, więc niech każdy się szykuje na swoje 2:59:59.
pozdrawiam
W moim przypadku jest podobnie - odmierzanie i "odczuwanie" dni "przed...".
Prawda: czas jest względny i każdemu z Nas liczony inaczej - mierzony inaczej?
Tak sobie kiedyś myślałem (właściwie podczas wpisów w Tym temacie), że przygotowując się do łamania trójki, każdy będzie coś tam łamał: jeden niepewność, drugi jakiś kryzys, trzeci brak wiary, czwarty wrzuci w bieg cały swój wizerunek... Dla każdego będzie to wyzwanie, dal każdego - wysiłek. Podobnie jak pierwszy przebiegnięty maraton, jak zejście poniżej "3" na kilometr, tid. itp.
Staram się wypracować w sobie do "występu" jak dystans ale kiedy myśl kołacze już wiele miesięcy, to "kołatanie owej myśli" jest bytem odrębnym, silnym - wewnętrznym. TO jak w "Ojcu...": to nic osobistego. TO tylko business..." TO zawsze jest osobiste. W Tym jest zawsze Nasz business...
Po 29,5km w niedzielę w czasie 2,50h z plecakiem wyładowanym i niezłym crossem, dzisiaj 6x1km w czasie poniżej 4 min i 4x500m w czasie poniżej 2min.
Jutro cross z podbiegiem na ok. 13km/1h.
Czwartek wolny.
Piątek rekreacyjne po lesie może 10km i tyle.
A sam bieg...?
Dzisiaj wydaje się, że skłaniam się do biegu równego "w pierwszej części", by zwiększyć nieco tempo po 30 km.
Z drugiej strony może warto rozważyć bieg przez cały czas jednym tempem a stracony czas na podbiegach "uzupełnić" po wyjściu na równą...?
Jeśli pokonasz co wcześniej nie znałeś, to poznanie właśnie rozpocząłeś od siebie.