Co jeść przed porannym bieganiem?
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 499
- Rejestracja: 02 wrz 2013, 22:54
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
Ja jak biegam na czczo, to piję niesłodzoną kawę Inkę, ale ogólnie mam spokój, bo żołądek mam tak stabilny, że mogę biegnąć zaraz po obiedzie, albo np. po kromce ze śledziem w occie.
kiss of life (retired)
- MPOMJ
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 27 sty 2014, 18:47
- Życiówka na 10k: 57 min 51 sec
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: 3city
nieźleMariNerr pisze: mogę biegnąć zaraz po obiedzie, albo np. po kromce ze śledziem w occie.

ja bym bekała aż do pierwszego wymiotu tuz przed 5 kilometrem

Biegam zawsze i wszędzie 
10 km - 57min 51sec
HM - 2h 15min
Teraz maraton? ...będzie próba 17 maja

10 km - 57min 51sec
HM - 2h 15min
Teraz maraton? ...będzie próba 17 maja

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
terenowiec pisze: Bieganie na głodniaka bez śniadania również odpada. Dodam, że po samej kawie również źle się czuje na żołądku.
Może ma cofkę właśnie z powodu kawy?
Ja np. mam właśnie od kawy. Kawę mogę wypić najpóźniej na około 2 godziny przed wysiłkiem, jak później: mdłości, odbijanie się, czkawka, "zatykanie" którego nawet nie umiem opisać - ściska mi się przełyk co powoduje problemy z głębszym oddychaniem i w efekcie mega czkawkę i koniec możliwości jakiegokolwiek wysiłku poza powolnym człapaniem.
To u mnie przynajmniej nie ma nic wspólnego z jedzeniem, słodkim/słonym.
Kawa (oraz mocna herbata czarna też) bruździ.
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
cava pisze: Kawa (oraz mocna herbata czarna też) bruździ.
Podobnie jest u mnie. Między kawą, a biegiem musi w moim wypadku minąć minimum 60-90 minut. Do tego co napisała kawa u mnie dodatkowo jeszcze dochodzi rewolucja żołądkowa...
- radslo1
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 731
- Rejestracja: 29 mar 2012, 17:28
- Życiówka na 10k: 39:53
- Życiówka w maratonie: 3:21:47
- Lokalizacja: Żelechów/Warszawa
Ja natomiast zawsze piję kawę przed porannym bieganiem. Teraz też piję
a za 5 minut idę pobiegać. Nie odczuwam potem dyskomfortu, żadnego. Każdy jednak ma inaczej.

- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Cava wielkie dzięki za szczegółowy opis Twoich odczuć. Żona po Twoich słowach wręcz odkryła, co jest powodem tego, że w czasie biegu Ją coś dusi - to samo co u Ciebie
. Decyzja krótka. Kawa nie później jak 3 godziny przed biegiem.

- cava
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1701
- Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
terenowiec pisze:Cava wielkie dzięki za szczegółowy opis Twoich odczuć. Żona po Twoich słowach wręcz odkryła, co jest powodem tego, że w czasie biegu Ją coś dusi - to samo co u Ciebie. Decyzja krótka. Kawa nie później jak 3 godziny przed biegiem.
O. Ale już przetestowaliście i to faktycznie kawa ją "dusi"?
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Jesli ktos ma problemy z cofkami, to polecam pic troche gluta z siemienia lnianego. Jam mam problem z refluksem i mi pomaga. Mozna pic troche, uspokaja zoladek i chroni przed ew. skutkami cofek. Wystarczy zagotowac kilka lyzek w 2 kubkach wody, poczekac az wydzieli smarka i pic pol szklanki smarka 2-3 razy dziennie, najlepiej na pol h przed jedzeniem. Dobre, zwlaszcza gdyby sie chcialo wiecej wszamac przed dluzszym biegiem.
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Cava, jeszcze nie przetestowaliśmy, czy odstawienie kawy pomoże w oddychaniu (treningi były południowo - popołudniowe, a kawa pita rano). Niemniej u Żony problem z żołądkiem jest też kiedy przed biegiem wypije szklankę lub 1,5 szklani jakiegokolwiek płynu. Po prostu nic nie może pić przed biegiem (jak tu nawadniać organizm na dłuższych biegach?).
Przed sobotnimi zawodami zrobimy tak: 3 - 4 godziny przed startem makaron z tym, co zaproponował Klosiu, czyli łychą pesto. Później, na 1 - 2 godziny przed biegiem, jedna skromna kromeczka z masełkiem i dżemikiem, a pół godziny przed startem, dwa gryzy batona energetycznego.
Ostatnie malutkie picie na 45 minut przed biegiem. Zobaczymy jak to się sprawdzi.
Przed sobotnimi zawodami zrobimy tak: 3 - 4 godziny przed startem makaron z tym, co zaproponował Klosiu, czyli łychą pesto. Później, na 1 - 2 godziny przed biegiem, jedna skromna kromeczka z masełkiem i dżemikiem, a pół godziny przed startem, dwa gryzy batona energetycznego.
Ostatnie malutkie picie na 45 minut przed biegiem. Zobaczymy jak to się sprawdzi.
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Czy zona biegla maraton?
- klosiu
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 3196
- Rejestracja: 05 lis 2006, 18:03
- Życiówka na 10k: 43:40
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznan
Przepraszam, ale ja nic takiego nie mówiłem. Przynajmniej jeśli chodzi o to dojadanie godzinę i pół godziny przed. To absolutnie nic nie da, poza zapchaniem żołądka i możliwymi problemami. Na pewno w żaden sposób nie pomoże w bieganiu.
The faster you are, the slower life goes by.
- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Nie, Żona maratonu nie biegła i nie planuje. Waha się, czy da radę przebiec półmaraton, choć krosowe 12 biega bez najmniejszego problemu.
Klosiu, ja powołałem się tylko na Twoją propozycję makaronu z łychą pesto. Ustalenie czasu posiłków będziemy patentować. Założenie to 3 - 4 godziny przed biegiem posiłek, i godzinę później skromna kromka z dżemikiem. Baton to bardziej dla mnie, bo Żona słodyczy nie lubi.
Klosiu, ja powołałem się tylko na Twoją propozycję makaronu z łychą pesto. Ustalenie czasu posiłków będziemy patentować. Założenie to 3 - 4 godziny przed biegiem posiłek, i godzinę później skromna kromka z dżemikiem. Baton to bardziej dla mnie, bo Żona słodyczy nie lubi.
- Uxmal
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 349
- Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Meksyk
- Kontakt:
Z ciekawosci: i ona tyle potrzebuje zjesc przed kilkunastoma kilometramiterenowiec pisze:Nie, Żona maratonu nie biegła i nie planuje. Waha się, czy da radę przebiec półmaraton, choć krosowe 12 biega bez najmniejszego problemu.

- terenowiec
- Wyga
- Posty: 114
- Rejestracja: 26 paź 2013, 23:09
- Życiówka na 10k: 42
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Strzelin - Dolny Śląsk
Generalnie biegamy w południe 11 - 12 lub po południu 15 - 16. Przed obydwoma biegami coś trzeba zjeść. Nie da rady pociągnąć na wczorajszej kolacji (przynajmniej my nie pociągniemy bez żadnego posiłku w ciągu dnia). Dlatego szukamy potrawy, która nie będzie sprawiała kłopotów żołądkowo - cofkowo - bekaniowych.