Pies bez smyczy, kagańca...
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1444
- Rejestracja: 27 gru 2013, 20:48
- Życiówka na 10k: 42.23
- Życiówka w maratonie: brak
Witam!
Ja biegam z psem na smyczy, aczkolwiek bez kagańca, biegam po lesie na naprawdę odludnionym terenie, ale po pierwsze nigdy psa nie puszczam ze smyczy, a po drugie jak już zdarzy się, a szczególnie jest to latem, że spotkamy kogoś w lesie spacerującego, biegnącego lub jadącego na rowerze to zawsze skracam smycz, aby pies był jak najbliżej nogi i mówię do niego,aby nie straszył ludzi, bo choć jest łagodny to niestety wyglądem odstrasza, bo jest to pittbul, natomiast nigdy nie mówię do innych proszę się nie bać, on nie gryzie, bo jednak mimo, iż kocham psy bardzo to uważam, że to jednak tylko zwierzęta i to my musimy być za nich odpowiedzialni.
Pozdrawiam Wszystkich Biegających
Ja biegam z psem na smyczy, aczkolwiek bez kagańca, biegam po lesie na naprawdę odludnionym terenie, ale po pierwsze nigdy psa nie puszczam ze smyczy, a po drugie jak już zdarzy się, a szczególnie jest to latem, że spotkamy kogoś w lesie spacerującego, biegnącego lub jadącego na rowerze to zawsze skracam smycz, aby pies był jak najbliżej nogi i mówię do niego,aby nie straszył ludzi, bo choć jest łagodny to niestety wyglądem odstrasza, bo jest to pittbul, natomiast nigdy nie mówię do innych proszę się nie bać, on nie gryzie, bo jednak mimo, iż kocham psy bardzo to uważam, że to jednak tylko zwierzęta i to my musimy być za nich odpowiedzialni.
Pozdrawiam Wszystkich Biegających
Blog viewtopic.php?f=57&t=53762
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
Komentarze viewtopic.php?f=28&t=53763
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Skoro o zdrowych psach mowa, czy zamierzasz odpowiedzieć na kilka pytań, które zadałem ci przed dwoma miesiącami, czy też może prowadzisz rozmowy tylko do momentu, w którym zaczyna ci brakować argumentów a przedstawione fakty stają się niewygodne?tomaskus. pisze:Ciężkie mają życie psy prowadzone tylko na smyczy. Wychodzenie bez smyczy - zdrowy pies.
3 stycznia Kangoor5 pisze:Jak trzeba to trzeba.tomaskus. pisze:Jakie warunki ? To by trzeba było mieć 10 hektarów ziemi.
Dodajmy do tego, o czym ostatnio trochę się mówiło, problem psów rasowych. Ludzie hodują, selekcjonują i kupują różne wynaturzone poczwarki, np. Owczarki Niemieckie, Pit Bull Terriery , Mopsy, Buldogi, Boksery, itd., o których wiadomo, że albo rodzą się kalekie, albo są skazane na kalectwo w okresie dorosłym. Wszystko po to, by zaspokoić spaczone gusta estetyczne właścicieli lub przyszłych właścicieli. O cierpieniu zwierząt się nie myśli. Inną, choć podobną sprawą jest rozmnażanie popularnych ras w sposób kazirodczy, przez co rodzą się psy z chorobami genetycznymi.
Przypomnę jeszcze tylko, jakie było larum w środowisku posiadaczy niektórych ras, gdy wprowadzano zakaz "kopiowania" - wtedy też bronili tych praktyk szermując hasłami o "trosce o dobro zwierząt".6 stycznia Kangoor5 pisze:Też mam do ciebie kilka pytań.
1. Nie odniosłeś się do jednego z moich wcześniejszych wpisów odnośnie traktowania psów przez ich właścicieli. Dlaczego ludzie kupują wynaturzone rasy psów, których przedstawiciele są przez większość swojego życia skazani na ból (przykład pierwszy z brzegu: współczesne owczarki niemieckie) i napędzają w ten sposób "rozród" kolejnych pokoleń kalekich zwierząt?
