Fretka - komentarze

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Fretka pisze:zabrałam też ze sobą żel, bo po pierwsze kończył mu się w marcu termin ważności
Przeczytałam na początku, że termin ważności się w marcu skończył i już się ucieszyłam, że nie tylko ja jem przeterminowane żele :bum: Ale w sumie jest tam napisane Consumir preferamente antes del fin de, więc te parę miesięcy w tę czy we w tę w sumie nie powinno robić większej różnicy, zwłaszcza, że są napakowane benzoesanem sodu i sorbinianem potasu ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
New Balance but biegowy
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hejka :usmiech:
Wiesz, wybierać się na 18 km na czczo ? Według mnie powinnaś cos zjeść przed takim długim wybieganiem.
Oczywiście w żadne sposób się nie wymądrzam ale trza mieć na czym biegać. Miałem dokładnie takie kryzysy jak Ty na 20-ym 22-gim km i szukałem przyczyny dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze to za szybko biegłem a po drugie to raczej biegłem na czczo.
Kolega, który biega już kila lat powiedział mi- organizm bierze energię do biegania, najpierw z krwii, zasoby wątrobowe, tłuszcze a niestety później biegniemy już kosztem mięśni... Poradził mi również jak zrobić dobry izotonik własnej roboty. Woda muszynianka niegazowana, 6 łyżeczek miodu i cała cytryna, dodał również, że żaden izotonik nie jest w stanie postać przy nim ani jakościowo ani cenowo.
Ja przetestowałem na sobie;
na 30 min przed długim bieganiem, zupa pomidorowa, przed samym wybiegnięciem banan, a w czasie biegu popijam właśnie mój izotonik :oczko:
Tylko nie czekam aż przyjdzie kryzys tylko staram się nie dopuszczać do niego i co jakiś czas wspierać się piciem.
Oczywiście co organizm to indywidualność, ale może warto pójść tym tropem?
Aniad1312
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4291
Rejestracja: 18 kwie 2010, 21:03

Nieprzeczytany post

Jak robiłam długie wybiegania pod maraton (25km i więcej), to za każdym razem miałam kryzysy. Standardowo - około 17km, 21-23km i 27km. Kiedy to zauważyłam, przestałam się tym przejmować, a świadomość tego, że one są i mijają, bardzo pomogła :)
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

kachita pisze: Przeczytałam na początku, że termin ważności się w marcu skończył i już się ucieszyłam, że nie tylko ja jem przeterminowane żele :bum: Ale w sumie jest tam napisane Consumir preferamente antes del fin de, więc te parę miesięcy w tę czy we w tę w sumie nie powinno robić większej różnicy, zwłaszcza, że są napakowane benzoesanem sodu i sorbinianem potasu ;)
Hehe, no nie, mój jeszcze te dwa miesiące miał. A o ile był twój przeterminowany? Tak z ciekawości pytam :)
majak pisze:Wiesz, wybierać się na 18 km na czczo ? Według mnie powinnaś cos zjeść przed takim długim wybieganiem.
Oczywiście w żadne sposób się nie wymądrzam ale trza mieć na czym biegać. Miałem dokładnie takie kryzysy jak Ty na 20-ym 22-gim km i szukałem przyczyny dlaczego tak się dzieje? Po pierwsze to za szybko biegłem a po drugie to raczej biegłem na czczo.
Kolega, który biega już kila lat powiedział mi- organizm bierze energię do biegania, najpierw z krwii, zasoby wątrobowe, tłuszcze a niestety później biegniemy już kosztem mięśni... Poradził mi również jak zrobić dobry izotonik własnej roboty. Woda muszynianka niegazowana, 6 łyżeczek miodu i cała cytryna, dodał również, że żaden izotonik nie jest w stanie postać przy nim ani jakościowo ani cenowo.
Ten izotonik z cytryną znam, faktycznie smakuje super i bardzo dobrze się przyjmuje. Nie toleruję żadnych sztucznych izotoników, a szczególnie przerażają mnie te błękitne, w końcu nic w naturze nie daje soku tego koloru! Nikt już nawet nie udaje, że te kupne izotoniki mają w sobie coś naturalnego...

