eee...mihumor pisze:Dlaczego błędna, by poprawiać życiówki trzeba biegać
bez biegania też można, tylko trzeba wiedzieć z jakiego poziomu zacząć. ja na początek brałbym pod uwagę okolice limitów czasowych poszczególnych wyścigów. (uprzedzając polemikę - do pewnej bariery dojdziesz tak czy owak )
że to oszustwo? że nie dawałbym z siebie wszystkiego? toż życiówka to nie to samo samo co zajechanie się na maksa. nie zawsze stuprocentowo zajechany osiągniesz życiówkę.
chęć jak najlepszego przygotowania się do wyścigu to jeszcze nie jest zafiksowanie się na życiówce.
chęć sprawdzenia się, chęć bycia coraz lepszym, to jeszcze nie jest zafiksowanie się na życiówce.
zafiksowanie na życiówce jest wtedy kiedy wszystko zrobiłeś tak dobrze jak umiałeś, a nie czujesz satysfakcji, bo cyferki w personal beście się nie przestawiły.
i rozpamiętywanie jak to by dobrze było pobiec te kilka sekund szybciej
a gdzie ja o tobie pisałem? ja tylko i wyłącznie o sylwku. lubię chłopaka i właśnie dlatego chcę mu dziś ostatni raz dać kopa w rzyć. gdyby był mi obojętny nawet bym tu nie zajrzałle0n71 pisze: Pewnie powiesz, że niewiele mi do szczęścia potrzeba, ale mam to głęboko.....