Fretka - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

citek10
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 12 sie 2012, 22:03
Życiówka na 10k: 41:17
Życiówka w maratonie: 03:53:11

Nieprzeczytany post

Super Fretka.
Ładnie śmigasz.
Ja się z czekolady przerzuciłem na cukierki czekoladowe czyli jedno i to samo :)
Pamiętaj o rozciąganiu po.
Ja za bardzo po swojej ostatniej 30 za mało się rozciągnąłem i czuje łydki. Musze je dzisiaj rozbiegać jakąś dychą.
Przymierzam się do 35 w piątek - specjalnie urlop wziąłem żeby wybiec mniej więcej w godzinie startu Dębna - czyli ze słońcem w oczy - czego nie lubię.
I też kończe luty z powyżej 200km - co jest największym moim dystansem miesięcznym.

Powodzenia.
5km - 00:18:36 (Piątka przy maratonie warszawskim 2018)
10km - 00:38:52 (30 Bieg Niepodległości Warszawa 2018)
15km - 01:01:49 (Bełchatów 2017)
21,0975km - 01:30:17 (Półmaraton Praski 2018)
42,195km - 03:28:05 (39 Maraton Warszawski 2017)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Te 70km to jest dystans mocno przewyższający maraton...
Jeśli maraton robisz bez większych problemów to rozumiem...

Ja osobiście też mam ochotę...ale jeszcze nie wiem jak bardzo mnie maraton sponiewiera :bum:
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

citek10 pisze:Super Fretka.
Ładnie śmigasz.
Ja się z czekolady przerzuciłem na cukierki czekoladowe czyli jedno i to samo :)
Pamiętaj o rozciąganiu po.
Ja za bardzo po swojej ostatniej 30 za mało się rozciągnąłem i czuje łydki. Musze je dzisiaj rozbiegać jakąś dychą.
Przymierzam się do 35 w piątek - specjalnie urlop wziąłem żeby wybiec mniej więcej w godzinie startu Dębna - czyli ze słońcem w oczy - czego nie lubię.
I też kończe luty z powyżej 200km - co jest największym moim dystansem miesięcznym.
No, ty też ładnie! 30 i 35 kilometrów plus przebieg miesięczny dobrze wróżą na Dębno. Dla ciebie to już ostatnie prosta, bo Dębno to początek kwietnia chyba. Żebyś tylko kontuzji nie złapał, albo przeziębienia przed samym maratonem (mnie to dopadło w zeszłym roku) i będzie super!

Z tym urlopem, to ja też rozważam takie rozwiązanie ostatnio, bo przy moim rozkładzie dnia to nie ma szansy na spokojnie wyjść gdzieś dalej pobiegać, a marzy mi się lasek jakiś :hej:
wypass pisze:Te 70km to jest dystans mocno przewyższający maraton...
Jeśli maraton robisz bez większych problemów to rozumiem...

Ja osobiście też mam ochotę...ale jeszcze nie wiem jak bardzo mnie maraton sponiewiera :bum:
:hej:

Tu jest właśnie ten myk, żeby do tej siedemdziesiątki podejść z punktu widzenia 12 godzinnej turystyki pieszej z elementami biegowymi. Im więcej o tym czytam (tzn. o pierwszych próbach "ultra" różnych ludzi), tym bardziej wydaje mi się to wykonalne. Wszyscy zalecają na początek formułę 5:1 - 5 minut biegu na 1 minutę marszu i wszystkie podbiegi marszem, z werwą to wszystko oczywiście, nie wlec się jak ostatni, ale mimo to na piechotę. Z tego punktu widzenia to jest wykonalne!

Zupełnie co innego niż maraton, który oczywiście będę biegła (i biegłam) bez zatrzymania.