2. Dlaczego ludzie trzymają w mieszkaniach psy, którym nie są w stanie zapewnić właściwych warunków (np. psy zaprzęgowe)?
3. Jesteś wegetarianinem?
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Dyskutant
- Posty: 41
- Rejestracja: 11 mar 2014, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
A to niby w jaki sposób się znęca nad psem trzymając go w domu lub w bloku bo jeżeli jest trzymany w domu z podwórkiem zawsze można go na nie wypuścić a jeżeli w bloku to po to się go zabiera na spacery aby zażył trochę ruchu. A te co są trzymane w domu lub w bloku to nie są zdrowe ? Rozwiń kontekst "zdrowia".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4947
- Rejestracja: 18 kwie 2009, 16:57
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mogę rozwinąć tylko to, o czym sam wcześniej pisałem:młody pisze:Rozwiń kontekst "zdrowia".
http://dogbehaviorscience.wordpress.com ... provement/
Dodaj do tego przykładowo trzymanie psów zaprzęgowych przez cały rok w ogrzewanym mieszkaniu (co najmniej +20 stopni C i bardzo niska wilgotność powietrza), z godzinną przerwą na spacer. Psów, które są ewolucyjnie przystosowane do życia w temperaturach spadających do -40 stopni C i zamieciach śnieżnych. A wszystko po to, żeby mieć ładnego towarzysza na weekendowe wypady w góry. A to tylko przykład pierwszy z brzegu, być może najbardziej jaskrawy.
"Odbywający się przez skórę recykling energii poprawia obieg krwi, dostarczając więcej sił w życiu codziennym i sporcie." - Reebok
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
Buty "inspirowane są samochodowym systemem zawieszenia, który siłę uderzenia zamienia w napęd." - Adidas
-
- Dyskutant
- Posty: 34
- Rejestracja: 11 mar 2014, 22:16
- Życiówka na 10k: 45
- Życiówka w maratonie: brak
Czasem biegałem ze znajomym z Huskym. Generalnie wszystko zależy od wychowania psa. On nie miał najlepiej ułożonego tego psa, więc zawsze był na smyczy. Generalnie mimo iż był dość agresywny to nie było z nim problemów dopóki inni ludzie zachowywali się odpowiedzialnie. Ale jak ktoś się zbliżał bo "o jaki ładny piesek pogłaszcze" no to trzeba było szybko reagować bo tego nie tolerował i potrafił się rzucić :P Ale w mnie ułożony pies z nieagresywnych ras nie będzie stwarzał problemu na ani bez smyczy Jak tylko właściciel się nie boi, że go zgubi :D
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
a jakie ma znaczenie czy pies może zaatakować czy nie..,nie rozumiem takiego myślenia...skoro właściciel ma życzenie więzić w domu psa to nie znaczy , że każdy z przechodniów ma się zastanawiać czy można przejść spokojnie. A może ktoś jest uczulony? a może nie lubi psów? a może ma na sobie zapach kota? a może woli rybki? Dlaczego oczekujecie wszechstronnej akceptacji przechodniów tego nie rozumiem.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 26 sty 2014, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Mi obojętne, czy ktoś akceptuje moje psy, czy nie. Nie akceptuje, to niech omija parki, w których bywam.
Bywa w tych samych parkach, to musi jakoś znieść fakt, że są tu psy, często w liczbie bardzo mnogiej.
Za to nie rozumiem i nie toleruję podchodzenia do moich psów i dotykania ich bez mojej zgody!
Dotyczy to głównie rodziców z dziećmi. Masakra..
To, że pies jest śliczny, ma długą, puchatą sierść i kolorową spineczkę (mam PONy), nie oznacza, że jest pluszowym misiem!
