Komentarz do artykułu 4 powody dla których bieganie po śniegu nie jest super

...czyli wszystko co nie zmieściło się w innych działach a ma związek z bieganiem lub sportem.
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Qba pisze:"Wbrew temu, co się ostatnio sugeruje, bieganie po śniegu zmniejsza ryzyko wystąpienia kontuzji, ponieważ wzmacnia nasz aparat ruchu."
To zdanie jest wewnętrznie sprzeczne.
Wyjaśniam: Bieganie po śniegu czy w ogóle w terenie (to jest nie po równej sztucznej nawierzchni jak np. bieżnia, asfalt, czy kostka) na pewno wzmacnia bardziej aparat ruchu (niż bieganie po sztucznej nawierzchni) z tych samych powodów, dla których w trakcie biegu po nierównym terenie zwiększone jest ryzyko urazu, tak mechanicznego jak i przeciążeniowego, bo biegniemy po nierównym terenie :bum:

Uważam również, że ryzyko kontuzji biegających w terenie, tak samo (ale nie koniecznie w tym samym stopniu) dotyczy wytrenowanych wytrawnych biegaczy jak i słabiej wytrenowanych. Jedni po prostu robią większy kilometraż i biegną szybciej (większe obciążenia) niż wolniejsi, natomiast ci ostatni maja po prostu mniej sprawny układ ruchowy, co naraża ich w wyższym stopniu na kontuzję.

Mimo wszystko ja lubię biegać zimą.
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 10:43 przez zoltar7, łącznie zmieniany 1 raz.
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
New Balance but biegowy
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

to chyba Karl Popper postulował, żeby zanim podejmie się dyskusję uzgodnić znaczenie podstawowych terminów :)

myślę, że inaczej rozumiemy ŚNIEG. to co mam akurat na chodnikach - zabetonowaną masę lodową - to nie jest ŚNIEG.

co do temp - ja biegam szybsze odcinki fartleka mniej więcej po 3:40-4:00/km, jeżeli śnieg jest nierówny tempo spada o ok. 15-20s/km.

Doskonale rozumiem, że szczególnie szybki biegacz asfaltowy (jak Ty, Bartek) potrzebuje treningów w konkretnych tempach, żeby nogi odpowiednio się kręciły, był odpowiedni zakres ruchu itd. Ale uważam, że takich jak ty jest 2-5%, dla tych 95% różnica tempa nie będzie istotna, i lepiej będzie nie odpuszczać mocnego treningu, tylko wykonać go w śniegu, skupiając się na uzyskaniu odpowiedniej intensywności.

ja po ostatniej ubiegłej zimie, kiedy to odważniej biegałem w głębszym śniegu zauważyłem znaczną poprawę stabilności, siły stóp itd., więc tutaj mamy po prostu odmienne doświadczenia. stąd uważam, że warto sprawdzić jak to jest w naszym przypadku :)

dziękuję za miłe słowa i trzymam kciuki za przygotowania do wiosny :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
tombzd74
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 279
Rejestracja: 06 gru 2012, 18:23
Życiówka na 10k: 39:56 min
Życiówka w maratonie: 3.15:46

Nieprzeczytany post

Bartek Olszewski pisze:Hej Kuba, podoba mi się Twój tekst, poważnie :) Ale muszę się ustosunkować do kilku kwestii.

1) Wczoraj założyłem dwie pary skarpet i buty z membraną shield. W stopy było cieplutko, zwracam honor :)

2) Co do punktu z szybkością. Ja osobiście nie pisałem nic o intensywności tylko o konkretnych prędkościach. Intesnywny trening oczywiście można zrobić, ale nie zawsze intensywność jest miarą sukcesu. Czasem potrzebny jest trening w którym biegniemy z prędkością docelową lub szybszą. Po weekendowych biegach jednak muszę trochę złagodzić swoje zdanie w ty temacie. Rzeczywiście jak ktoś biega szybki trening w granicach 4:40 min/km i wolniej to śnieg za bardzo nie przeszkodzi. Noga się jakoś trzyma. Więc ten punkt dotyczył tych szybszych biegaczy.

