Cześć babencje!

Witaj Charm!
Widzę że już wiosna na 100% i nowe butki z tej okazji muszą być.
O butach na razie nawet nie myślę, może najpierw niech znów zacznę biegać.
Za to polazłam jeszcze raz do TKMaxx skoro tak się zaklinałyście ze jednak jest tam fajnie i faktycznie. Jak poświęciłam na siedzenie miedzy półkami sporo czasu, to wygrzebałam w końcu prześliczną bluzę biegową i cienką bluzkę biegową(fitnesową?) z długim rękawem.
I UWAGA chwale się!
Zrobiłam w weekend pierwszą pokontuzyjną mam nadzieję próbę, i przetruchtałam aż 3 km

I NIC mnie nie boli.
Normalnie, czułam się jakby mnie z czarnej klatki wypuścili.
Więc chyba powoli wrócę już do regularnego biegania.
No na razie takie właśnie mega dystanse będę praktykować, ale już wolę tak, niż w ogóle.
ASK- ekstra przygoda, zazdroszczę i gratuluję tego wjazdu (a mój małż jak zazdrości!).
I podziwiam, ja bym rower pewnie wyrzuciła w cholerę w jakąś przepaść, po pierwszych kilku kilometrach i poszła dalej pieszo.
Boziu, nienawidzę po prostu tych gratów, nawet myślałam żeby pojeździć skoro nie mogę biegać a jest ładna pogoda, ale mnie aż skręca na samą myśl o 2 kółkach pod tyłkiem.