Jedzeniem zawsze ładuję się dzień przed. Niestety jestem refluksowcem i co bym nie zrobiła, to te 3 godziny przerwy między jedzeniem, a bieganiem muszę mieć, a że biegam zazwyczaj rano albo bardzo rano inne wyjście nie wchodzi w grę. Jakiś tam tłuszcz wciąż mam do spalenia, więc liczę, że się wtedy na mnie grilluje i nie odbywa się to za bardzo kosztem mięśni. Potem oczywiście uzupełniam zapasy glikogenu ryżem albo kaszą.
Ale szczerze cię podziwiam za tą pomidorową i banana :)
Aniad1312 pisze:Jak robiłam długie wybiegania pod maraton (25km i więcej), to za każdym razem miałam kryzysy. Standardowo - około 17km, 21-23km i 27km. Kiedy to zauważyłam, przestałam się tym przejmować, a świadomość tego, że one są i mijają, bardzo pomogła :)
U mnie ten kryzys jest idiotyczny, bo objawia się po godzinie i dziesięciu minutach biegu. 10-11 kilometrów i kryzys? Koń by się uśmiał. No ale tak jest i też wiem, że mam go przeczekać. Dokładnie tak jak mówisz, świadomość, że takie doły przychodzą i mijają jest bardzo pomocna przy dłuższym bieganiu.
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Fretka pisze:A o ile był twój przeterminowany? Tak z ciekawości pytam
Dzisiaj wciągnęłam żel, który był ważny do końca sierpnia 2013, więc wychodzi, że 5 miesięcy. Może był trochę bardziej kwaśny (co osobiście uważam za zaletę ;) ), ale na szczęście nie spowodował żadnych sensacji żołądkowych - standardowo (po każdym żelu tak mam) przez chwilę coś mi tam w żołądku się skurczyło, ale zaraz puściło.
Fretka pisze:Ten izotonik z cytryną znam, faktycznie smakuje super i bardzo dobrze się przyjmuje.
Ostatnio na jarmarku produktów regionalnych dorwałam cytryny w miodzie - jak sobie tak poleżą, to puszczają sok i robi się z tego zalewa miodowo-cytrynowa, którą można dodać do wody czy herbaty - pycha! :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
hotmas
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 889
Rejestracja: 22 lis 2012, 11:37
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: CSW

Nieprzeczytany post

Fretka pisze: Jakiś tam tłuszcz wciąż mam do spalenia, więc liczę, że się wtedy na mnie grilluje i nie odbywa się to za bardzo kosztem mięśni.
O o o właśnie to. Tylko ja chyba za słabo tego grilla rozpalam bo tłuszcz się coś nie wytapia. Na MW jedyny kryzys jaki miałem, był w Łazienkach, chciałem wtedy dobiec tylko do Czerniakowskiej (bo tam mieliśmy nocleg), wykąpać się przebrać i wrócić na stadion. Na szczęście nie miałem klucza do pokoju i to był mój motywator do ukończenia biegu :oczko:
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

kachita pisze: Dzisiaj wciągnęłam żel, który był ważny do końca sierpnia 2013, więc wychodzi, że 5 miesięcy. Może był trochę bardziej kwaśny (co osobiście uważam za zaletę ;) ), ale na szczęście nie spowodował żadnych sensacji żołądkowych - standardowo (po każdym żelu tak mam) przez chwilę coś mi tam w żołądku się skurczyło, ale zaraz puściło.
Dobrze wiedzieć :)

Z tymi cytrynami w miodzie można by pokombinować, aż sobie smaka zrobiłam, a tu akurat ani cytryn ani miodu w domu nie mam :ech:
hotmas pisze:Na MW jedyny kryzys jaki miałem, był w Łazienkach, chciałem wtedy dobiec tylko do Czerniakowskiej (bo tam mieliśmy nocleg), wykąpać się przebrać i wrócić na stadion. Na szczęście nie miałem klucza do pokoju i to był mój motywator do ukończenia biegu :oczko:
Takie motywatory są najbardziej skuteczne :hahaha:
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Fretka pisze:(...)a że biegam cały czas po tej samej trasie, to mam doskonałe porównanie. Teoretycznie powinnam być już totalnie znudzona bieganiem cały czas tak samo, ale ja jednak jestem starą rutyniarą i te wtorko-czwartko-soboty na grafiku dają mi poczucie bezpieczeństwa i dobrze odwalonej roboty :)
Podpisuję się, ja też biegam cały czas te same trasy i wcale mi się nie nudzi. Nawet lubię je biegać, bo znam je już na pamięć, wiem, gdzie i kiedy skręcić, gdzie podnieść wyżej nogę, bo chodnik krzywy, gdzie ominąć dziurę, a gdzie depnąć, żeby zdążyć na zieloną falę ;) Mogę wtedy zupełnie odlecieć myślami i kilometry same lecą, nawet nie wiadomo kiedy :taktak:
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
neevle
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1229
Rejestracja: 03 lut 2013, 22:23
Życiówka na 10k: 42:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Lublin/Warszawa

