Zaczynam biegać

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
Awatar użytkownika
Judy525
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 04 mar 2014, 13:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Yogurt - cześć :) super, że zacząłeś biegać. Ja też próbowałam najpierw od planów treningowych z marszem, ale zmiana tempa mnie rozbijała. Może spróbuj innym sposobem: http://bieganie.pl/?show=1&cat=13&id=1791 Ja się właśnie na tą metodę przerzuciłam i na pierwszym treningu szurałam 10 minu i 15 dołożyłam. Po kolejnych 6-ciu przestałam szurać. Możliwe, że te 8 minut z planu treningowego biegasz zbyt szybko jak na swoją obecną formę i stąd to zmęczenie. Na początku podobno nie dystans tylko czas biegu się liczy więc nie ma się co śpieszyć :) Powodzenia!
PKO
Yogurt
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 20 mar 2014, 10:35
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Biegam z endomondo i faktycznie 1 km biegłem szybciej niż zwykle bo w granicach 5.20, poprzednie przy 7 min. biegu były w granicach 5.40 do tego doszedł dłuższy dystans i czas biegu :)

dzisiaj spróbuję 7 + 3 bo nie lubię maszerować tak długo jak Ty :)
Awatar użytkownika
Judy525
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 04 mar 2014, 13:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Szuranie to nie maszerowanie... to wolny trucht :)
darekc1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 15 mar 2014, 22:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Biegam po lesie ale jutro mam zamiar po asfalcie . Zaczalem sie ruszac przy Nording wolking ale po dwoch tygodniach zrobilo sie dla mnie za wolno po 60 min. intensywnego marszu dobrą techniką moje tetno maksymalnie podchodzilo do 110 i ktoregos dnia po 7 km marszu zaczalem biec i od tej pory kijki w kąt . Po bieganiu czuje wiekszą satysfakcje z wykonanej roboty , ale mysle ze nie raz w czasie przerwy w bieganiu wykorzystam Nordin woking.
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@judy

3 tygodnie dopiero ? i 3 razy w tygodniu to dobrze Ci idzie, ja nigdy nie zapomnę swoich pierwszych 3km ;) jaka satysfakcja...,

@yogurt

ja też jak byłem młodszy godzinami grałem w piłkę bez opamiętania i myślałem że jestem dobrym biegaczem ;D, może coś w tym jest... bo jak gramy to raczej nie myślimy o wysiłku, pamiętam jak to mnie nakręcało... wszystko mnie bolało a jeszcze biegłem:D za piłką... W sprawie planu Ci nie doradzę bo sam biegam bez planu.

@darekc1

Ja też biegam po lesie a teraz taka cudowna pogoda że nawet przy wielkim wysiłku czułem się świetnie ze strony psychicznej :D.
Było cudnie, jedyny minus że już miałem strasznie sucho w gardle... jutro chyba wezmę coś do picia :D
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
darekc1
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 289
Rejestracja: 15 mar 2014, 22:24
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Krzysztof92

Biegasz codziennie?
Dziś pobiegłem 60 min asfaltem 7.8 km , w terenie otwartym odczuwa sie powiewy wiatru ostatnie 2 km pod silny wiatr bieglo sie ciężka , ale po tym biegu poczulem przez moment kolana chyba jeszcze za wczesie na asfalt mam 176 cm i już 84 kg z 91 wracam do lasu a na asfalt za jakies 4 kg.
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

