Fifero pisze:zażerania podrobów, ryb morskich, pietruszek w każdym wydaniu.


Fifero pisze:zażerania podrobów, ryb morskich, pietruszek w każdym wydaniu.
Jeszcze taka uwaga. Jak się okazało, "badanie" odbiło się szerokim echem, bo opublikowało je sporo stron tabloidowych. Okazało się, że autor nie ma jakiejś sprecyzowanej bibliografii i systematyki poza enigmatycznymi "dwudziestoma latami badań" bez żadnych konkretów, a sam jest weganinem i właścicielem firmy produkującej o dziwo produkty niskobiałkowe
Próby nerkowe mam dobre. GFR podobnie. W lutym robiłem panel enzymów wątrobowych. Wszystko w najlepszym porządku. Na własną rękę doszedłem do mglistego wniosku że być może mam anemię sportowców. Od początku roku zmagałem się z trzema obciążeniami-wzmożonym treningiem tlenowym o nieco większej objętości niż zazwyczaj /koledzy chcieli pobiegać, więc często dawałem się namówić na niemal codzienne bieganie/, rekonwalescencja złamania ręki z grudnia /biegałem w gipsie/, co drugi dzień postanowiłem ćwiczyć w domu-brzuszki, pompki, ćwiczenia na kółku. W styczniu jeszcze chudłem i spadłem do 65 kilogramów przy 180 cm wzrostu, cały czas na diecie LCHF. Od końca stycznia czułem że to już dla mnie za dużo. I teraz nie wiem, czy zadziałała dieta, czy ogółem niedostosowanie obciążenia do moich możliwości. W domysłach snułem przypuszczenia, że katabolizm, który jak na mnie był chyba już przesadny dotarł do granic hematologicznej kompensacji. Ale teraz jak widzę próba pasienia, robienia masy i wyrównywania parametrów nie przynosi pozytywnych rozstrzygnięć. Dalej mam anemię. Choć odchylenia na laborach nie są duże, osobiście czuję je przy tempówkach i interwałach. Ale jestem sceptyczny co do samego wpływu diety na morfologię. Zamierzam prędzej dać po kablach kilka witamin i żelazo niż rezygnowoać ze sposobu odżywiania. Natomiast cholesterolem, choć i tak spadł, w ogóle się nie przejmuję.... Na razie.... Co stanie się dalej postaram się zrelacjonować. Może umówię się na jakąś wizytę u kompetentnego lekarza hematologa, o ile takiego znajdę w swojej miejscowości....kfadam pisze:Fifero taki poziom cholesterolu świadczy że w twoum organiźmie coś nie halo, robiłeś OB?? zrobił bym badania pod kątem nerek i wątroby.
Nie wpadłem na to, by zaraz po prelekcji zapytać gościa który u nich mieszkał przez jakiś czas - na Kolosach w Gdyni miał prelekcję. Ale, o ile nie zapomnę, napiszę do niego maila z tym pytaniemklosiu pisze:Tradycyjnie żywieni mieszkańcy północy odeszli w niebyt 40-50 lat temu. Ludzie na Alasce są w tej chwili najbardziej otyli w Stanach, a też są izolowani. Jeśli społeczność jest izolowana, to znaczy to tylko tyle, że ładunki mąki i cukru przychodzą rzadziej, ale w większych ilościach.
Ok, pewnie jedzą więcej mięsa niż w Europie, ale jedzą też bardzo dużo węglowodanów.
No to ja wrecz przeciwnie. W weekend pofologwalem troche z weglami i od razu biegalo sie jak po grudzie.małymiś pisze:być może tak. inni mówią zbyt mało węgli ehhhh.
jak się czyta, że paleo czy LCHF może wpłynąć na otłuszczenie wewnętrzych organów i, że w Szwecji to już nie tak bardzo kochają tę dietę to mam wątpliwości. zarówno weganie, których znam jak i lekarze, starali mi się wybić z głowy LCFH przez weekend.
niestety muszę przyznać, że moja trzydniowa próba LCHF dosyć negatwynie wpłyneła na niedzielną tempówkę. także na razie, tak jak pisał klosiu, wracam do diety zbilansowanej.