
Kiedy po świętach waga pokazała 109 kg to się przeraziłem i stwierdziłem, że trzeba coś z tym zrobić. Było zimno więc wybrałem rower stacjonarny. Niestety zbyt kiepskiej jakości sprzęt nie spełnił moich oczekiwać i wraz ze wzrostem temperatury postanowiłem biegać.
Kupiłem jakieś bez markowe buty w Lidlu, spodnie dresowe w Biedronce i ruszyłem w trasę. O dziwo pierwszy bieg to prawie 3km w 22 minuty (co jak dla mnie to spory wyczyn). Później już było lepiej. Teraz biegam już prawie 5 km w 36-37 minut. Trenuję co drugi dzień. 10 minut biegu + minuta spaceru.
I wiecie co ? Spodobało mi się bieganie

Po woli zbieram odpowiednią odzież. Oraz przymierzam się do kupna markowych butów chociaż szczerze powiedziawszy te z Lidla nie są jakieś tragiczne. Nic nie obciera uwiera i są lekkie

Planuję zakup pulsometru jednak na dzień dzisiejszy smartfon + zegarek muszą wystarczyć.
Trzymajcie kciuki