@darekc1
Codziennie nie, dla mnie to za dużo ;), normalnie to biegam 2 dni i 1 dzień przerwy, ale często już tak sobie dołożę że muszę zrobić więcej niż jeden dzień przerwy. Ważne aby się nie przetrenować i oszczędzać organizm.
Na pewno min to 4 dni w tygodniu.
Ja po asfalcie nie biegam później nogi mnie bolą, za twarde podłoże
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Awatar użytkownika
rafałcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2014, 13:11
Życiówka na 10k: 46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Na razie szuram, to trzeba przyznać. Przez ostatnie dni było tak pięknie, że dostałem wielkiego kopa nie wiadomo skąd i przebiegłem 10 km :) ja osobiście wolę biegać rano - zjem dobre śniadanie, opłukam twarz wodą i mogę działać,a po całym dniu w robocie ciężko się zmobilizować :/ plus do tego mój kumpel miał incydent trenując po ciemku z zaczepiającymi go nieznajomymi, mianowicie przewrócili go i chcieli stłuc, ale że lepiej biega ode mnie to udało mu się czmychnąć :hejhej: W tamtym tygodniu biegałem 4 razy, ale dzisiaj taka pogoda, że nie wiem co robić. Wy biegacie w deszczu?
Ko­biety nie lu­bią bo­haterów, lu­bią zwycięzców.
Awatar użytkownika
Judy525
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 04 mar 2014, 13:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hej :)
Rafałcio - 10 km? No proszę to już długi dystans. Brawo! Choć ostatnio zaczytana jestem w "Ultramaratończyku" i teraz to już zaden dystans nie jest dłagi :))).
Ja wczoraj też swój życiowy dystans przebiegłam - 5 km. Czas 35 minut - teren góra-dół. Jak pierwszy raz wybiegłam to marzyła mi się właśnie ta pętla - jest pierwszy zdobyty cel biegowy hehehe. Biegłam w deszczu/mrzawce i powiem szczerze, że było swietnie - do czasu gdy zaczął wiać wiatr. Ale sam deszcz jak dla mnie nie jest żadną przeszkodą.
Kupiłam sobie fajną czapeczkę biegową więc w głowę nie było mi ani zbyt ciepło ani zimno.
Dziś przerwa, a od jutra ma się pogoda poprawić.

Macie jakieś sposoby na kolkę? Wczoraj mnie złapała pod koniec biegu i bardzo zwolniła.
Awatar użytkownika
rafałcio
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 23
Rejestracja: 17 mar 2014, 13:11
Życiówka na 10k: 46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Dzięki, staram się robić coraz dłuższe dystanse - u mnie to stanowi motywacje :hejhej: Hmmm kolkę? Na pewno nie możesz siadać ani kucać, bo wtedy będzie jeszcze gorzej. A jadłaś zaraz przed treningiem? Bo od tego wiele zależy, żeby zrobić odpowiedni odstęp czasu pomiędzy posiłkiem a bieganiem. Mi na kolkę pomagało uniesienie rąk do góry i złapanie kilku głębszych oddechów :)
Ko­biety nie lu­bią bo­haterów, lu­bią zwycięzców.
Awatar użytkownika
Sammi
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 448
Rejestracja: 24 sty 2014, 16:42
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Opolskie

Nieprzeczytany post

Judy525 pisze:Hej :)
Rafałcio - 10 km? No proszę to już długi dystans. Brawo! Choć ostatnio zaczytana jestem w "Ultramaratończyku" i teraz to już zaden dystans nie jest dłagi :))).
Ja wczoraj też swój życiowy dystans przebiegłam - 5 km. Czas 35 minut - teren góra-dół. Jak pierwszy raz wybiegłam to marzyła mi się właśnie ta pętla - jest pierwszy zdobyty cel biegowy hehehe. Biegłam w deszczu/mrzawce i powiem szczerze, że było swietnie - do czasu gdy zaczął wiać wiatr. Ale sam deszcz jak dla mnie nie jest żadną przeszkodą.
Kupiłam sobie fajną czapeczkę biegową więc w głowę nie było mi ani zbyt ciepło ani zimno.
Dziś przerwa, a od jutra ma się pogoda poprawić.

