DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

akatasz pisze:W końcu się przemogłem i robię trzecie podejście do LCHF. Liczę, że tym razem uda się wytrzymać, bo namówiłem żonę :usmiech: Problem w tym, że ona nie chce jeść mięsa czerwonego (ryby i kurczaka zjada od czasu do czasu) a na samych serach i jajkach daleko nie zajedzie. Obawiam się tylko, że przez tą ilość nabiału nie będzie rezultatów w odchudzaniu i szybko się zniechęci. Nie wiem jak mam z nią już rozmawiać, bo na każdy mój argument o czerwonym mięsie odpowiada, że ona nie lubi i nie będzie jeść :ech:
A czemu chcesz komuś narzucać swoje zdanie, szczególnie, że jest bardzo wątpliwe czy masz rację? Czerwone mięso nie jest podstawowym produktem LCHF, nie jest też wcale najwartościowszym produktem. Jajka(żółtka), podroby, sery są zasadniczo wartościowsze i łatwiej przyswajalne niż mięso. Moja rada - pozwól żonie jeść co lubi, w ramach LCHF(jaja, sery), Ty też jedz to co lubisz (pewnie tłuste, czerwone mięso). Każdemu służy troszeczkę co innego...

ps. i nie zapominajcie, że to jest HF - przynajmniej 60% kalorii powinno pochodzić z tłuszczy
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Nie chce to nie chce. Niech je tłustszy drób i ryby, z czasem może się przekona do czerwonego mięsa. Boję się, że jak nie lubi czerwonego mięsa, to problem może być też z tym, że tłuszczu też nie lubi :).
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
akatasz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03

Nieprzeczytany post

maniek669 pisze: A czemu chcesz komuś narzucać swoje zdanie, szczególnie, że jest bardzo wątpliwe czy masz rację? Czerwone mięso nie jest podstawowym produktem LCHF, nie jest też wcale najwartościowszym produktem. Jajka(żółtka), podroby, sery są zasadniczo wartościowsze i łatwiej przyswajalne niż mięso. Moja rada - pozwól żonie jeść co lubi, w ramach LCHF(jaja, sery), Ty też jedz to co lubisz (pewnie tłuste, czerwone mięso). Każdemu służy troszeczkę co innego...

ps. i nie zapominajcie, że to jest HF - przynajmniej 60% kalorii powinno pochodzić z tłuszczy
No to dostałem opr :oczko:
Spokojnie maniek :-) nie narzucałem swojego zdania żonie, tylko rozmawialiśmy :-) Przypadek kfadam dał mi do myślenia - on jadł jakieś tam ilości nabiału i miał problem z chudnięciem. Nie chcę, żeby żona zniechęciła się brakiem efektów. Chociaż z drugiej strony ja nie miałem takich problemów za pierwszym razem - jadłem sporo nabiału a waga leciała w dół.
klosiu pisze: Nie chce to nie chce. Niech je tłustszy drób i ryby, z czasem może się przekona do czerwonego mięsa. Boję się, że jak nie lubi czerwonego mięsa, to problem może być też z tym, że tłuszczu też nie lubi :).


Wiadomo, że nie będę jej zmuszał - rozmawialiśmy i nie udało mi się jej przekonać - może faktycznie z czasem sama się przekona.
Awatar użytkownika
barberry
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Zmielone w domu migdały tworzą wilgotną, lepką papkę. Trzeba by je jeszcze jakoś później suszyć czy coś. Nie wiem co się wtedy dzieje z ich wartościami, zawartością tłuszczu itp.

