Komentarz do artykułu Skąd brać czas na bieganie?

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

prorok pisze:Wzruszyła mnie Twoja historia, ja mam dwójkę dzieci w wieku szkolno-przedszkolnym, biegającą żonę, psa, prace, kredyt hipoteczny,spuchla mi kostka, boli mnie czworogłowy, a jakoś się wyrabiam, bo nie tracę czasu na jęczenie na forum,
Kilka razy już powtarzałem, że nie narzekam, zalecam uważniejsze czytanie. Poza tym i tak zaglądam tutaj głównie w pracy ;)
New Balance but biegowy
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:
WojtekM pisze:i to najczęściej jest klucz
Nie neguję ale musisz uwzględnić, że ten klucz jest osadzony w pewnym kontekście, polegającym na tym, że jestem "na nogach" non stop od 5:40 codziennie poza weekendami. Nie traktuj tego jako usprawiedliwienie ale jeśli jestem zmęczony po całym dniu i bieganie małoby mi nie sprawić przyjemności, to nie widzę powodu, dla którego miałbym się do niego zmuszać. Biegam dla przyjemności i nie chcę tego zmieniać.
no dobra - ale temat był skąd brać czas na bieganie. a nie - skąd brać motywację.
biegam w ostatnich miesiącach, a nawet latach, ok. 70-80km tygodniowo. gdybym miał wychodzić tylko wtedy kiedy mi się chce, kiedy jest super pogoda, kiedy świeci słonko, kiedy dobrze się czuję, kiedy w pracy się układa, kiedy zupa nie była zbyt słona itp. etc. itd., to biegałbym góra 30km tygodniowo.
Go Hard Or Go Home
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:gdybym miał wychodzić tylko wtedy kiedy mi się chce, [...], to biegałbym góra 30km tygodniowo.
Po prostu masz inne podejście. Ja na siłę robię tylko to, co muszę. Resztę robię bo lubię i wtedy kiedy mam na to ochotę. Ale odbiegliśmy od tematu :)
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:
WojtekM pisze:gdybym miał wychodzić tylko wtedy kiedy mi się chce, [...], to biegałbym góra 30km tygodniowo.
Po prostu masz inne podejście. Ja na siłę robię tylko to, co muszę. Resztę robię bo lubię i wtedy kiedy mam na to ochotę. Ale odbiegliśmy od tematu :)
no właśnie - temat był skąd brać czas na bieganie. a nie - skąd brać motywację. Tobie brakuje motywacji.
Go Hard Or Go Home
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:no właśnie - temat był skąd brać czas na bieganie. a nie - skąd brać motywację. Tobie brakuje motywacji.
Ale ja jestem w tej całej dyskusji najmniej istotny. Ty się uczepiłeś tej motywacji wyciągniętej z mojej odpowiedzi na pytanie, kiedy biegam. Dla mnie kluczowe jest to, że artykuł został napisany przez osobę nie mającą odpowiednich kompetencji. Jak tu wcześniej trafnie ktoś porównał do artykułu o gospodarowaniu budżetem domowym napisanego przez Paris Hilton. Nasuwa mi się jeszcze jedna analogia związana ze sklejaniem modeli samolotów ;)
Awatar użytkownika
Uxmal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Meksyk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Kolaj pisze:
Uxmal pisze:[...]
Uxmal, jest jeszcze całe mnóstwo aspektów, o których można i warto rozmawiać ale akurat ten artykuł miał w założeniu omawiać kwestę zarządzania CZASEM a nie portfelem, zdrowiem, stanem psychicznym itd. Więc to jakby trochę nie na temat i proponowałbym nie mieszać, nawet jeśli jakieś punkty styku między tymi tematami istnieją (bo oczywiście istnieją). W ten sposób temat się rozmywa.