A potem płacz, bo pies naszczekał (PONy są nieufne do obcych, nie dają się byle komu dotykać).
Na biegaczy czy rowerzystów moje psy nie reagują - z wzajemnością. Wołam je wtedy do siebie lub rzucam piłkę w przeciwnym kierunku, żeby nikomu nie przeszkadzały. Mówię o parkach. Poza nimi są zawsze na smyczach.
Bywa w tych samych parkach, to musi jakoś znieść fakt, że są tu psy, często w liczbie bardzo mnogiej.
Za to nie rozumiem i nie toleruję podchodzenia do moich psów i dotykania ich bez mojej zgody!
Dotyczy to głównie rodziców z dziećmi. Masakra..
To, że pies jest śliczny, ma długą, puchatą sierść i kolorową spineczkę (mam PONy), nie oznacza, że jest pluszowym misiem!
A potem płacz, bo pies naszczekał (PONy są nieufne do obcych, nie dają się byle komu dotykać).
Na biegaczy czy rowerzystów moje psy nie reagują - z wzajemnością. Wołam je wtedy do siebie lub rzucam piłkę w przeciwnym kierunku, żeby nikomu nie przeszkadzały. Mówię o parkach. Poza nimi są zawsze na smyczach.
- adam1adam
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1754
- Rejestracja: 20 lis 2011, 09:59
- Życiówka na 10k: 33:10
- Życiówka w maratonie: 2:32:24
Parki to nie swobodne wybiegi dla psow ktore naruszaja nietykalnosc ludzi.
Puszczaj je sobie swobodnie na ulicy na samochody im nic to nie robi
bo sa z blachy! A co to mi za przyjemnosc jak mnie obcy pies kasa w moje 4-litery!
Wtedy zamieniam sie w psa i rzucam sie na wlasciciela- jestes tego swiadoma ,
ze ktos moze tak zareagowac (zreszta calkiem slusznie):
Puszczaj je sobie swobodnie na ulicy na samochody im nic to nie robi
bo sa z blachy! A co to mi za przyjemnosc jak mnie obcy pies kasa w moje 4-litery!
Wtedy zamieniam sie w psa i rzucam sie na wlasciciela- jestes tego swiadoma ,
ze ktos moze tak zareagowac (zreszta calkiem slusznie):
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 26 sty 2014, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
Jestem dość mocno dorosła i wielu rzeczy świadoma.
Skoro przez 20 lat lat spacerów z psami nikt mnie w dupę nie kąsał, to znaczy, że albo umiem panować nad swoimi psami tak, że nie naruszają nietykalności ludzi, albo mam bardzo nieatrakcyjny tyłeczek (z tym to już subiektywna ocena, więc się nie wypowiem).
A że komuś się to nie podoba? Trudno. Mi też się wiele rzeczy nie podoba, np. nadmiar rowerzystów na Kabatach, ale jakoś z tym żyję.
Puszczanie na ulicy stanowi zagrożenie życia dla kierowców i pasażerów (psy to pikuś).
Uważam, że lepiej przejechać psa niż gwałtownie go omijać, zwłaszcza na trasie szybkiego ruchu (w mieście nie powinno to być aż tak problematyczne).
Skoro przez 20 lat lat spacerów z psami nikt mnie w dupę nie kąsał, to znaczy, że albo umiem panować nad swoimi psami tak, że nie naruszają nietykalności ludzi, albo mam bardzo nieatrakcyjny tyłeczek (z tym to już subiektywna ocena, więc się nie wypowiem).
A że komuś się to nie podoba? Trudno. Mi też się wiele rzeczy nie podoba, np. nadmiar rowerzystów na Kabatach, ale jakoś z tym żyję.
Puszczanie na ulicy stanowi zagrożenie życia dla kierowców i pasażerów (psy to pikuś).
