
Ja już prawie na walizkach, dzisiaj dokańczam sprawy firmowe i jutro zaczynam pakowanie. Też miałam w tym tygodniu niemoc treningową, zrobiłam tylko jeden rower i jeden tenis, niestety przy tenisie znów mnie lekko zaczęło piec w miejscu starej kontuzji kolana, więc do końca się nie potrafiłam skoncentrować na grze i zamiast dobrze odbijać, myślałam o kolanie i możliwych konsekwencjach dla moich planów, jeśli szybko się nie naprawi. Tak że wolę do końca weekendu nie biegać i zacząć dopiero na wakacjach od poniedziałku. Przy okazji się dowiedziałam, że mój trener tenisa, chodząc rekreacyjnie na bieżnię na siłowni robi 10 km w 41 minut. Szok, facet wcale nie trenuje biegania, jest tenisistą. No ale sport to jego życie i ma warunki i lata treningów sportowych za sobą. Ale wracając do kolana, to już po tenisie nie bolało, tylko na treningu, ale boję się, że ból będzie wracał po bieganiu i że o dobrym czasie na Sobótce mogę zapomnieć, bo za dużo treningów stracę. Mam nadzieję, że jednak nie, ale nie będę na siłę naciskać, zawsze będzie jeszcze wiele innych imprez, w których mogę się wykazać i plany o złamaniu 2:00 mogę przełożyć na Wrocławski 14.06.
Na razie siedzę z lapkiem na kolumnach, w ręku lampka winka, nóżka nasmarowana woltarenem, co by się goiło.
katekate, planujesz juz pelny powrót do biegania?
a Ty cava, kiedy bedziesz mogla biegac?
Ma_tika, jeździsz?