Przyznam, że jestem prawie zdecydowana. Jako trening wytrzymałościowy też się przyda przed maratonem, no i ma to swój posmaczek nowości :hahaha:
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Aaaa no to jak masz maraton za sobą...to choćbyś miała przejść 20km to ukończysz taką 70...tak mi się wydaję... :bum:
citek10
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 12 sie 2012, 22:03
Życiówka na 10k: 41:17
Życiówka w maratonie: 03:53:11

Nieprzeczytany post

Fretka pisze: No, ty też ładnie! 30 i 35 kilometrów plus przebieg miesięczny dobrze wróżą na Dębno. Dla ciebie to już ostatnie prosta, bo Dębno to początek kwietnia chyba. Żebyś tylko kontuzji nie złapał, albo przeziębienia przed samym maratonem (mnie to dopadło w zeszłym roku) i będzie super!

Z tym urlopem, to ja też rozważam takie rozwiązanie ostatnio, bo przy moim rozkładzie dnia to nie ma szansy na spokojnie wyjść gdzieś dalej pobiegać, a marzy mi się lasek jakiś :hej:
Muszę przyznać że już u mnie zaczyna się mały stres i nie tylko związany z biegiem ale również z logistyką wokół Dębna.
Tak to początek kwietnia, dokładnie 6 kwietnia.
Mam nadzieję że nie złapię poważnych kontuzji, nie licząc obtarć - bo to normalka.
Jakoś jak zacząłem biegać to nie łapią mnie choroby, uodporniłem się od tego biegania zimowego z tamtego roku :)
Ale lepiej dmuchać na zimne i biorę "wspomagacze" :) czosnek - do kolacji oczywiście :) i tran w kapsułkach. Może to i pomaga, nie wiem, chyba tak

Akurat tak mi się w życiu porobiło, że zmieniam pracę i wziąłem sobie w czwartek i piątek dwa dni urlopu, w obecnej pracy, aby trochę odpocząć przed pójściem do nowej. Ale przy okazji muszę zrobić te 35 w piątek (dla mnie to będzie próba generalna). W poniedziałek do nowej pracy już idę.

W lesie jest super, czy na jakimś odludziu. Ja biegam (od tej "zimy" bo w lecie to normalka) długie wybiegania na wale wiślanym odkąd kupiłem buty trialowe i odkąd lód stopniał. Jest cudnie, tylko ja i przyroda. A jakie powietrze jest inne - świeże. To się czuje od razu.

Dziękuję, będzie dobrze :)

Ja Tobie też życzę powodzenia i też uważaj na treningach.

A tak apropos to też chciałbym zrobić poniżej 4 ale w Warszawie - jak wiesz i czasami tak po treningach przeliczam sobie czy zmieściłbym się w 4h już teraz w Dębnie. Jestem tak na styk, ale nie wierzę żebym w Dębnie to zrobił. Jak wiesz zależy to od wielu czynników. Zobaczymy co będzie na trasie, a może.... No cóż nic nie mówię żeby nie zapeszyć, nie myślę o tym żeby w Dębnie zjechać poniżej 4 ale jak to zrobię to normalnie .... będę mistrzem :)
5km - 00:18:36 (Piątka przy maratonie warszawskim 2018)
10km - 00:38:52 (30 Bieg Niepodległości Warszawa 2018)
15km - 01:01:49 (Bełchatów 2017)
21,0975km - 01:30:17 (Półmaraton Praski 2018)
42,195km - 03:28:05 (39 Maraton Warszawski 2017)
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Wydaje mi się, że ta słynna czwórka w maratonie w zasięgu każdego dobrze obieganego człowieka, do których możemy już się chyba zliczyć :) Problemem jest zawsze głowa, no i za szybki start.

