Choć pełna obaw - zaczynam

Stawiasz pierwsze kroki? Tutaj szukaj wsparcia, pomocy i zachęty. Wstąp i podaj rękę tym, którzy dopiero nabierają pędu.
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Heja :usmiech:
Cosik tam już schudłam, choć jem normalnie, tzn żadnej specjalnej diety, czasami coś słodkiego się zdarzy, sama gotuję, nie jadam żadnych fastfudów, kupuję wszystko jak najmniej przetworzone. Jem, żeby nie być głodna, ale też nie obżeram się. A figura się zmienia, najbardziej nogi, pupa i biodra :hej: . No i biegam po domu w krótkich tunikach bo na te moje nogi napatrzyć się nie mogę :taktak: .
Zaczęłam mój siódmy tydzień biegania, żadnego treningu nie opuściłam. Tyle, że nie zawsze biegam tak wcześnie jak na początku, czasami po prostu nie potrafię zwlec się z łóżka, jak już się zwlekę to ciemno za oknem, po prostu masakra :echech: . Więc jak już wszyscy sobie pójdą z domu to ja wtedy wychodzę pobiegać, dalej na czczo, po 2 herbatkach.
Zauważyłam jeszcze to, że na początku musiałam mieć ze sobą buteleczkę wody, teraz spokojnie biegnę te 30-40 min bez popijania. A jak to u Was wygląda?
Pozdrawiam :usmiech:
PKO
Awatar użytkownika
Aherus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 24 wrz 2013, 17:32
Życiówka na 10k: 45:46
Życiówka w maratonie: 4:08:20
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

Też biegałem na początku z wodą a teraz przydaje się tylko na dłuższych treningach 16km+, więc mamy podobnie :) Co do biegania na czczo to nie jestem jego zwolennikiem, ani też specjalistą, ale na podstawie przeczytanych do tej pory lektur uważam, że może zaszkodzić w niektórych obszarach. Biegając rano zawsze staram się ugryźć chociaż banana, albo suchara no i koniecznie dużo wody przed biegiem, bo spanie odwadnia! :)
Obrazek
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 916
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

_dorota_ pisze:Heja :usmiech:
Cosik tam już schudłam, choć jem normalnie, tzn żadnej specjalnej diety, czasami coś słodkiego się zdarzy, sama gotuję, nie jadam żadnych fastfudów, kupuję wszystko jak najmniej przetworzone. Jem, żeby nie być głodna, ale też nie obżeram się. A figura się zmienia, najbardziej nogi, pupa i biodra :hej: . No i biegam po domu w krótkich tunikach bo na te moje nogi napatrzyć się nie mogę :taktak: .
Zaczęłam mój siódmy tydzień biegania, żadnego treningu nie opuściłam. Tyle, że nie zawsze biegam tak wcześnie jak na początku, czasami po prostu nie potrafię zwlec się z łóżka, jak już się zwlekę to ciemno za oknem, po prostu masakra :echech: . Więc jak już wszyscy sobie pójdą z domu to ja wtedy wychodzę pobiegać, dalej na czczo, po 2 herbatkach.
Zauważyłam jeszcze to, że na początku musiałam mieć ze sobą buteleczkę wody, teraz spokojnie biegnę te 30-40 min bez popijania. A jak to u Was wygląda?
Pozdrawiam :usmiech:
Dorota, gratulacje za systematyczność i efekty :)
Twój organizm się przyzwyczaja po prostu.

Ja biegam bez wody na treningach, w tym na długich wybieganiach do 2,5h. Bardzo rzadko mam wodę.
Acz to ja, tu nie ma co porównywać.
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
Awatar użytkownika
agi-suomi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 21 wrz 2013, 12:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

Hej Dorota, hej chłopaki dawno tu nie zaglądałam i musiałam nadrobić trochę zaległości w lekturze postów :) bardzo Ci gratuluje wytrwałości ja miałam kryzys pod koniec października, troszkę też chorowałam więc miałam "wymówkę" :sss: Na szczęście udało mi się zebrać w sobie i pech chciał,ze złapałam lekką kontuzję kolana - odzywa się po 4-5km więc walczę, rozciągam, smaruje i się nie poddaję :) no i na przykład dzisiaj zrobiłam 5km po błocie i śniegu podczas cyklu z Biegiem Natury. Fajna sprawa polecam, fajnie motywuje

Co do niedowiarków to miałam tak samo, teraz już widzą że są efekty - szczuplejsze nogi i ładna pupę :hej: a ponadto znajomi i rodzina widzą, że się zawzięłam. Próbuje namówić kogoś do biegania ale na deklaracjach się kończy. Wierzę, że się uda i razem będziemy biegać po lasach lub na jakiś imprezach biegowych

