DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie
- barberry
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jeśli mąż nie może żyć bez chleba to upiecz specjalny "chlebek biszkoptowy" (przepis znajdziesz np w książce kucharskiej Kwasniewskiego albo mogę wieczorem wrzucić). Zdecydowanie mniej wegli a dobrze smakuje dorzucić masło, gruby plaster sera żółtego/tłustej wędliny i kanapki do pracy gotowe
- kulawy pies
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1911
- Rejestracja: 29 sie 2010, 11:38
- Życiówka na 10k: słaba
- Życiówka w maratonie: megasłaba
- Lokalizacja: hol fejmu
Good News!!!
czysta dieta HF jest bez sensu nawet na tak absurdalnych zawodach, jak 12h, czy 24 h:
fragmenty z wywiadu Zachem Bitterem - rekordzistą US na 200km i 12h
It's definitely a combination of training and diet. A person can become "more" fat adapted by simply running a lot as it will force the body to focus at least in part at using fat for fuel. However, a person can also become fat adapted by doing nothing and avoiding carbohydrates. With my high volume training I can get away with more carbohydrates then a sedentary or less active person if they are strategically timed. This is why I follow OFM (Optimized Fat Metabolism) and not a traditional ketogenic diet.
------------
Dr. Volek of the University of Connecticut is currently doing a huge study on elite high fat and high carb ultra runners. It's studying this very situation (at what point does the body burn various ratios of fat to carb?). I'm signed up to go in next week, so I'll have some concrete numbers soon. Word on the street is that the high fat folks have been burning fat almost exclusively at 65% VO2 max.
czysta dieta HF jest bez sensu nawet na tak absurdalnych zawodach, jak 12h, czy 24 h:
fragmenty z wywiadu Zachem Bitterem - rekordzistą US na 200km i 12h
It's definitely a combination of training and diet. A person can become "more" fat adapted by simply running a lot as it will force the body to focus at least in part at using fat for fuel. However, a person can also become fat adapted by doing nothing and avoiding carbohydrates. With my high volume training I can get away with more carbohydrates then a sedentary or less active person if they are strategically timed. This is why I follow OFM (Optimized Fat Metabolism) and not a traditional ketogenic diet.
------------
Dr. Volek of the University of Connecticut is currently doing a huge study on elite high fat and high carb ultra runners. It's studying this very situation (at what point does the body burn various ratios of fat to carb?). I'm signed up to go in next week, so I'll have some concrete numbers soon. Word on the street is that the high fat folks have been burning fat almost exclusively at 65% VO2 max.
mastering the art of losing. even more.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Piotrek - nigdy nie twierdzilismy (chyba ?!), ze klasyczna LCHF czyli taka jak np Kwasniewski jest idealna dla sportu. Tutaj trzeba jednak dobrac te proporcje patrzac na wlasny organizm bo to jest dla mnie oczywiste, ze im ktos wiecej trenuje tym wiecej wegli potrzebuje (i w odpowiednich momentach) ale poniewaz calosciowo wydatkuje wiecej energii to i tluszczu potrzebuje wiecej wiec stosunek WW:T az tak bardzo sie nie zmienia.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja próbuję namawiać siostrę do porzucenia węglowodanów i przejście na coś podobnego do paleo, ale ciężki z niej przypadek, bo codziennie dostaje jakieś czekoladki i słodycze od pacjentów i podobno nie może się oprzeć, no i kocha makaron Niższa ode mnie o ponad 20cm, niby coś ćwiczy cardio, rowerek stacjonarny i chodzi na basen a mimo to jak tak dalej pójdzie jak obecnie, to mnie wkrótce dogoni wagą. Teraz jak ją zobaczę, to planuję namówić ją chociaż do śniadań na białku i tłuszczu bez ww, niech choć na kilka godzin uspokoi swoją biedną insulinę, może jej się spodoba.
kiss of life (retired)
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Do tego dochodzi adaptacja organizmu, nie da rady z dnia na dzień zmienić diety i oczekiwać cudu, glikogen był zawsze źródłem energii na wszelki wypadek, takim turbodoładowaniem które wykożystuje się w sporcie.