No widzisz, a dla mnie to sa rzeczy mocno polaczone, to jest wszystko ze soba zwiazane. Bo jesli ktos ma malo kasy, zyje od 1 do 1, martwi sie czy bedzie na buty szkolne dla dzieci, to jesli bedzie mial 1 h wolnego nie pojdzie biegac. Siadzie i zlapie kilka chwil oddechu. Autor nie rozumie, ze osoba zrelaksowana, majaca margines zasobow finansowych inne ma mozliwosci psychiczne zarzadzania czasem, niz ktos, kto sie w zyciu ogolnie szarpie. Moim zdaniem do tego tez trzeba podchodzic globalnie, tak samo jak pisala Cava, zycie to nie sa osobne poleczki, gdzie wstawiamy tu tylko dzieci, a tu tylko bieganie, a tu tylko praca. Dlatego tez zdziwila mnie tu czyjas wypowiedz, ze on ze znajomymi biegowymi to tylko rozmawia o biegu itd. ja bym sie zanudzila w ten sposob. Dla mnie bieganie w tygodniu to samo bieganie, czasem nawet niezbyt przyjemne meczace treningi. W weekend dla mnie bieganie to wydarzenie. Czesto wyjezdzam na caly weekend, jade autobusem przez noc, na miejscu spedzam sporo czasu krecac sie po expo zawodow, siadam ze znajomymi na degustacje lokalnych przysmakow itd. Jakbym miala przez 2 dni z tymi ludzmi rozmawiac tylko o splitach i garminie to bym sie pociela. Troche mi zal ludzi, ktorzy maja takie parcie i klapki na oczach a la pustelnicy. My wszyscy normalnie jemy cos dobrego jak jest bo jest okazja do sprobowania, na drugi dzien po biegu i piwo i czasem wpada cos mocniejszego (np w Tequili, patrz blog).... Nie wyobrazam sobie takiego scenariusza, ze jedziemy, siadamy na sniadanie koniecznie dietetyczne, ulozone, rozmawiamy TYLKO o bieganiu w kolko, nic nie zwiedzamy, bo trzeba odpoczywac przed biegiem w hotelu itd. Jaki to ma w ogole sens? Moze inaczej: dla mnie 3 minuty, czy nawet 13 na maratonie nie sa warte wyzekania sie wszystkich innych przyjemnych aspektow zycia. Mysle, ze w gruncie rzeczy o to sie rozbija to 'sie chce sie da'. jasne, ze sie da, ale byloby to kosztem czegos w zyciu i tego kosztu ludzie nie chca poniesc. Poniesc zeby w ogole biegac, albo zeby biegac wiecej. nie ma dla mnie takiej opcji zebym zrezygnowala z ekspetymentow kulinarnych i podrozowania, ktore uwielbiam, zeby miec czas na 150 km w tygodniu. Tak szczerze, patrzac na moje foty z przegladu turystycznego roku dochodze do wniosku, ze chybabym na glowe upadla, zeby zrezygnowac z tego na rzecz lepszego biegania. Na Olimpiade mnie i tak nie wezma, jak pisala Cava. Get real und wrzuc na luz.
Kolaj pisze:
WojtekM pisze:no właśnie - temat był skąd brać czas na bieganie. a nie - skąd brać motywację. Tobie brakuje motywacji.
Ale ja jestem w tej całej dyskusji najmniej istotny. Ty się uczepiłeś tej motywacji wyciągniętej z mojej odpowiedzi na pytanie, kiedy biegam. Dla mnie kluczowe jest to, że artykuł został napisany przez osobę nie mającą odpowiednich kompetencji. Jak tu wcześniej trafnie ktoś porównał do artykułu o gospodarowaniu budżetem domowym napisanego przez Paris Hilton. Nasuwa mi się jeszcze jedna analogia związana ze sklejaniem modeli samolotów ;)
WojtekM chyba tez nie rozumie, ze nie ma tak, logicznie i doslownie 'nie mam czasu'. Kazdy ma. Mozna oddac dzieci do DD, rzucic prace i biegac w sandalach z opony spiac w szalasie. Tarahumaras daja rade, to sie da. 'Nie mam czasu' oznacza 'przeznaczam czas na inne czynnosci'. Oczywiscie czasem to jest 'wymuszone' jak praca, bo przeciez* kazdy wolalby miec kasy jak Bill Gates i nie robic, a czasem to jest wybor zupelnie niezalezny w stylu, jak Cava pisala, 'wole zalozyc szpilki i isc z kolezanka na kawe'. To nie jest brak motywacji, WojtkuM, to jest swiadomy wybor zeby zrobic cos innego.
* swoja droga to tez zalezy, jak sie traktuje prace. Dla mnie, poza wyrzucaniem kup kocich, myciem naczyn i noszeniem prania do pralni, serio NIE MA w moim zyciu czynnosci, ktorej nie lubie i nie robie z autentyczna pasja. Uwielbiam swoja prace i nie zamienie jej na mniej intensywna, ale pozwalajaca na wiecej biegania. Ja nawet lubie drogo do i z pracy, bo jezdze na rowerze. Nawet zakupy lubie, bo chodze na fajny targ. No serio, po co mialabym sie 'motywowac' do 150 km tygodniowo, skoro wszystko, co robie mi sprawia przyjemnosc? I tak, w to wlicza sie ogladanie na jutubie 13 Posterunku (TV nie posiadam). O ja goopia marnujaca czas.
Run Tequila-> blog o bieganiu w Meksyku