3) Z tymi kontuzjami i wzmacnianiem to ja się nie zgodzę. Ja sobie jeszcze nic nie wzmocniłem podczas biegania po śniegu. Dalej uważam, że nagłe uślizgi, słaba przyczepność, krzywe stawianie stopy itd. prowadzi do wielu kontuzji i przeważnie zanim cokolwiek wzmocnimy to już zaczynamy przerwę spowodowaną urazem biodra, kolana itd. Jak dla mnie to ktoś kiedyś wymyślił tą całą teorię z robieniem siły biegowej w śniegu i wzmacnianiem mięśni i teraz to jest cały czas przekazywane z jednego biegacza na drugiego. Taka moja mała teoria spiskowa.

Do tyle. Pozdrawia Kuba, naprawdę fajny artykuł. A ja tymczasem wracam do pracy :)
Witajcie :-)
Moje doświadczenie biegowe wskazuje, że:
1) Od 3 km nie jest mi już zimno :-), nie pamiętam by mi kiedykolwiek zmarzły stopy, choć bywają wilgotne.

2) Jeśli pokrywa śnieżna dopiero spadła na podłoże na którym nie było śniegu to bieg jest rewelacyjny i tylko wtedy. Każde inne warunki robią się niebezpieczne. Czuje brak luzu i biegam z dużym skupieniem przez co często mam napięte mięśnie. Jeszcze gorzej jest gdy się biega nie ubitymi ścieżkami leśnymi, rozjechanymi przez traktory. Nie widać podłoża kamieni, korzeni itp. co prowadzi do nadwyrężania ściegiem. Świeży śnieg na zmarzniętym i śliskim zbitym śniegu jest najgorszy i najbardziej zdradliwy. U mnie nie wchodzą niestety również biegi szybkie, czuje się mało bezpiecznie.

Może dlatego że mieszkam w małej miejscowości gdzie chodników jest mało, ich odśnieżenie jest nie najlepsze, często biegam asfaltem lub po lesie. W sumie lubię biegać w zimie ale coś często łapię przeciążenia, dlatego zaczynam się zastanawiać nad innymi rozwiązaniami treningowymi w zimie.

Wniosek: bliżej mi do opinii Bartka

Pozdrawiam
T
Ostatnio zmieniony 27 sty 2014, 11:20 przez tombzd74, łącznie zmieniany 1 raz.
TomB

HM 1:27:04
M 3:15:46
Awatar użytkownika
toxic
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 360
Rejestracja: 12 lis 2011, 08:48
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak jeszcze apropo twojego artykułu Kuba, napisałeś, że przypadki zawodowców Ciebie nie przekonują bo oni trenują na innych prędkościach. Tak się składa, że Bartek w swoim artykule podał przykład Artura Ostrowskiego który biega wybiegania zazwyczaj w tempie 5:07. Kosmiczne tempo to nie jest. Tak swoją drogą, jego tempo wybiegań dało mi do zastanowienia czy aby amatorzy nie przeginają pały z tempem wybiegań. No ale być może to sprawa mocno indywidualna i to już całkiem inny temat.
"Niesamowite, jak mało wiesz o grze, w którą grasz całe życie."
Patrunner
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 2
Rejestracja: 27 sty 2014, 11:26
Życiówka na 10k: 41:02
Życiówka w maratonie: 3:45:30

Nieprzeczytany post

W ten weekend biegaliśmy na pierwszym odcinku biegu 7 dolin ze schroniska na Hali Łabowskiej (pierwszy punkt odżywczy) aż do Rytra, po śniegu, lodzie,przy temperaturach od -18 (sobota) do -8 (niedziela) stopni, w sobotę 18 km, a w niedzielę 28km, powiem że był to jeden z najlepszych treningów w ostatnich 2 latach a dlaczego? bo ze znajomymi, bo było nastawienie na cel czyli np na schronisko w Cyrli i później 5 kilometrowy zbieg do Rytra i z powrotem na Halę Łabowską, byli świetni ludzie na trasie, kupa śniegu, zapadającego się logu, raz wpadłem i mocno uderzyłem częścią goleniową ale po 10 sekundach można było biec dalej, do tego piękna pogoda, polecam wszystkim wspólne wypady w góry aby potrenować koordynację, siłę biegową i wytrzymałość w biegu ekstremalnych warunkach, a gorąca herbata z cytryną i leczo w schronisku, nie ma nic przyjemniejszego :)
bjj
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 560
Rejestracja: 12 maja 2012, 19:39
Życiówka na 10k: 35:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Kuj-Pom

