DYSKUSJA: Diety tłuszczowe, LCHF, paleo, primal w sporcie

Wszystko o bieganiu i zdrowiu
tajt28
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
Życiówka na 10k: 39:48 min
Życiówka w maratonie: 3:05:30
Lokalizacja: Polska B

Nieprzeczytany post

Qba Krause pisze:no dobra, a kwestia smażenia w tłuszczu roślinnym? sorry jeżeli to jest banalne pytanie, ale nie mam rozeznania. czy taki olej nadaje się tylko na zimno do sałatek, a w smażeniu staje się śmircionośnym trans, czy można jednak? to jest rzepak.
Żeby nie udawać mądrzejszego niż jestem
http://www.akademiawitalnosci.pl/jaki-o ... aki-kupic/

Choć i tak zdarza mi się smażyć na rafinowanym rzepaku. Takie życie.
Obrazek
New Balance but biegowy
sturmkatze
Wyga
Wyga
Posty: 72
Rejestracja: 04 sty 2014, 19:04
Życiówka na 10k: 52:13
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Colnago pisze:Quba nie mogę uwierzyć i Ty także powiek szczerze ,że mam nieodpartą satysfakcje ,ze i Ty się skłoniłeś w tym kierunku dietetycznym ,ale widzę ,że i paru mych adwersarzy także zaczyna w ty kierunku iść to dobrze bo się przekonacie wszyscy ,że to dobra droga.
4 kg od 2 stycznia (wspomagane bieganiem) i pomalutku, bez głodowania, leci dalej :hej:
10 km - 48min:10s
21,1 km - 1h:41min
Od 01.01.14 - 10 kg w dół :)
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

tajt28, oczywiście tłoczone na zimno oleje i oliwa nie nadają się w ogóle do smażenia, bo się ekspresowo rozkładają na szkodliwe substancje. Do sałatek owszem, do smażenia nie. Olej kokosowy z kolei jest dobry do smażenia, tak samo jak smalec czy masło, ale znacznie droższy.
Rafinowane oleje roślinne nic wartościowego ze sobą nie niosą. Ja już od dawna smażę na maśle albo smalcu. I nie czuję żeby mnie coś omijało ;). Wręcz smak na tym mocno zyskuje.
The faster you are, the slower life goes by.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

ale "słodkie" rzeczy też?
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Nie jem smażonych słodkich rzeczy. Ale masło dobrze ze słodkim współgra.

A kiedyś pączki smażyło się na smalcu i nikt nie narzekał :). Miałem okazję jeszcze spróbować kiedyś takich pączków - pycha.
Ostatnio zmieniony 08 lut 2014, 23:43 przez klosiu, łącznie zmieniany 1 raz.
The faster you are, the slower life goes by.
Awatar użytkownika
Piechu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2762
Rejestracja: 06 sie 2012, 20:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Rokietnica/Poznań

Nieprzeczytany post

Ja smażę na maśle i oleju kokosowym. Mimo, że smalec jest do smażenia wyśmienity to jego zapach i smak przyprawia mnie o mdłości niestety. Olej kokosowy faktycznie drogi ale jest smaczny :)
"W bieganiu najważniejsza jest regeneracja więc ja się nie opierdalam, ja się regeneruję!" - cyt. nieskromny autor powyższego wpisu
tajt28
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 282
Rejestracja: 10 sty 2013, 16:09
Życiówka na 10k: 39:48 min
Życiówka w maratonie: 3:05:30
Lokalizacja: Polska B

