15.03
Maniacka Dziesiątka
Cóż mogę napisać, mam mieszane uczucia w związku z tym biegiem. Zacznę od tego, że mocno się spóźniłem i już myślałem, że nie będę mógł odebrać pakiet, lecz na szczęście rzutem na taśmę udało się. Niestety nie było już czasu skontaktować się w sprawie wspólnego startu(sorry MikeWeidenbaum, wypatrywałem Cię, ale przy takiej liczbie biegaczy nie znalałem). Przed startem wiejący halny zmienił moje podejście i nie myślałem w ogóle o łamaniu 40' przez co 3 pierwsze kilometry pobiegłem bardzo zachowawczo. Potem jednak zdałem sobie sprawę, że nie idzie źle, a nawet lekko z tym że już było za późno. Co cieszy i jednocześnie nie cieszy to fakt, że pierwszy raz w życiu przez cały bieg nie miałem myśli w stylu 'po co ja się tak męczę, powinienem pobiec sobie na luzie a nie tak się zajeżdżać' przez co nie czułem się wypompowany po biegu mimo mocnej końcówki. Niemniej jednak życiówkę zrobiłem, choć stać mnie dziś było na lepszy wynik.
Netto było:
40:44
msce: 359 / m20: 100
międzyczasy wg Garmina:
4:15 / 4:10 / 4:07 / 3:58 / 4:02 / 4:03 / 3:59 / 4:06 / 3:52 / 3:44 / 3:15(113m)
16.03
10,4km - 5:21/km
W tygodniu w 6 treningach
67,7km.
Zastanawiam się co teraz, w planach miałem odpuszczenie kompletnie wiosennych startów i rozprawienie się ze stopą, ale o dziwo wczoraj na zawodach mi nie dokuczała, za tydzień mam ostatni bieg z cyklu 'z biegiem natury' i żeby być klasyfikowanym muszę w nim wystartować. W przyszłym tygodniu przejdę się do OLO MEDu w Gorzowie, być może tam będą potrafili mi pomóc w sprawie stopy.
A tak poza tym to korci mnie półmaraton w Poznaniu