Pozdrawiam ciepło i czekam na relację z waszych biegów
Awatar użytkownika
agi-suomi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 21 wrz 2013, 12:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

Dorota mam nadzieję, że się nie poddałaś :ojoj: nawet jeśli teraz masz chwile słabości i wielkiego lenia nie poddawaj się już dużo zrobiłaś :taktak: powiem Ci w "tajemnicy" że ja też kilka razy podchodziłam do biegania buty na mnie czekały 3lata ...byłam standardową wiosenną biegaczką :bum: zapał kończył się po kilku biegach. Teraz już to się zmieniło. Życzę Ci wytrwałości i samozaparcia. Czekam na Twój post

a wy chłopaki jak wam idzie bieganie? Może jakiś wpis dla lepszej motywacji :D
Awatar użytkownika
Aherus
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 48
Rejestracja: 24 wrz 2013, 17:32
Życiówka na 10k: 45:46
Życiówka w maratonie: 4:08:20
Lokalizacja: Katowice

Nieprzeczytany post

Od prawie miesiąca walczę z ciężkim urazem więzadła kolanowego, ale staram sie nie opuszczać treningów. Skomplikowana sprawa, ale może kogoś zmotywuje. ;) w sumie, to też jestem ciekaw co tam u autorki tematu :)
Obrazek
Awatar użytkownika
agi-suomi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 21 wrz 2013, 12:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

Hmm coś nasza autorka zamilkła. Szkoda

Możesz powiedzieć coś więcej o tej kontuzji, co dokładnie się dzieje i jak sobie z tym radzisz :)
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 916
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

agi-suomi pisze:Hej Dorota, hej chłopaki dawno tu nie zaglądałam i musiałam nadrobić trochę zaległości w lekturze postów :) bardzo Ci gratuluje wytrwałości ja miałam kryzys pod koniec października, troszkę też chorowałam więc miałam "wymówkę" :sss: Na szczęście udało mi się zebrać w sobie i pech chciał,ze złapałam lekką kontuzję kolana - odzywa się po 4-5km więc walczę, rozciągam, smaruje i się nie poddaję :) no i na przykład dzisiaj zrobiłam 5km po błocie i śniegu podczas cyklu z Biegiem Natury. Fajna sprawa polecam, fajnie motywuje

Co do niedowiarków to miałam tak samo, teraz już widzą że są efekty - szczuplejsze nogi i ładna pupę :hej: a ponadto znajomi i rodzina widzą, że się zawzięłam. Próbuje namówić kogoś do biegania ale na deklaracjach się kończy. Wierzę, że się uda i razem będziemy biegać po lasach lub na jakiś imprezach biegowych

Pozdrawiam ciepło i czekam na relację z waszych biegów
hej agi-suomi
byłem zajęty, miałem przerwę od biegania i mało dostępu do sieci miałem, aczkolwiek już jestem :)
zawody mnie też motywują, lubię je biegać, choć mój wniosek z podsumowania 2013r. to mniej zawodów na 2014 rok :)
uważaj z kolanem, powodzenia w bieganiu
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
Awatar użytkownika
agi-suomi
Rozgrzewający Się
Rozgrzewający Się
Posty: 15
Rejestracja: 21 wrz 2013, 12:36
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Olsztyn

Nieprzeczytany post

Hej Piotr,
kolano odpuściło ;) po jednym krosowym bieganiu miałam lekko opuchniętą kostkę ale też juz odpuściło :hej: No i mogę się już pochwalić swoją wczorajszą pierwszą Połówką :bum: dzisiaj troszkę bolą mięśnie (strzałkowy długi i piszczelowy przedni - górne przyczepy) ale myślałam że będzie znacznie gorzej.
Czas na razie spokojny -bardzo spokojny 2h12min ale do Półmaratonu Warszawskiego powinnam być bliżej 2h bo nie będzie śniegu i -8st a i liczę na lepszą kondycję
Pozdrawiam Aga
kibuc
Wyga
Wyga
Posty: 132
Rejestracja: 21 gru 2010, 12:23
Życiówka na 10k: 42:12
Lokalizacja: Londyn