Nieprzeczytany post

Śnieg sam w sobie nie stwarza aż takiego wielkiego ryzyka kontuzji ale to ,że nie widać co jest pod nim ! Miałem dwie kontuzje tym spowodowane i kilkadziesiąt podobnych przypadków z których wyszedłem cało. Pierwszy raz okazało się ,że pod śniegiem była zamarznięta kałuża i stąpając na śnieg lód się załamał ,uderzyłem kostką o kant lodu przewaliłem się i przez kilka minut zwijałem się z bólu. Kostka była strasznie stłuczona od uderzenia o krawędź dziury w lodzie i przez kilka dni musiałem zapomnieć o bieganiu. Drugi raz okazało się ,że pod śniegiem był spory kamień i również kostka na tym ucierpiała. Jeżeli biegamy po równym terenie pokrytym śniegiem to nie ma problemu ale gdy biegamy po lesie pod śniegiem kryją się niemiłe niespodzianki i trzeba uważać. Nikt mi nie wmówi ,że w takich warunkach jest trudno o kontuzje. Biegam tylko po lasach i ogólnie bardzo lubię biegać po śniegu ale jestem 3x czujniejszy i staram się uważać gdzie stawiam kroki. Jak ktoś biega po ośnieżonym asfalcie to jest zupełnie inna sprawa i nie ma aż takich problemów. Wtedy można sobie pisać ,że śnieg nie wywołuje kontuzji
5km-16:48
10km - 35:46
Awatar użytkownika
grozes
Wyga
Wyga
Posty: 90
Rejestracja: 19 wrz 2009, 09:15
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Motoryka...co z tego że intensywność duża, gdy technika "walka o życie" przeważa. Aby biegać na dużych prędkościach trzeba, oprócz mocnych płuc, mieć dobrą motorykę i technikę biegu. Tych dwóch elementów nie da się trenować, bądź możliwość trenowania jest ograniczona w warunkach gdy powierzchnia po której biegamy jest śliska i nie równa. Ciężko jest o złapania luzu, gdy modlisz się o to żeby się nie przewrócić a stopa cały czas ucieka.
Zgadzam się że pożądaną intensywność osiągniemy, ale możemy ją osiągnąć w wielu innych ćwiczeniach i czynnościach...od noszenia mebli po ćwiczenia na egrometrze. Tylko co nam to da?
Kontuzje w tych warunkach...Ja jak biegnę to moje kolana i biodra aż płaczą żebym im tego nie robił.

P.S.
O co chodzi z tą niedowagą, dobra ona czy zła? Bo może mogę zacząć się wszystkim objadać:D
www.brylu-canirun.blogspot.com Zapraszam:D
00jan
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 826
Rejestracja: 26 sie 2009, 00:18
Życiówka na 10k: 40:14
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: W-wa

Nieprzeczytany post

Jeżeli są ujemne temperatury to nie robi się intensywnych treningów co za tym idzie nie robi się szybkich treningów.

Jak znajdziemy jakiś głębszy śnieg to biegajmy w nim. Jest to naturalna siła biegowa. Dobre jest jeszcze robienie skipów, itp. w głębokim śniegu.

Biegam już od jakiś 7-8 lat. Każda zima była biegowa, dziwię się kiedy ludzie powtarzają, że nie idą biegać bo za zimno.
Żadnej kontuzji nie miałem i dzięki wytrwałości i dobremu treningowi po 5 latach dotarłem do poziomu 37 min/10km z poziomu kiedy kilometr był dla mnie wyzwaniem i nie robiłem go w 6 a chodziłem jak kaczka.
Dzięki szczęściu znalazłem się pod opieką trenera klasy mistrzowskiej i zachęcał do biegania zimą.


PS W dziwną stronę zmierza bieganie.pl a szczególnie fanpage. Więcej pytań w stylu "A ile km dziś przebiegliście?" niż linków do sensownych artykułów.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

szczerze powiedziawszy, nie rozumiem części dyskutantów.

po pierwsze, nikt nie twierdzi, że mamy wykonywać trudne treningi na kruszonym lodzie. jeśli warunki są rzeczywiście bardzo trudne, nie ma co walczyć na siłę. w oryginalnym artykule chodzi jednak o ŚNIEG w ogóle, a nie te nie wiem, kilka-kilkanaście procent przypadków, gdy jest bardzo nierówno, bardzo twardo itd.

po drugie, być może wy macie okazje do codziennych przeprowadzek albo wizyt na siłowni w celu przeprowadzenia treningu zastępczego np. na ergometrze. ja nie. ja mogę tylko biegać. poza tym trening w śniegu to nadal trening biegowy i biegowy wzorzec ruchu. trening na ergometrze to już coś innego. a noszenie mebli czy odśnieżanie? może potraficie z tego zrobić godzinny trening aerobowy, ja nie. może zbyt rzadko nosze meble i odśnieżam.