Dzisiaj dopadłam w Lidlu mielone (a wlaściwie tarte) migdały, które przynajmniej wyglądają jak mąka i są sypkie. Jutro spróbuję wyczarować z nich chlebki czosnkowe z masłem i mozarellą :hejhej:
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Tak mi mleko i sery podnosiły poziom insuliny a wtedy d... .
Tyle że ja jestem po 50 i już od kilku lat mam problemy metaboliczne więc mój organizm reaguje bardzo histerycznie.
Jeśli nie macie problemów metabolicznych to spokojnie.
Najbardziej wartościowe białko to to z żółtek jaj i zjeść pięć żółtek to nie problem, jak wspominał Maniek od mięsa są lepsze podroby, tłusta rybka nie jest zła, sery też. Pilnuj tylko węglowodanów i będzie ok. Jeśli zależy wam głównie na zgubieniu tłuszczyku to polecam ketoze, po kilku paskudnych dniach teraz jest super, coraz więcej energii a waga leci jak szalona i wizualnie widać jak odsłaniają się mięśnie. Jeśli chcecie biegać to myślę że po tygodniu adaptacji spokojnie będziecie mogli i będziecie zdziwieni swoją wydolnością.
Gubisz wagę znaczy się jest ok. Nie gubisz lub nawet przybywasz to trzeba będzie korygować. Zapisuj co i ile jecie to pomoże wyłapać ew. błędy.
Jeśli nie przekonasz żony to przynajmniej wywal z jej diety słodkie owoce, wszystko co mączne, kasze po za gryczaną białą, słodkie napoje czyli niech oprze dietę o produkty o niskim IG Produkty o niskim IG nie podnoszą poziomu insuliny i ta nie blokuje spalania tłuszczu z niechcianych zapasów.
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2014, 22:10 przez kfadam, łącznie zmieniany 2 razy.
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No bo "mąkę" robi się właśnie z pulpy "odtłuszczonej", jako produkt odpadowy podczas produkcji mleka roślinnego.
To odtłuszczenie nie ma na celu usunięcia tłuszczu, tylko przeniesienie go do wody -> mleko roślinne.
Mielenie orzechów da masło orzechowe.

Kawę można robić na mleku kokosowym, czyli zblendowane wiórki kokosowe z wodą, odcedzone można użyć po wysuszeniu do zrobienia mąki.

Takie własnej produkcji mleko kokosowe można też użyć do robienia smoothie czy zup.
Ostatnio zmieniony 02 kwie 2014, 22:05 przez Klanger, łącznie zmieniany 1 raz.
Awatar użytkownika
barberry
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

I polecam wyciągać średnią z wagi (np z tygodnia) lub korzystać z jakiejś apki na smartfona, która nam to sama ładnie policzy i pokaże trend bo, zwłaszcza u kobiet, z tą wagą bywa różnie. Nie jest to jednostajny spadek a raczej ciągłe wahania, które jednak w dłuższym okresie mają trend spadkowy i to ten trend trzeba obserwować. Nie wiem jak jest u mężczyzn, ale u kobiet na codzienną wagę wpływa oprócz diety czy ilości wypitych płynów jeszcze kilka innych czynników ;)

Ja używam aplikacji o nazwie WeightTrend+ i polecam, ale jest też mnóstwo innych.

No i mierzenie, mierzenie, mierzenie :)


Hm, to co dzisiaj kupiłam ma wartości jak zwykłe migdały (B:W:T) a jednak jest sypkie. Cieszę się więc, że kupiłam je a nie mąkę za kupę pięniędzy :bum:
maniek669
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 316
Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
Życiówka na 10k: 56:00
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kfadam pisze:Tak mi mleko i sery podnosiły poziom insuliny a wtedy d... .
Prawdopodobnie masz uczulenie na białko mleczne. Opis tego zjawiska masz w książce Dieta Dobrych Produktów Ewy Bednarczyk Witoszek. Pisze ona, że czasami nawet cukrzyca może być spowodowana mlecznymi!

Produkty mleczne, są obok zbóż wbrew pozorom najbardziej kłopotliwą grupą pożywienia.
Mleko, chude jogurty, kefiry odpadają w ogóle.
Ludzie nietolerujący białka mlecznego muszą uważać także na sery, śmietany itd. Najbezpieczniejszym produktem mlecznym jest masło i tutaj raczej bez ograniczeń.

ps. gratuluję obserwacji - wbrew pozorom nie jest proste zauważyć, że ser, który składa się z białka i tłuszczu podnosi poziom cukru...
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

To nie tyle obserwacje a kupa czasu poświęcona na szukanie przyczyny kiepskich wyników lipidogramu oraz braku utraty wagi mimo że węgli było nie więcej niż 50g. Pierwsze co dało mi do myślenia to wpływ insuliny na blokowanie spalania tłuszczu, nie chudnę to znaczy insulina jest wysoka do tego poziom TG jest o niebo wyższy niż by to wynikało z ilości zjadanych węgli. Czyli coś utrzymuje mi wysoki poziom insuliny i coś sprawia że mam wysoki poziom glukozy z tąd był krok by stwierdzić sporą insulinoodporność bo inaczej i tak ta glukoza powinna być spalona a nie zamieniona na triglicerydy, wiedza że niektóre białka łatwo ulegają glikogenezie zwróciła moją uwagę na mleko i białko jajek a informacja którą potwierdził Klosiu że produkty mleczne podnoszą insulinę pozwoliła zamknąć układankę. Eliminacja mlecznych zadziałała i jest ok.
Awatar użytkownika
małymiś
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1527
Rejestracja: 09 paź 2013, 11:26
Życiówka na 10k: 0:53:02
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