U ciebie Dębno może wyjść nawet szybciej niż przypuszczasz, właśnie dlatego, że na wyniki aż tak się nie nastawiasz. Jak zaczniesz wolno, to kto wie jak szybko skoczysz :hahaha:

Ja się łapię na tym, że z Półmaratonem Marzanny 23 marca mam tak samo. Od początku jakoś to tak ulgowo traktuję, bez spinki, pierwsze zawody od prawie roku i z tego się super cieszę, bo nie ma to jak ta atmosfera, to poddenerwowanie przed startem. A wyniku jestem ciekawa, nie mam wcale nastawienia, że muszę coś nabiegać, tylko "ciekawe jaki będę miała wynik". No dobra, poniżej 2 godzin to chciałabym zejść, ale resztę przyjmę mężnie na klatę nawet jak się okaże, że od zeszłego roku wcale się nie poprawiłam :bum:
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Co do tej czwórki, to kiedyś wertując jakieś motywujące artykuły natrafiłam na informację, że jedynie 15% kobiet kończy maraton bodajże nowojorski w czasie krótszym niż cztery godziny :oczko: więc, o ile jest to na pewno mocno przeciętny wynik dla mężczyzny, o tyle z kobietami bywa już różnie. W ogóle jako baba często się łapię, że oceniam swoje wyniki jako słabe, patrząc na ogół biegaczy, tymczasem wystarczy porównywać je w obrębie własnej płci i od razu człowiek czuje się lepiej :hej:
Choć może to też wynikać z tego, o czym już kiedyś gdzieś pisałam - spora część kobiet nie lubi się ścigać z czasem i biega dla tylko przyjemności. Kto wie, co w nich jeszcze siedzi.

Co do ultra... A cóż Ci do głowy strzeliło, kobieto? :hej: kiedyś myślałam podobnie i bazując na górskich wycieczkach (też jestem typem piechura, nierzadko plecakowego) oraz treningu do półmaratonu chciałam przebiec maraton. Patrzyłam na niego jak na kilkugodzinną wycieczkę, tylko że po mieście i truchtem - nie nastawiałam się na żaden konkretny czas. Nie było fajnie, nogi próbowały odpaść po 30km. Nie wiem, może przyczyna tkwi w tym, że bieganie jest ruchem o wiele bardziej monotonnym?
Niemniej domyślam się, że pewnie i tak spróbujesz - więc tylko pilnuj się i nie zrób sobie krzywdy. ;)
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Aż z ciekawości sprawdziłam statystyki Cracovia Maraton i wyszło mi 24% kobiet poniżej 4 godzin. Jesteśmy lepsi od Nowego Yorku, hue hue :spoczko:

To fakt, że baby się mniej lubią ścigać, za mało testosteronu w nas siedzi i dobrze :hahaha: Poza tym od szybszego biegania odstrasza czerwona gęba, tony potu, no i faktycznie brak wiary w siebie. Ja tam mam plan trenować tyle, żeby kiedyś pobiec maraton 3:30 lub niżej i jeszcze stanąć na pudle choćby w kategorii K60. A co! Jak mieć plany to dalekosiężne!

Ultra jakoś tak wyszło samo przez się, to znaczy znalazłam wzmiankę o zawodach i poczułam przemożną chęć wzięcia w nich udziału... Do tej pory jak o tym myślę i piszę to mam banana na twarzy. Jak człowiek ma tą trzydziestkę na karku, to takie wyzwania, do których człowiek się szczerzy z uciechy zdarzają się tak rzadko, że szkoda by tą okazję zmarnować.

A jak przyjdzie co do czego to też mam szczerą nadzieję, że krzywdy sobie nie zrobię :hej:
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Ładne tempo jak na tak długie wybieganie. Na Twoim miejscu nie martwiłabym się już o te 4h. ;)

Z gazem jest ten problem, że przy bezkieszeniowej konstrukcji większości ciuchów biegowych trzeba go praktycznie cały czas nieść w ręce :lalala: ale polecam - kiedyś udało mi się tak jednego kundla odstraszyć. Biegał zdecydowanie za blisko moich łydek.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Faktycznie...30km w takim tempie....super !
Awatar użytkownika
rene87
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 496
Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bierutów/Wrocław

Nieprzeczytany post

wow - niezla wytrzymałość:)
podpisuję się pod komentarzami wyżej .