Nieprzeczytany post

Też mogę się podpisać pod takim podejściem. Trasę znam na pamięć, co ma w moim przypadku jeszcze taką zaletę, że biegając bez GPS-a mogę łatwo szacować tempo na stoper i "punkty kontrolne" na trasie. :oczko: no i... lubię gapić się w niebo, biegnąc. Swoją drogą, może to właśnie mnie tak frustruje, jak jest śnieg - że trzeba ciągle patrzeć pod nogi.
5km - 20:23, 10km - 42:11, 21.1km - 1:35:58
[url=https://biegambyjesc.wordpress.com/]Mój blog - Biegam by jeść[/url]
[url=https://www.facebook.com/biegambyjesc/]Facebook - Biegam by jeść[/url]
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Ja znowu mam pętlę 3km, jak biegam do 10km, to spoko te 3 kółka i trochę...ale jak miałbym robić więcej niż 3 kółka to już z nudów.... :trup:
Nieraz mam tak, że planuję 10km, a po 2 kółku biegnąc obok domu, stwierdzam, że na dziś koniec... :wrr:
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

3km to dosyć mała pętla, W Krakowie tyle mają Błonia i nie lubię tam biegać, człowiek się faktycznie kręci w kółko i po drugim razie ma dość. Na małej pętli wszystko lepiej wychodzi jak ma się z kim porozmawiać w czasie biegu :hej:
neevle pisze:Trasę znam na pamięć, co ma w moim przypadku jeszcze taką zaletę, że biegając bez GPS-a mogę łatwo szacować tempo na stoper i "punkty kontrolne" na trasie.
Faktycznie "punkty kontrolne" na stałej trasie są dobre, ja mam takie do wszystkich rodzajów wybiegań - nawet do tych powyżej 20km :) I mogą przynieść niezłą satysfakcję, w stylu "o tutaj mi przedwczoraj brakowało tchu, a teraz sobie płyyyyynę w powietrzu..."
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

No mała, dlatego robię najwięcej 3 takie pętelki, bo nuda doskwiera bardzo... :trup:

Widzę dziś ładny dystans...i super tempo...jak dla mnie jest super...
Bo ja nie wiem kiedy takie złapie :spoczko:
Fretka
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 211
Rejestracja: 29 wrz 2012, 07:11
Życiówka na 10k: 48:33
Życiówka w maratonie: 3:49:58
Lokalizacja: Kraków

Nieprzeczytany post

wypass pisze:No mała, dlatego robię najwięcej 3 takie pętelki, bo nuda doskwiera bardzo... :trup:

Widzę dziś ładny dystans...i super tempo...jak dla mnie jest super...
Bo ja nie wiem kiedy takie złapie :spoczko:
Z tego co widziałam na twoim blogu to biegam chyba o roku dłużej, więc wiesz, cały rok jeszcze przed tobą na przyspieszanie :hej: .

U mnie w zeszłym roku na wiosnę potwierdziła się stara góralska prawda "żeby biegać szybciej, trzeba biegać szybciej...". Jakoś tak wyszło, że umawiałam się na bieganie z samymi facetami i oni tempo konwersacyjne mieli 5:30 albo i lepsze. Do tej pory pamiętam jak zła i wykończona wracałam do domu, ale jakoś od tego czasu biegałam szybciej i szybciej. No i dłużej, choć akurat dłużej to chyba od tego czasu jak mnie kanary złapały na nielegalnym podjeżdżaniu autobusem z treningu, od tego czasu całą trasę do parku i z powrotem odwalam biegnąc.

Pętle mają to do siebie, że jest blisko do domu, może staraj się pobiec gdzieś, a potem nie będzie wyjścia i będziesz musiał wrócić :hahaha:
5km - 22:20
10km - 48:33
półmaraton - 1:45:37
maraton - 3:49:58
GARMIN ; BLOG ; KOMENTARZE
Awatar użytkownika
kachita
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 6639
Rejestracja: 22 maja 2011, 19:26
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Wrocław

Nieprzeczytany post

Fretka pisze:Pętle mają to do siebie, że jest blisko do domu, może staraj się pobiec gdzieś, a potem nie będzie wyjścia i będziesz musiał wrócić :hahaha:
O, to dobre jest, działa ;) Jak już pójdę na dłuższą pętlę, to nie ma, że boli, muszę dotruchtać do końca, bo albo zamarznę po drodze, albo się gdzieś spóźnię ;)
[url=http://www.bieganie.pl/forum/viewtopic. ... ead#unread]Wyznania kobiety szurającej[/url] || [url=http://bieganie.pl/forum/viewtopic.php? ... ead#unread]Komentarze[/url]

[color=#BF0080][size=85]A minute on the lips, a lifetime on the hips.[/size][/color]
Awatar użytkownika
wypass
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 2077
Rejestracja: 20 kwie 2013, 07:02
Życiówka na 10k: 53min 56s
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: radom

Nieprzeczytany post

Jak tylko będzie jaśniej i nezpieczniej trzeba będzie udać się dalej od domu ;-)
ODPOWIEDZ