Tequila na Facebooku -> znajdź Meksyk i bieganie na fejsie
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:
Kolaj pisze:
WojtekM pisze:gdybym miał wychodzić tylko wtedy kiedy mi się chce, [...], to biegałbym góra 30km tygodniowo.
Po prostu masz inne podejście. Ja na siłę robię tylko to, co muszę. Resztę robię bo lubię i wtedy kiedy mam na to ochotę. Ale odbiegliśmy od tematu :)
no właśnie - temat był skąd brać czas na bieganie. a nie - skąd brać motywację. Tobie brakuje motywacji.
Tyle ze biorąc pod uwagę np. takiego np. Piotra Kuryło, to Tobie Wojtek też cholernie brakuje motywacji do biegania.
No normalnie powienieneś to sobie przemysleć i coś z tym zrobić, bo tylko chłopaku czas marnujesz zamiast zacząc biegac jak człowiek, jakies ludzkie kilometrówki. :bum:

Naprawde nie wiem jak mozna osobie która biega tyle ile ma ochotę, ale biega mimo ze ma naprawde sporo obowiązków, mówić że brak jej motywacji, bo nie ma na celu wykręcac x km tygodniowo.
Ja jeszcze rozumiem jakby to było jakieś elitarne forum tylko dla zawodowców z zastrzeżeniem, ze można sie na nim udzielac dopiero po zdobyciu minimum 3 miejsca w jakimś topowym maratonie.
Ale hellou! Tu Ziemia! :hahaha: :hahaha:


BTW- był tu jeden taki wątek, "mistrzu" biegał 2 razy dziennie codziennie, zaliczył rozwód, dziecko mu dziadkowie wychowywali, no ale biegał i uparcie próbował udowodnić chyba sam sobie, ze wcale nie spierdzielił sobie zycia, wcale nie zaniedbuje dziecka i wszyscy sa szczesliwi a on najbardziej.
No fakt, czas na bieganie umiał sobie wygospodarować, a nawet miał mega motywację: nie dać się dogonić choćby jednej refleksji nad swoim spierdzielonym życiem.
Awatar użytkownika
Uxmal
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 349
Rejestracja: 03 paź 2012, 02:46
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Meksyk
Kontakt:

Nieprzeczytany post

cava pisze:
BTW- był tu jeden taki wątek, "mistrzu" biegał 2 razy dziennie codziennie, zaliczył rozwód, dziecko mu dziadkowie wychowywali, no ale biegał i uparcie próbował udowodnić chyba sam sobie, ze wcale nie spierdzielił sobie zycia, wcale nie zaniedbuje dziecka i wszyscy sa szczesliwi a on najbardziej.
No fakt, czas na bieganie umiał sobie wygospodarować, a nawet miał mega motywację: nie dać się dogonić choćby jednej refleksji nad swoim spierdzielonym życiem.
poka poka, chce poczytac
Run Tequila-> blog o bieganiu w Meksyku

Tequila na Facebooku -> znajdź Meksyk i bieganie na fejsie
Awatar użytkownika
mclakiewicz
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1616
Rejestracja: 24 lut 2013, 09:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Bytom

Nieprzeczytany post

cava pisze:

BTW- był tu jeden taki wątek, "mistrzu" biegał 2 razy dziennie codziennie, zaliczył rozwód, dziecko mu dziadkowie wychowywali, no ale biegał i uparcie próbował udowodnić chyba sam sobie, ze wcale nie spierdzielił sobie zycia, wcale nie zaniedbuje dziecka i wszyscy sa szczesliwi a on najbardziej.
No fakt, czas na bieganie umiał sobie wygospodarować, a nawet miał mega motywację: nie dać się dogonić choćby jednej refleksji nad swoim spierdzielonym życiem.
Stephen Covey w "Siedmiu nawykach skutecznego działania" pisał, że owszem, można biegać po 4 godziny dziennie, chwalić się przed wszystkimi, że dzięki bieganiu będzie się żyło 10 lat dłużej, tylko gdzieś umyka fakt, iż te 10 lat spędzi się li tylko na bieganiu.
BLOG KOMENTARZE


Obrazek



5 km - 23:49
10 km - 46:32
Półmaraton - 1:43:53
Maraton - 4:16:15
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Uxmal pisze: poka poka, chce poczytac