Powiedzmy sobie jeszcze jedno SPORT WYCZYNOWY w dzisiejszym wydaniu jest czymś nienormalnym dla naszego organizmu, SKRAJNOŚCIĄ której nie można rozpatrywać w odniesieniu do normalnej diety. Czy to będzie wege czy mięsna czy diabli wie jaka musi być skrajnie modyfikowana do potrzeb uprawianej dyscypliny i musi odbiegać od "wzorca"
Powiedzmy sobie jeszcze jedno SPORT WYCZYNOWY w dzisiejszym wydaniu jest czymś nienormalnym dla naszego organizmu, SKRAJNOŚCIĄ której nie można rozpatrywać w odniesieniu do normalnej diety. Czy to będzie wege czy mięsna czy diabli wie jaka musi być skrajnie modyfikowana do potrzeb uprawianej dyscypliny i musi odbiegać od "wzorca"
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 316
- Rejestracja: 28 sie 2013, 15:20
- Życiówka na 10k: 56:00
- Życiówka w maratonie: brak
Ty N I K O G O nie namawiaj, przed zastosowaniem na sobie, i osiągnięciem wyników. Dobra rada. Ludzie, szczególnie ci co mają pacjentów, kochają makaron, nie zrozumieją "na sucho". Prędzej wyśmieją... Rób swoje, jak Ty schudniesz i będzie ok, dopiero wtedy jest cień szansy, na to że ktoś się zainteresuje co i jak.MariNerr pisze:Ja próbuję namawiać siostrę do porzucenia węglowodanów i przejście na coś podobnego do paleo, ale ciężki z niej przypadek, bo codziennie dostaje jakieś czekoladki i słodycze od pacjentów i podobno nie może się oprzeć, no i kocha makaron Niższa ode mnie o ponad 20cm, niby coś ćwiczy cardio, rowerek stacjonarny i chodzi na basen a mimo to jak tak dalej pójdzie jak obecnie, to mnie wkrótce dogoni wagą. Teraz jak ją zobaczę, to planuję namówić ją chociaż do śniadań na białku i tłuszczu bez ww, niech choć na kilka godzin uspokoi swoją biedną insulinę, może jej się spodoba.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Jestem od dłuższego czasu na Low Carb, a czasem robię sobie dni LCHF jak nic nie trenuję. Wiem po sobie, że łatwo wyzbyć się głodu na słodkie więc czasem jej tam delikatnie jakąś myśl o żywieniu podrzucę, bo nawet nie zdaje sobie sprawy co jest cukrami złożonymi. Widzę, że ostatnio powoli się zaczyna interesować więc myślę jak by ją tu bez bólu przestawić z tej jej chorej diety. Zacznę chyba od kawy z masłem zamiast z cukrem Gdyby to nie siostra, to by mi nie było jej szkoda, a tak już ją nogi bolą od wagi, a jeszcze złapie cukrzycę i się całkiem załatwi.
kiss of life (retired)
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1984
- Rejestracja: 14 cze 2011, 12:13
- Życiówka na 10k: 42:21
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Łódź
Ja probowalem kawe ze smietanka 36% i tez mi nie poszlo...barberry pisze:Od kawy z masłem nie radzę zaczynać:P ja jestem od ponad tygodnia na optymalnej a sama myśl o tej miksturze nadal powoduje u mnie mdłości:P
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
ty nie myśl ty wypij te kawe
Jak czytałem że klosiu taką kawe pije to też mi kubełki smakowe darły się w niebogłosy NIE!!!!
Pierwsze podejście było do d..., śmietanka 30% była o niebo lepsza bo jednak ta pewna słodycz... Czas biegł tłuszcz smakował już nie tylko dobrze a wręcz fantastycznie i kawa z dużą porcją tłustego masła też.
Teraz kawa ze śmietanką to smakuje tak sobie...
Kolejny 5 dzień Ketozy, samopoczucie lepsze, lekko jeszcze otumaniony ale głowa nie boli. Funkcje wydalnicze stabilizują się.
Apropos, wyczytałem że u nas tłuszczaków błonnik jest zbędny, wydzielamy odpiwiednią ilość żółci.
Waga leci i jeśli by takie tempo się utrzymało to za 20 dni była by wymarzona waga.
Jak czytałem że klosiu taką kawe pije to też mi kubełki smakowe darły się w niebogłosy NIE!!!!