Nieprzeczytany post

klosiu pisze:tajt28, oczywiście tłoczone na zimno oleje i oliwa nie nadają się w ogóle do smażenia, bo się ekspresowo rozkładają na szkodliwe substancje. Do sałatek owszem, do smażenia nie. Olej kokosowy z kolei jest dobry do smażenia, tak samo jak smalec czy masło, ale znacznie droższy.
Rafinowane oleje roślinne nic wartościowego ze sobą nie niosą. Ja już od dawna smażę na maśle albo smalcu. I nie czuję żeby mnie coś omijało ;). Wręcz smak na tym mocno zyskuje.
To ja ostatnio korzystam z wytopionego tłuszczu z kaczki czy gęsi. Nie do wszystkiego pasuje bo różnych przypraw dodaję, ale ogólnie ten tłuszcz jest świetny.
Jeśli o patelnie idzie to smażę na maśle albo na rafinowanym rzepaku no i to co wyżej. Zwykły smalec wsuwają teraz sikorki na balkonie tylko. No chyba, że wytopiony tłuszcz z boczku :hej: mniam.
Obrazek
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

To ja ostatnio korzystam z wytopionego tłuszczu z kaczki czy gęsi.
Aj, nic mi nie mów, bo jak ostatnio u rodziny dorwałem słoik takiego tłuszczu, to połowę niemal bez niczego wciągnąłem :hej: .
Niesamowity smak :).
The faster you are, the slower life goes by.
asdrubal
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 41
Rejestracja: 30 sie 2013, 20:00
Życiówka na 10k: 49
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Witam, robicie jakieś szejki LCHF? Chętnie podejrzę jakiś przepis. Ja dziś spróbowałem coś takiego:

- 250 ml mleko kokosowe - sam zrobiłem
- 50 g siemie lniane
- 50 g wiórki kokosowe
- 50 g WPC

Jest nawet OK w smaku.


A co sądzicie o oleju z orzechów włoskich? Taki dorwałem w sklepie -> http://www.auchandirect.pl/sklep/artyku ... ich-500-ml

Dobre to to?
Awatar użytkownika
klosiu
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3196
Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
Życiówka na 10k: 43:40
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Poznan

Nieprzeczytany post

Nie. Rafinowany olej może być obojętnie z czego - i tak jest do niczego. Nie mówiąc o tym, że niektóre oleje roślinne, np olej z orzeszków ziemnych, są ewidentnie szkodliwe. To tak jakbyś rozważał, czy lepszy jest cukier z trzciny cukrowej, czy z buraków.

A ja jestem dziś zadowolony, bo zrobiłem solidny trening szosowy - w sumie 102km, ale zasadniczy trening to było 72km przy silnym wietrze ze średnią 34km/h, w grupie z prawdziwymi harpaganami, na trzech jajkach sadzonych i kawie z masłem :). A tętno mi parokrotnie szło powyżej progu mleczanowego.
To tyle na temat konieczności węglowodanowego śniadania przed mocnym treningiem. Oczywiście glikogen miałem dość mocno uzupełniony, bo wczoraj po treningu wciągnąłem sporo węgli, ale śniadanie węglowe przed treningiem jest zbędne.
The faster you are, the slower life goes by.
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

klosiu pisze: To tyle na temat konieczności węglowodanowego śniadania przed mocnym treningiem. Oczywiście glikogen miałem dość mocno uzupełniony, bo wczoraj po treningu wciągnąłem sporo węgli, ale śniadanie węglowe przed treningiem jest zbędne.
No. Przecież o wiele ważniejsze jest co zjesz _po_ wczorajszym treningu niż _przed_ dzisiejszym (mowa o regeneracji i uzupełnianiu glikogenu).
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
Awatar użytkownika
kfadam
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1270
Rejestracja: 20 mar 2013, 15:32
Życiówka na 10k: 1.05
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Dobrze klosiu że o tym wspominasz, ja akurat przez trzy dni uzupełniałem węgle ;) A tak poważnie, takie uwagi dla wszystkich zaczynających tłuste życie:
1-liczcie kalorie, nie kierujcie się poczuciem sytości ( przez conajmniej miesiąc )
2-liczcie węglowodany ( moim zdaniem przynajmniej przez miesiąc powinno ich być 30-50g aż organizm przestawi się na tłuszcz)
Kontrola ww jest najważniejsza bo o ile 3000 kalori z tłuszczu nawet gdy tego nie spalicie nie zaszkodzi to każdy nadliczbowy węgielek natychmiast pójdzie w odłożony tłuszczyk i to super skutecznie. Później można sobie na bazie doświadczeń klosia dopasować podaż ww do potrzeb i możliwościa swojego organizmu. Wszelkie mądrości jakie wyczytałem jak i doświadczenia klosia dowodzą że nawet ciężki trening da się zrobić na tłuszczu a glikogen to turbodoładowanie nie zawsze konieczne. Pewnie trzeba czasu by organizm przestawić ale szczególnie osoby z nadwagą i nie trenujące tak intensywnie jak klosiu muszą pamiętać że ich trening nie jest na takiej intensywności by brak węgli postawił ich przed ścianą. Początkowo ich wydolność może spaść ale to bardziej efekt niedostosowania organizmu do spalania tłuszczu, osłabienia związanego często przemianami jakie zachodzą w organiźmie i spadku ciśnienia krwi.
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