po trzecie, moje kolana i biodra nie płaczą od śniegu tylko się cieszą. czy możemy się zgodzić, że poza ekstremami opisanymi powyżej bieganie w śniegu może części biegaczy odpowiadać, cieszyć i pomagać się wzmocnić?

po czwarte, z zawodowcami chodzi mi o to, że oni są na maksa wycieniowani - wiadomo dlaczego. ich organizm balansuje na granicy i są bardziej wrażliwi niż amatorzy. i tak, amatorzy biegają za szybko wybiegania a za wolno akcenty :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
Piotr_Z
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 45
Rejestracja: 05 kwie 2013, 08:22
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Bartek Olszewski pisze:[
gocu pisze:4. Sól? Litości... Abstrahując już od tego, że fakt niszczenia butów przez sól jest mocno naciągany (11 zim przebiegałem i jakoś żaden but nie ucierpiał bardziej niż np. jesienią) to
Ile on chce w tych swoich butach biegać, że mu zniszczenia od soli przeszkadzają? Przecież buty normalnie nadają się do wymiany i po 1500km, co nawet amator robi w góra 2 sezony - kiedy mu ta sól zaszkodzi? Co on, po kostki w soli brodzi?
Ja robię 2 tys w 3 miesiące. I biegając po chlapie miejskiej szybciej się niszczą. Może mam kiepskie buty...
Panowie, w ten sposób można dojść do tego, że jak pada deszcz to tez nie należy biegać bo będzie mokro w stopy i nie tylko ...

IMO, Bartek wytoczył za duże armaty na walkę z bieganiem po śniegu, a Gocu akurat po tym śniegu biegł no i go ochlapało :-)

Może ktoś napisze trzecią wersje i będzie OK, bo jeden tekst jest 100% asfalciarza a drugi ... lubiącego biegać po lasach i polach.

A tak z innej beczki, co z amortyzacją w tak niskich temperaturach? Czy podeszwa nie jest twarda?
5 km 00:22:32 (Grand Prix Pionek 13.10.2013), półmaraton 01:58:57 (8 Półmaraton Warszawski 2013) maraton 04:13:37 (35 MARATON WARSZAWSKI 2013)
Nikki.Sixx
Stary Wyga
Stary Wyga
Posty: 191
Rejestracja: 04 lut 2013, 11:15
Życiówka na 10k: 37:02 trail
Życiówka w maratonie: 3:10

Nieprzeczytany post

Przyznam, że ja w ogóle nie rozumiem w czym problem... Ludzie biegają po górach, skałach, piachu (np. brzegiem morza na boso) to po śniegu można sobie spokojnie trenować. Jak jest oblodzenie to zakupi sobie kolce, nakładki a jak kasy nie ma to i tak znajdzie sposób na wytyczenie trasy gdzie oblodzenia nie ma.

To jest kwestia indywidualna: jak komuś nie pasują komary to w lecie bieganie sobie odmówi, jak nie pasuje śnieg to w zimie zrobi sobie "fajrant", jak ulewy - też. Dla zapaleńców to wszystko nie ma chyba żadnego znaczenia.

Na przykładzie: po co alpinista wspina się na 8 tys. w ciężkich warunkach skoro może zginąć? No dlatego, że nie jest w stanie usiedzieć w domu na dupie :P
Awatar użytkownika
kamilv
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 259
Rejestracja: 15 paź 2013, 19:31
Życiówka na 10k: 43:53
Życiówka w maratonie: 3:40:00

Nieprzeczytany post

Lubię biegać po śniegu i na mrozie, nie cierpię deszczu, odwilży i ciapy :)

Rozumiem argumenty tych co nie lubią biegania po śniegu. Sam jestem zwykłym truchtaczem, więcej biegam w terenie niż po asfalcie, lubię biegi górskie - może dlatego pasi mi bieganie zimą. Znaczy taką prawdziwą zimą. Jakbym musiał biegać chodnikami i ulicami wśród pieszych i samochodów to pewnie też bym nie lubił zimy, ale mam to szczęście że pod nosem mam park, las, dzikie pola i polne drogi, a z niedalekim dojazdem mam spory las z niezłymi pagórami.