Pierwsze podejście było do d..., śmietanka 30% była o niebo lepsza bo jednak ta pewna słodycz... Czas biegł tłuszcz smakował już nie tylko dobrze a wręcz fantastycznie i kawa z dużą porcją tłustego masła też.
Teraz kawa ze śmietanką to smakuje tak sobie...
Kolejny 5 dzień Ketozy, samopoczucie lepsze, lekko jeszcze otumaniony ale głowa nie boli. Funkcje wydalnicze stabilizują się.
Apropos, wyczytałem że u nas tłuszczaków błonnik jest zbędny, wydzielamy odpiwiednią ilość żółci.
Waga leci i jeśli by takie tempo się utrzymało to za 20 dni była by wymarzona waga.
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Dzięki, dobrze wiedzieć. Ja od dość dawna nie piję naturalnej, a ona jest trochę kwaśnawa w smaku, może dlatego? Mi się w każdym razie fajnie pije rano dużą kawę zbożową z płaską łyżeczką masła.barberry pisze:Od kawy z masłem nie radzę zaczynać:P ja jestem od ponad tygodnia na optymalnej a sama myśl o tej miksturze nadal powoduje u mnie mdłości:P
No nic mam kilka innych małych pomysłów żeby przynajmniej cukry proste u niej ograniczyć, może któryś chwyci.
Ostatnio zmieniony 26 mar 2014, 16:00 przez MariNerr, łącznie zmieniany 1 raz.
kiss of life (retired)
-
- Wyga
- Posty: 127
- Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Moja siostra ma sporą nadwagę, właściwie jest otyła, waży coś 115-120kg. Do tego od jakiegoś czasu nadciśnienie i problemy z trzustką, ostre zapalenie, szpital itd. Weglowodany wcina na równi z tłuszczem. Tak po cichu myślę, że jak schudnę to przekonam ją do zmiany diety.
Poczytałam troszkę przepisów na blogach lchf i jestem pełna pomysłów na pyszne dania. Z deserami włącznie.
Poczytałam troszkę przepisów na blogach lchf i jestem pełna pomysłów na pyszne dania. Z deserami włącznie.
- barberry
- Stary Wyga
- Posty: 182
- Rejestracja: 31 maja 2013, 14:45
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Hah, póki co nie mogę! Raz zrobilam sobie mleko 3.2% z masłem i to był błąd...kfadam pisze:ty nie myśl ty wypij te kawe
Jak czytałem że klosiu taką kawe pije to też mi kubełki smakowe darły się w niebogłosy NIE!!!!
Pierwsze podejście było do d..., śmietanka 30% była o niebo lepsza bo jednak ta pewna słodycz... Czas biegł tłuszcz smakował już nie tylko dobrze a wręcz fantastycznie i kawa z dużą porcją tłustego masła też.
Teraz kawa ze śmietanką to smakuje tak sobie...
Kolejny 5 dzień Ketozy, samopoczucie lepsze, lekko jeszcze otumaniony ale głowa nie boli. Funkcje wydalnicze stabilizują się.
Apropos, wyczytałem że u nas tłuszczaków błonnik jest zbędny, wydzielamy odpiwiednią ilość żółci.
Waga leci i jeśli by takie tempo się utrzymało to za 20 dni była by wymarzona waga.
Za to kawa ze śmietanką 30% bardzo chętnie. W ogóle polubiłam śmietanę 30 i 36% :D
U mnie też waga ładnie leci - nieco ponad tydzień i nieco ponad kilogram Przede wszystkim nadal zmienia się % tłuszczu i mięśni (oczywiście w pożądaną stronę). Niestety od soboty przez conajmniej tydzień mam przerwę od biegania i wszelkich ćwiczeń obciążających nogi - zapalenie czegoś w okolicach kostki (prawdopodobnie więzadło trójgraniaste)
Trzymam sobie teraz ~30-35g węgli i czuję się świetnie a ketoza na ++
Ostatnio zmieniony 26 mar 2014, 17:02 przez barberry, łącznie zmieniany 1 raz.
- kfadam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1270
- Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
- Życiówka na 10k: 1.05
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Węgli <10g. ketoza na+++ ponad 2kg od niedzieli. Nie wiem czy ketoza ma wpływ na stany zapalne mięśni (na pewno chroni je przed rozpadem) ale stan zapalny przyczepów achillesa prawie zanikł a jeszcze w niedziele ledwo chodziłem.