Kurcze, nie znajdę. W ogóle nie kojarze nicka, chyba tylko raz tu wszedł i się wywnętrznił, nawet nie kojarzę w jakim dziale.
Wiem ze sie pytał jak się regenerować. Chyba już w piętkę gonił. :lalala:
Awatar użytkownika
Johnny Żuberek
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 783
Rejestracja: 02 gru 2013, 15:47
Życiówka na 10k: 49:18
Życiówka w maratonie: DNF
Lokalizacja: Mogilany
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Jedno można stwierdzić na pewno: nikomu z wypowiadających się tutaj raczej nie brakuje czasu na bieganie, skoro znajdują czas na kolejną wojenkę :hahaha:
Żeby nie było, ja też się do tego grona zaliczam :hejhej:
PB: 1000m - 3:54,7 * 5k - 24:01 * 10k - 49:18 * HM - 2:02:26
ZCZASODYSTANSEMZMAGACTWO *** POCHWAŁOZJEBKOPORADNIA *** STARE_DZIEJE *** STARA_KOMENTOWNIA
Obrazek
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

litości, jeżeli przebiegnięcie 70-80km tygodniowo oznacza zmarnowanie sobie życia, to spora część tego forum ma je zmarnowane. nie bądźcie śmieszni. niektórzy więcej czasu spędzają na wiszeniu na telefonie i omawianiu ważnych spraw z przyjaciółkami.
wystarczy zsunąć rękę z pilota TV, oderwać tyłek od kanapy i pójść wieczorem pobiegać, kiedy dzieci śpią. albo wstać rano, kiedy jeszcze śpią.
jednak wiem, że niestety heloł-heloł tu Ziemia, i że łatwiej jest napisać, że artykuł na bieganie.pl był napisany przez osobę niekompetentną. i że normalnie to byśmy biegali i biegali, tylko ten brak czasu ....
jeżeli więc komuś nie chce się biegać i woli np. iść do knajpy w tym czasie, to niech to napisze zamiast marnować czas na pisanie o braku czasu i o braku kompetencji u autora artykułu. wtedy będzie OK.
Go Hard Or Go Home
Kolaj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 654
Rejestracja: 23 lis 2012, 18:53
Życiówka na 10k: 48
Życiówka w maratonie: 4:50
Lokalizacja: Piaseczno k/Warszawy

Nieprzeczytany post

Ech, nie bede juz na to odpowiadac, bo musialbym sie powtarzac. Skoro piszesz to, co piszesz, to nie czytasz, co mowimy tylko powtarzasz jak mantre kilka frazesow o tv i kanapie. Skoro nie czytasz, to chyba nie warto pisac.
Awatar użytkownika
WojtekM
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1991
Rejestracja: 18 lip 2012, 19:33
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Radzionków

Nieprzeczytany post

Johnny Żuberek pisze:Jedno można stwierdzić na pewno: nikomu z wypowiadających się tutaj raczej nie brakuje czasu na bieganie, skoro znajdują czas na kolejną wojenkę :hahaha:
jak to? furze ludzi brakuje czasu, a Ci którzy mówią inaczej, zwyczajnie się nie znają :bum:
Kolaj pisze:Ech, nie bede juz na to odpowiadac, bo musialbym sie powtarzac.
i tak cały czas piszesz w kółko to samo. co za różnica, czy napiszesz to jeszcze raz? pisz - no, chyba, że dzieci już śpią i poszedłeś np. biegać albo na siłownię. nieeee, żartuję przecież z tym bieganiem i sportem. nie masz na to czasu ;). wiem jak jest.
Kolaj pisze:powtarzasz jak mantre kilka frazesow o tv i kanapie.
napisałem o tym raz, ale rozumiem, że trafiłem skoro tak zabolało.
Go Hard Or Go Home
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

WojtekM pisze:litości, jeżeli przebiegnięcie 70-80km tygodniowo oznacza zmarnowanie sobie życia, to spora część tego forum ma je zmarnowane. nie bądźcie śmieszni. niektórzy więcej czasu spędzają na wiszeniu na telefonie i omawianiu ważnych spraw z przyjaciółkami.
wystarczy zsunąć rękę z pilota TV, oderwać tyłek od kanapy i pójść wieczorem pobiegać, kiedy dzieci śpią. albo wstać rano, kiedy jeszcze śpią.
jednak wiem, że niestety heloł-heloł tu Ziemia, i że łatwiej jest napisać, że artykuł na bieganie.pl był napisany przez osobę niekompetentną. i że normalnie to byśmy biegali i biegali, tylko ten brak czasu ....
jeżeli więc komuś nie chce się biegać i woli np. iść do knajpy w tym czasie, to niech to napisze zamiast marnować czas na pisanie o braku czasu i o braku kompetencji u autora artykułu. wtedy będzie OK.
Ale to jakiś obowiązek jest ta konkretnie kilometrówka?
A czemu nie większa?
Bo nijak nie rozumiem.
Wszyscy tu piszący biegają. Jedni 80 inni 8 tygodniowo, ale biegają.

To o co Tobie chodzi?
ODPOWIEDZ