czary z mleka.... zobaczę jak daleko zajadę na tym swoim "low carbie"...
Awatar użytkownika
barberry
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Ale to nie znaczy, ze przetwory mleczne dla każdego są złe :) kfadam ich akurat nie toleruje (być może jest coś na rzeczy z tą alergią) ale poza tym są na LCHF wskazane. Ja jem sporo serów (brie, pleśniowy, żółty), trochę tłustych twarogów (z jeszcze dodatkową śmietaną i masłem), dużo śmietany do praktycznie wszystkich dań obiadowych :bum: a ostatnio ketozę mam codziennie rano na +++
PanPopo
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 9
Rejestracja: 23 paź 2013, 09:50
Życiówka na 10k: 56:35
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Ja też bym się nie spinał zbytnio z wyrzucaniem nabiału z diety. Dziennie jem go całkiem sporo: 150 g sera białego, 200 ml śmietanki, 100 ml śmietany i ketoza na ++ jest. Ale każdy może mieć inny organizm. Trzeba obserwować i korygować.
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

barberry pisze:Zmielone w domu migdały tworzą wilgotną, lepką papkę. Trzeba by je jeszcze jakoś później suszyć czy coś. Nie wiem co się wtedy dzieje z ich wartościami, zawartością tłuszczu itp.

Dzisiaj dopadłam w Lidlu mielone (a wlaściwie tarte) migdały, które przynajmniej wyglądają jak mąka i są sypkie. Jutro spróbuję wyczarować z nich chlebki czosnkowe z masłem i mozarellą :hejhej:
Dzisiaj pędzę po pracy do Lidla :hej: nie zapomnij napisać jak wyszły chlebki i już apeluję o przepis :jatylko:
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

W moim wypadku to raczej nie alergia, mleko i produkty mleczne nigdy mi nie szkodziły. Problem stanowi dla mnie to że mleko podnosi poziom insuliny a przy mojej insulinoodporności to już kłopot. Mam nadzieje że bycie w ketozie przez kilka miesięcy ustabilizuje insulinę, przy okazji zgubie nadliczbowe kilogramy i wszystko wróci do normy a wtedy np koktail z mleka,śmietanki 36% i garści truskawek w oknie insulinowym pójdzie tylko na zdrowie ;).
Nie zależnie jak jest dziś to jeśli lubicie produkty mleczne to większe ich porcje wciągajcie po treningu, wtedy i wilk syty i owca cała :)
Awatar użytkownika
akatasz
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 153
Rejestracja: 04 lut 2011, 13:03

Nieprzeczytany post

kfadam pisze:Tak mi mleko i sery podnosiły poziom insuliny a wtedy d... .
Tyle że ja jestem po 50 i już od kilku lat mam problemy metaboliczne więc mój organizm reaguje bardzo histerycznie.
Jeśli nie macie problemów metabolicznych to spokojnie.
Najbardziej wartościowe białko to to z żółtek jaj i zjeść pięć żółtek to nie problem, jak wspominał Maniek od mięsa są lepsze podroby, tłusta rybka nie jest zła, sery też. Pilnuj tylko węglowodanów i będzie ok. Jeśli zależy wam głównie na zgubieniu tłuszczyku to polecam ketoze, po kilku paskudnych dniach teraz jest super, coraz więcej energii a waga leci jak szalona i wizualnie widać jak odsłaniają się mięśnie. Jeśli chcecie biegać to myślę że po tygodniu adaptacji spokojnie będziecie mogli i będziecie zdziwieni swoją wydolnością.
Gubisz wagę znaczy się jest ok. Nie gubisz lub nawet przybywasz to trzeba będzie korygować. Zapisuj co i ile jecie to pomoże wyłapać ew. błędy.
Jeśli nie przekonasz żony to przynajmniej wywal z jej diety słodkie owoce, wszystko co mączne, kasze po za gryczaną białą, słodkie napoje czyli niech oprze dietę o produkty o niskim IG Produkty o niskim IG nie podnoszą poziomu insuliny i ta nie blokuje spalania tłuszczu z niechcianych zapasów.
Oprócz owoców (tego nie chce odpuścić, głównie jabłek) reszta poszła w kąt, najmniejszy problem był z słodkimi napojami, tych już od dobrych kilku lat nie pijemy, z makaronem, ryżem i kaszami też większego problemu nie będzie, dość rzadko je jedliśmy.
ODPOWIEDZ