Na wale biegacze jeszcze byli, szczególnie bliżej mostu siekierkowskiego, chodziło mi o typową wiejską asfaltówkę - chyba to było na Rosy. Pusto, ni ludzia dookoła, a tu zza zakrętu wylatuje facet w obcisłych gaciach. Od razu widać, że swój.
Niemniej faktycznie jakoś mi się nie pali, żeby tam wracać, bo jednak 7km prostej drogi z praktycznie cały czas tym samym widokiem to jakoś tak, no... biegałam już w ciekawszych miejscach.
Nad jeziorkiem Czerniakowskim byłam, ale raczej w kontekście pooglądania go z mostu, wstyd się przyznać, ale w ogóle nie znam tamtejszych ścieżek biegowych.

Właściwie można by to nadrobić, szczególnie, że dzień dłuższy. Da się tam jakoś odbić od trasy siekierkowskiej? Obiec je dookoła, czy coś? Zwróciłam kiedyś uwagę kuszącą ścieżkę w tamtą stronę, ale tabliczka "zakaz poruszania się po wale" odrobinę mnie zniechęciła. :P