jarek_bb pisze: Podobał mi się argument o Coca Coli - nikt nie wiesz psów na sklepie osiedlowym, że Cola jest po 6zł, a w markecie za 4zł. Chcesz to kupujesz. Nie to nie.
PS. Goście z bielskiego Sklepu Biegacza to fachowcy i co istotniejsze praktycy. I co do ich wiedzy ciężko mieć zastrzeżenia.
Jełśi chodzi o cenę to żalę się na swojego pecha - a nie na sklep - to raz.
A sklep mnie wkurzył tym, że ci rzekomi fachowcy wciskali mi kit, wciskali jakieś buty (nie pamiętam nazwy - jakies Pumy czy Nike White-cośtam, wypadła mi nazwa z głowy) których nie chciałem, powiedziałem to od razu, a oni ciągle, jak katarynki "to są profesjonalne buty do maratonów górskich, one są najlepsze, najnowszy model, ble, ble, ble".
Gadam im "nie", przymierzam juz te Adidasy, a ci znowu zaczynają... W sumie kilka razy przerywali wątek, żeby nawiązać do tego ich Cudownego Modelu, Który Sam Biega,
Nie cierpię takiego natrętnego wciskania, to nie jest profesjonalne.
Do tego na moją prośbę o linijkę - chciałem zmierzyć wkładkę - zareagowali próbami zmierzenia mojej stopy w jakimś urządzeniu, i nie docierało do nich, że chcę zmierzyć wkładkę a nie stopę. Linijki się nie doczekałem.