Michał, oczywiście, że nie musisz się ze swoją wiarą ukrywać. Uważam, że uszczypliwości pod Twoim adresem są dalece nie na miejscu. Natomiast powoływanie się na wiarę w dyskusji o rzeczach ściśle doczesnych powoduje efekt odmienny od, jak sądzę, zamierzonego. Czytelnik odnosi wrażenie, że brak wiedzy merytorycznej próbujesz zamaskować religią.MichalJ pisze:Wolno mi pisać o wierze i przyznawać się do niej. Nikogo na siłę nie przekonuję przytaczam tutaj cytaty z Biblii. Nomen omen najpopularniejszej księgi na świecie. Przebadanej przez naukowców wszerz i wzdłuż. Myślę, że jest odpowiednim źródłem.
Biblia może być i z pewnością dla wielu jest źródłem, ale przecież nie naukowej wiedzy o żywieniu. Zresztą Stary Testament pełen jest opisów składania zwierząt w ofierze a te były potem zjadane. Jezus też chyba nie do końca był wege, więc tego rodzaju argumenty szybko mogą się odwrócić przeciwko Twoim tezom.
Przeczytałem Twoje artykuły, które do tej pory ukazały się na portalu i niestety dołączam się do grona osób, które uważają, że zbyt mało w nich rzeczowych argumentów a za dużo mistyki. Chętnie przeczytam kolejne. Chociaż nie spodziewam się, żebym zmienił swoje mięsne przyzwyczajenia, to lubię poznawać punkt widzenia innych ludzi, nawet jeśli się z nimi nie zgadzam. Liczę jednak na więcej rzeczowości.