podziwiam bardzo !pozdrawiam :)
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

Dzięki wszystkim :)
Sama nie wiem jakim cudem mi tak dobrze wyszło to długie wybieganie - podejrzewam, że jednak adrenalina odegrała jakąś rolę, bo bieganie po nieznanym lesie i drogach wiejskich to jeszcze nie jest moje naturalne środowisko.
Zobaczymy jak będzie w tym tygodniu. Najbardziej cieszę się, że w sumie przebiegłam w weekend dystans maratonu, a we wtorek normalnie poszłam na kolejne bieganie. Czyli nogi dają radę, oby tak dalej.
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
rubin
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4232
Rejestracja: 24 sie 2012, 12:01
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

też zwróciłam uwagę na Twój sobotni trening, zwłaszcza dlatego, że 464m up to jednak spory wzrost wysokości (gdzie nabiegałaś takie przewyższenia? bo ja dla pagórków muszę z miasta wyjeżdżać na jurę);
kibicuję Wam obu: Tobie i neevle - macie podobne cele i podejście do treningu - to będzie ciekawe :)
Awatar użytkownika
rene87
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 496
Rejestracja: 21 mar 2013, 22:05
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bierutów/Wrocław

Nieprzeczytany post

i do tego piękne kilometrówki !! szacun. Ja jestem na etapie treningu biegu ciągłego z tempem wykraczającym poza moją sferę komfortu. Końcówka odcinku była taka - byle jak najszybciej zakończyć tę mękę :) Ale w sumie nie ma co się porównywać przy Twoich tempach :jatylko:
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

rubin pisze:też zwróciłam uwagę na Twój sobotni trening, zwłaszcza dlatego, że 464m up to jednak spory wzrost wysokości (gdzie nabiegałaś takie przewyższenia? bo ja dla pagórków muszę z miasta wyjeżdżać na jurę);
kibicuję Wam obu: Tobie i neevle - macie podobne cele i podejście do treningu - to będzie ciekawe :)
Tu jest link do tego treningu: http://connect.garmin.com/activity/454047980 , http://www.endomondo.com/workouts/303133214/13997610 , to jest tak mniej więcej 20km za Krakowem.
Przepisałam wysokość podbiegów taką jak pokazał Garmin, a czy jest prawdziwa to w sumie nie wiem. Nie mam porównania :hej:
Akurat tam gdzie zaczynam jest niecka i okazji do ćwiczenia podbiegów i zbiegów jest sporo, wtedy specjalnie starałam się tak prowadzić trasę, żeby o nie zahaczać.

Biegania po Jurze strasznie ci zazdroszczę - to jest właśnie ten kierunek, do którego chce dążyć, bieganie w terenie jest super i mam go zdecydowanie za mało, a po zmroku to już w ogóle czad! Jak tylko będę miała trochę więcej czasu i dni będą dłuższe, to postaram się wybierać do Lasku Zabierzowskiego i w okolice Ojcowa. A na wakacjach bym chciała klika tras takich jak np. Piwniczna Zdrój - Krynica Zdrój zrobić, albo coś podobnego. W tym roku już na pewno nie odpuszczę.
rene87 pisze:i do tego piękne kilometrówki !! szacun. Ja jestem na etapie treningu biegu ciągłego z tempem wykraczającym poza moją sferę komfortu. Końcówka odcinku była taka - byle jak najszybciej zakończyć tę mękę :) Ale w sumie nie ma co się porównywać przy Twoich tempach :jatylko:
3 lata temu zaczynałam tak jak każdy od wypluwania płuc po 100 metrach, wszystko da się wyćwiczyć. :hahaha: Wychodzenie poza swoją strefę komfortu to najlepszy trening, zobaczysz, że niedługo się opłaci. Złamanie 50 minut na pewno jest w twoim zasięgu i zobaczysz jak to potrafi podbudować. Będę trzymać kciuki!
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
ODPOWIEDZ