Uważam, że lepiej przejechać psa niż gwałtownie go omijać, zwłaszcza na trasie szybkiego ruchu (w mieście nie powinno to być aż tak problematyczne).
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 654
- Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
- Życiówka na 10k: 48
- Życiówka w maratonie: 4:50
- Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy
ziemia to swobodny wybieg zarowno dla ludzi jak i dla zwierzat. A wlasciciel psa ma obowiazek pilnowac, zeby nie naruszaly niczyjej nietylkalnosci. Zeby spelnic ten warunek nie koniecznie trzeba psa zakuwac w lancuch czy smycz. Mozna odpowiednio wytresowac. Jak ktos nie lubi psow, to jego problem. Ja na przyklad nie toleruje pewnych ludzi, czy to ma oznaczac, ze nie maja prawa wstepu do parku?adam1adam pisze:Parki to nie swobodne wybiegi dla psow ktore naruszaja nietykalnosc
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 723
- Rejestracja: 23 mar 2013, 22:37
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
tak tak najlepiej park wygląda jak śnieg stopnieje - jedno wielkie gów..o , skoro właściciele odpowiadają za swoje psy to niech chciaż sprzątają po nich. Tolerowanie nie ma nic wspólnego z poczuciem bezpieczeństwa. O ile mały piesek niewiele zdziała to 50 kilogramowy pies pilnowany przez 40 kilogramową kobietę jak dla mnie budzi niepokój . Tresowanie to jedno a instynkt zwierzęcia to drugie . Poza tym pies wg przepisów nie może być luzem w pobliżu placu zabaw - a te często w parkach występują.
-
- Dyskutant
- Posty: 44
- Rejestracja: 26 sty 2014, 21:12
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
U mnie place zabaw są ogrodzone.
W parkach problem kup chyba jest dość mały, bo większa przestrzeń, no i niestety nie każdy pies chodzi do parku (większość sra pod oknami bloków ).
Na osiedlach to dopiero jest masakra. Ciężko po własnym psie sprzątnąć, żeby nie wdepnąć w 5 innych kup po drodze! Ale idzie ku lepszemu. Już nawet schorowane staruszki widzę schylające się po psią kupę (jeszcze parę lat temu nie widziałam takich).
Za to nastolatkom wciąż rzadko się to zdarza (nie widziałam chyba żadnego, serio! Może mam pecha). Myślę, że za jakieś 15-20 lat będzie już całkiem nieźle.
P.S.
Wbrew pozorom łatwiej oberwać zębami od małego pieska (są znacznie bardziej pobudliwe) niż od 50-kilogramowego.
Jeszcze nigdy mnie duży pies nie gonił (na szczęście), a mały nie raz i nie dwa.
W zeszłym roku miałam wielką ochotę rowerem przejechać boston teriera, bo wgryzał mi się w opony, zupełnie głuchy na wołanie właścicielki!
W parkach problem kup chyba jest dość mały, bo większa przestrzeń, no i niestety nie każdy pies chodzi do parku (większość sra pod oknami bloków ).
Na osiedlach to dopiero jest masakra. Ciężko po własnym psie sprzątnąć, żeby nie wdepnąć w 5 innych kup po drodze! Ale idzie ku lepszemu. Już nawet schorowane staruszki widzę schylające się po psią kupę (jeszcze parę lat temu nie widziałam takich).
Za to nastolatkom wciąż rzadko się to zdarza (nie widziałam chyba żadnego, serio! Może mam pecha). Myślę, że za jakieś 15-20 lat będzie już całkiem nieźle.
P.S.
Wbrew pozorom łatwiej oberwać zębami od małego pieska (są znacznie bardziej pobudliwe) niż od 50-kilogramowego.
Jeszcze nigdy mnie duży pies nie gonił (na szczęście), a mały nie raz i nie dwa.
W zeszłym roku miałam wielką ochotę rowerem przejechać boston teriera, bo wgryzał mi się w opony, zupełnie głuchy na wołanie właścicielki!