Zgodzę się że szybkość w ścisłym znaczeniu na śniegu jest trudno zrobić. Ale jeszcze lepiej zrobi się wytrzymałość i siłę, które później ułatwią zbudowanie prędkości. Tak, uważam że śnieg, również ten zmrożony i nierówny, wyrabia siłę i wzmacnia te na co dzień rzadziej używane mięśnie. I jak niektórzy wcześniej pisali poprawia tą, jak jej tam... propriorecepcję czy jakoś, trudne słowo :oczko: :hej:
Jakieś drobne kontuzje przeciążeniowe mi się zdarzały raczej wiosną i latem niż zimą - albo po asfaltowym maratonie, albo od nadmiaru wyklepanych kilometrów po dłuższej przerwie. Zimą co najwyżej przez kilka dni pobolą te wspomniane rzadziej używane mięśnie w pierwszych dniach biegania po śniegu. Ćwiczenia siłowe i ogólnorozwojówka jak najbardziej, ale bieganie po trudnej nawierzchni doskonale je uzupełnia.
Qba Krause
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 11474
Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31

Nieprzeczytany post

myślę sobie, że to nie jest najważniejsza sprawa na świecie, ot temat na który można wymienić się doświadczeniami :) sam Bartek pisał, że nie miał to być super poważny wpis a jedynie refleksja na temat panujących aktualnie warunków.

a dyskusja świadczy tylko o tym, że Bartka się czyta i słucha :)
być jak brad pitt w Indiana Jonesie.

Do Things Always.

komentarze do bloga
blogspot
hassy
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1219
Rejestracja: 09 paź 2012, 11:09
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Dla osoby bez specjalnych wyczynowych celów czy procedur treningowych, przy których realizacji istotny staje się rodzaj nawierzchni, pokrywa śnieżna wpisuje się po prostu w szeroką paletę możliwych i rozmaitych charakterystyk podłoża. Miękki czy sypki jeśli nie ubity, twardy jeśli ubity (co niekoniecznie znaczy śliski). Może zdradliwie ukrywać przeszkody, nierówności, albo śliską nawierzchnię... No ale przecież na podobne niespodzianki może natrafić biegacz terenowy także poza zimą. Dziura, kamień czy korzeń ukryte w trawie czy suchych liściach też mogą być problemem. Kamienista droga w górach, rozjechane przez traktory zaschnięte błoto, szyszki i korzenie, łąka z kretami... Podłoże miękkie czy sypkie (ciężkie i "muliste") to przecież nie tylko domena zimowego śnieżnego krajobrazu, taka jest też droga przez wilgotną łąkę, las po dużym deszczu, po plaży... No i to, co pisze Kuba - nie ma co szukać wydumanych warunków, mnóstwo fajnego zimowego biegania daje się zrobić po śniegu ubitym acz niezlodzonym, warstwie sypkiego 5 cm a nie ciężkiej mokrej brei 20 cm, po znanej ścieżce itd. Więc nie demonizujmy i nawet jeśli nie da się zrobić w każdym szczególe założonego treningu to zawsze pozostaje zwykła radość z lajtowego biegu przez zimowy krajobraz. Miałbym siedzieć na kanapie tylko dlatego, że akurat dziś nie zrobię założonej "szybkościówki"?

P.S. @Piotr_Z: amortyzuje (od "trochę" do "bardzo") sam śnieg. No i własne nogi. To, co się dzieje ze stwardniałą podeszwą buta ma wg mnie znaczenie nikłe - no ale weź poprawkę, że ja w ogóle biegam w butach mini, więc i poza zimą amortyzacja w bucie nie jest mi specjalnie potrzebna :) Być może stwardniała zewnętrzna guma - jak z oponami samochodowymi - sprzyja troszeczkę poślizgom w pewnych warunkach, ale znacząco i czy nie da się temu zaradzić trochę wolniejszym tempem i techniką? Wątpię (jeszcze raz: piszę o niewyczynowym "bieganiu sobie" a nie precyzyjnych procedurach treningowych).
KRZYSIEKBIEGA
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 512
Rejestracja: 16 sty 2008, 22:22
Życiówka na 10k: 31.16
Życiówka w maratonie: 2:23;47

Nieprzeczytany post

W mojej ocenie Bartek jest zbyt delikatnej konstrukcji i wszystko mu przeszkadza. Osoba pracująca fizycznie, czy mieszkająca poza miastem, nie ma się czego obawiać że bieganie po śniegu przyśpieszy mu uraz czy też zużyją się szybciej buty:)
Żyje po to, by biegać
ODPOWIEDZ