kfadam pisze:Pewnie trzeba czasu by organizm przestawić ale szczególnie osoby z nadwagą i nie trenujące tak intensywnie jak klosiu muszą pamiętać że ich trening nie jest na takiej intensywności by brak węgli postawił ich przed ścianą. Początkowo ich wydolność może spaść ale to bardziej efekt niedostosowania organizmu do spalania tłuszczu, osłabienia związanego często przemianami jakie zachodzą w organiźmie i spadku ciśnienia krwi.
I również z własnego doświadczenia, w przypadku obcięcia węgli do tych 30-50 gramów w początkowym okresie pojawić się może efekt ciężkich nóg i problem z wchodzeniem/ utrzymaniem wyższej intensywności treningu. I o ile oddechowo będzie okej to może się okazać, że np. bieganie będziemy zaczynać na ciężkich, zmęczonych, nogach (tak jak byśmy dopiero co skończyli). Dlatego IMO tak ważne jest spożywanie węgli (+ nieco białka) _po_wysiłku_.

Swoją szosą to ciekawe doświadczenie, takie bieganie w miejscu. Oddech spokojny, pot się nie leje, ale noga nie kręci więc i świat nie za bardzo chce się przesuwać.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
trucho
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 373
Rejestracja: 26 mar 2013, 08:53
Życiówka na 10k: 43:37
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

u mnie uczucie sytości pojawia się z opóźnieniem, więc gdybym nie liczył kalorii to pewnie jadłbym nie 2600 a 5 tys. kcal.

kfadam kiedy wg Ciebie nadchodzi moment zwiększenia ilości ww w diecie? Sam Kwaśniewski pisze, że przestawienie się na tłuszcz może zająć nawet 3 miesiące. Jak w takim razie ktoś rozpoczynający dietę ma odnotować moment tego przestawienia?

7arema czyli całe węgle powinny być z tej puli 50 g powinny wypadać po treningowo? Ja nie obciąłem ww do omawianych 50g, spożywam raczej średnio 90, rotując w zależności od dni.
7arema
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 158
Rejestracja: 26 wrz 2011, 20:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

trucho pisze:7arema czyli całe węgle powinny być z tej puli 50 g powinny wypadać po treningowo? Ja nie obciąłem ww do omawianych 50g, spożywam raczej średnio 90, rotując w zależności od dni.
Nie, również dlatego, że tak się po prostu nie da (chyba, że faktycznie zrezygnujesz z warzyw, orzechów, nabiału). Moim zdaniem węgle powinny pojawić się po treningu więc jeśli zjadasz dziennie 50g to np. 30g zarezerwować sobie po wysiłku, resztę zjeść z innymi posiłkami. W Twoim przypadku podobnie, np. 40g (50, 30g) po treningu, resztę zjesz w innych porach.
No i z tymi węglami trochę białka (celowo piszę trochę, bo ilość mocno zależy od tego jak dobrze przyswajalne to białko będzie) - po wysiłku trzeba przestawić organizm na anabolizm, im szybciej tym lepiej.
'They saw that the perfect world is a journey, not a place.'
- Terry Pratchett
ODPOWIEDZ