fantom pisze:katekate pisze:może wymienicie się doświadczeniami telefonicznie?
Ze tez zawsze dam cie wciagnac w jakiegos bezsensownego offtopa. Pozostawie kolezanke z Meksyku w przeswiadczeniu ze wszystko wie najlepiej.
Nie 'dasz sie', Ty to tworzysz, wlasnie po tym poscie wlazles na kolejny watek napisac posta zupelnie nic nie wnoszacego, zupelnie nie odnoszacego sie ani do artykulu ani do argumentow, tylko jadacego rowno po mnie (z bledem, z reszta). Czepiles sie tych programistow. Nie wykazujesz zadnej zdolnosci do analizowania argumentow drugiej strony, nie jestes nastawiony na rozmowe, tylko na zaprzeczenie. Przyznalam, ze nie doprecyzowalam, ze pisze o innym kraju, doprecyzowalam, sprostowalam normalnie, po ludzku bez szydzenia, a Ty zamiast przyjac do wiadomosci, to wyjezdzasz z kolejnym kontratakiem. Upierasz sie, ze pracowales z Meksykanami (ktorych okresliles bardzo ladnie i uprzejmie - brawo) i na tej podstawie masz szeroka wiedze o rynku IT, ale juz np. znajomosc Meksykanow pracujacych w IT w Meksyku nie jest podstawa do posiadania szerokiej wiedzy, to juz jest 'smieszne' wg Ciebie. Mimo, ze szczerze doprecyzowalam moje uogolnienie o kasie i przyznalam, ze oczywiscie, to znaczy rozne rzeczy, Ty nie potrafisz przyjac do wiadomosci, ze moze jednak po prostu rozmawiamy o czyms innym i sie nie dogadalismy, trzebaby doprecyzowac, przechodzisz do wysmiewania. Upierasz sie, ze 'ty to wiesz, bo pracujesz w IT' - ze wiesz cos o kraju, ktorego nigdy nie widziales, ale ja nie moge wiedziec nic o biznesie, w ktorym nie pracuje. Nie przyjmujesz do wiadomosci, ze to doswiadczenie 'z ktorego wiesz' moze nie miec specjalnych paraleli z realiami Meksyku (ktory, swoja droga, ma populacje 110 mln, z ktorych Ty spotkales kilku poza ich krajem), walisz uogolnienia na 20 000 kilometrow.
To wszystko specjalnie nie powinno jednak dziwic w kontekscie artykulu, ktory uderza w podobny ton uogolnienin, a zanim cale stado forumowiczow. ´Kazdy ma 10h tygodniow na trening´ - jak cos takiego czytam, to zazdroszcze ludziom lekkiego zycia. Tutaj wizazanka wyzej napisala pogardliwie, ze 'skonczyla studia, zrobila kursy nooo to teraz pracuje do 16.00 i papa', jest samotna matka i wniosek, ze jak ona moze to kazdy moze. Szkoda, ze matka jest tak pozbawiona zrozumienia. Juz o byciu biednym tu pisalam, nie bede sie powtarzac. Powtorze jednak po raz kolejny: hobby, jakiekolwiek, to jest luksus na ktory nie kazdego stac.
brujeria - ja mam na bieganie tyle czasu, ile potrzebuje. Nic nie wciskam w grafik. Moze to ta Meksykanska maniana
. Dobrecyzuje: to, ze pisze, ze nie kazdy ma '10h ' tygodniowo na trening, nie znaczy, ze ja nie mam. Ja akurat mam. nie przeslania mi to jednak oczu i dostrzegam, jakie ludzie czasem miewaja ciezkie, lub, po prostu skomplikowane zycie i ze serio, nie maja czasu.