Macie jakieś sposoby na kolkę? Wczoraj mnie złapała pod koniec biegu i bardzo zwolniła.
Wiatr jest najgorszy. Gdy przez ostatnie dni u mnie wiało, to nie biegałam (nie dawałam rady) tylko maszerowałam, a i tak rzucało mną po całej drodze. Dzięki Bogu już wiaterku nie ma i można biegać. A tak, tak, mżawka jest przyjemna. :)

Judy525 biegasz rano czy wieczorem ?
Awatar użytkownika
Judy525
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 04 mar 2014, 13:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sammi biegam wieczorem ok 20.30. Wracam, zjadam coś lekkiego, prysznic i kładę się spać :) do pracy muszę wstać o 5.30 więc przed pracą się nie zmobilizuję. Ale ostatnio jak była taka ładna sobota to miałam wielką chęć na poranne bieganie i chyba tym razem w weekend spróbuję.
A Ty?

Wczoraj musiałam odwiedzić znajomą wieczorem. Dzieli nas ok 1 km. Jeszcze dwa miesiące temu wyciągnęłabym auto z garażu heheh.. a wczoraj ubrałam addidasy, dres, włączyłam mp3 i pobiegłam - krótki dystans więc potraktowałam to jak przebieżkę.. dotarłam do drzwi zanim piosenka w słuchawkach się skończyła... tak, owszem dyszałam przez 5 następnych minut :D ale bardzo mi było przyjemnie! A zdziwienie na twarzy znajomej bezcenne :)
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sposób na kolkę ? Nie wiem czy taki jest ;D, czasami mnie złapie ale to nie jest taki ból przy którym przerywam bieg, po prostu biegnę dalej. Zauważyłem pewną zależność że kolka mnie chwyta dopiero wtedy gdy zbiegam z jakiejś górki, gdy biegnę normalnie po płaskim czy pod górkę to nie mam kolki ale gdy zbiegam to mnie chwyta ale na szczęście szybko przechodzi.
Właśnie nie wiem czy dziś biegać ;p mój organizm przechodzi etap przytłumienia że tak to określę :D. Za mocne treningi... to jeszcze nie przetrenowanie ale w nogach już odczuwam skutki wszystkich podbiegów. Bardzo brakuje mi zwykłego biegu tak dla relaksu ale po prostu za dużo od siebie wymagam... chyba jestem tym gorszym przykładem :D czego nie robić.
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
Awatar użytkownika
Judy525
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 39
Rejestracja: 04 mar 2014, 13:06
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Krzysztof92 pisze:Sposób na kolkę ? Nie wiem czy taki jest ;D, czasami mnie złapie ale to nie jest taki ból przy którym przerywam bieg, Właśnie nie wiem czy dziś biegać ;p mój organizm przechodzi etap przytłumienia że tak to określę :D. Za mocne treningi... to jeszcze nie przetrenowanie ale w nogach już odczuwam skutki wszystkich podbiegów. Bardzo brakuje mi zwykłego biegu tak dla relaksu ale po prostu za dużo od siebie wymagam... chyba jestem tym gorszym przykładem :D czego nie robić.
:) jak skończę czytać "Ultramaratończyka" Deana Karnazes to Ci przekażę - bo to właśnie taki przykład, który zawsze wymagał od siebie więcej... niż był w stanie (tzn. myślał, że nie jest w stanie.. a jednak!). I właśnie to okazło się dla niego satysfakcjonujące :).
A jakieś inne formy aktywności dla odmiany? Może basen i sauna pomogą na zmęczone mięśnie?
Awatar użytkownika
Krzysztof92
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 182
Rejestracja: 06 mar 2014, 10:04
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Problem jest wtedy gdy wszyscy dookola ci mowia ze nie jestes w stanie... Zawsze cos z tego zostanie w glowie. Chociaz najwazniejszy jest ten zar w sercu i dopoki go mam to przeciw wszystkim... Bede dazyl do celu... Ta negatywna opinia motywuje by pokazac wszystkim jakim sie jest wewnatrz
Obecnie to nie daje relaksu moim nogom, nie lubie basenow, heh mam teraz zylaste nogi po treningach... Masz racje cos w rodzaju basenu by sie przydalo
" I'm at war with the world cause I
Ain't never gonna sell my soul "
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