Nieprzeczytany post

_dorota_ pisze:Witam. Muszę sobie nowe wiadomości przyswoić. Może rzeczywiście za mało jadłam. Zawsze byłam na jakiejś diecie, nie zawsze mądrej, jakiś czas temu zmądrzałam i wszystko powoli układam.
Mój już chyba nie chce żebym biegała, marudzi że nic nie chudnę, że po nocach wstaję i go budzę i chyba zazdrosny bo na swojej trasie kilku biegaczy spotkałam :hej: . Bardzo uprzejmych :hej: . Ale mam go gdzieś.
Kupiłam dzisiaj taką koszulkę nike pro combat z długim rękawem i golfem i nie uwierzycie gdzie, w ciucholandzie! Całkiem nowiusieńka! A wczoraj na wspólnych rodzinnych zakupach zaopatrzyłam się w skarpetki i koszulkę z decathlonu. Dzisiaj w lidlu widziałam przecenioną odzież dla biegaczy, niestety nie ma damskich, ale chyba kupię męską bluzę bo nie jest droga. Ja biegam w zwykłej bawełnianej i zaczęło mi być niewygodnie, jakaś ciężka, toporna, jak się spocę to mokra i zimna :ech: .
Wieczorem przysiedzę nad dietą, poczytam, przemyślę i jakiś ogólny plan sobie opracuję.
Moje najlepsze ciuchy biegowe pochodzą ze szmat (tiaa, chciałbym takie "szmaty" w naszych sieciówkach). Hitem była i nadal jest druga warstwa Craft, w sklepach 250 zeta w górę. Żona z kolei obkupiła się ciuchami z wełny merino plus sporo wierzchniej z New Balance. Lidlowska bielizna termno dla narciarzy też u mnie się znakomicie sprawdza, choć jest znacznie droższa, niż ciuchlandy.

Powodzenia i wytrwałości w bieganiu :)
Awatar użytkownika
Piotr-Fit
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 916
Rejestracja: 27 mar 2013, 23:14
Życiówka na 10k: 40:30
Życiówka w maratonie: 3:00:56
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Kontakt:

Nieprzeczytany post

agi-suomi pisze:Hej Piotr,
kolano odpuściło ;) po jednym krosowym bieganiu miałam lekko opuchniętą kostkę ale też juz odpuściło :hej: No i mogę się już pochwalić swoją wczorajszą pierwszą Połówką :bum: dzisiaj troszkę bolą mięśnie (strzałkowy długi i piszczelowy przedni - górne przyczepy) ale myślałam że będzie znacznie gorzej.
Czas na razie spokojny -bardzo spokojny 2h12min ale do Półmaratonu Warszawskiego powinnam być bliżej 2h bo nie będzie śniegu i -8st a i liczę na lepszą kondycję
Pozdrawiam Aga
Aga
ładniutki czas jak na debiut, i to w takich warunkach, gratuluję :) !
a pamiętasz o odpowiednim rozgrzaniu się i schłodzeniu?

to na zawodach (już oficjalne) będziesz miała życiówkę :)

Piotr
ku chwale biegania :)
Blog: https://piotrstanek.pl/
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Oj, to ja, autorka topiku. Dawno nie zaglądałam, przepraszam i dziękuję za pamięć.
Miałam krótką przerwę w bieganiu, tzn tak ok 2 mies, więc nie taką krótką jak na moje bieganie, ale teraz powróciłam na dobre, bieganie pokochałam jeszcze mocniej :hej: . Zaopatrzyłam się w odpowiedniejsze ubrania i biegam z moją labradorką, ona zawsze ma czas i ochotę biegać wtedy, kiedy ja. Biegam prawie codziennie ok godziny, od 6.00-7.00. Na moich trasach nie spotykam żadnych biegaczy i jestem chyba tak trochę takim miejscowym wiejskim dziwolągiem. Ale co mi tam :hej: .Schudnąć znacząco mi się niestety nie udało, ale moja lekarka poleciła udanie się do dietetyka i porobienie badań wszelakich u endokrynologa itd. Chyba się wybiorę, przynajmniej na te badania. Mam też problem z bólem podkolanowym - najprawdopodobniej torbiel bakera, ale nie boli podczas biegania, więc może być :bum: , No i w zeszłym tygodniu złapało mi odcinek piersiowy kręgosłupa, ból i ograniczanie ruchowe aż do podstawy czaszki i cały lewy bark. Dokładnie rok temu miałam tam dysk wypadnięty, tak to się potocznie mówi i podejrzewam, że przez bieganie po asfalcie coś tam się odezwało. Nafaszerowałam się tabletkami i tak przez dwa dni, ale jest już ok. No ale przymierzam się do zakupu nowych butów z jakąś może lepszą amortyzacją i zaczęłam rozciągać co rano szyję, ramiona, kręgosłup. ach, zapomniałabym. Doszedł od kilku dni ból wewnętrznej str piszczeli w dolnej części, biegałam dzisiaj rano i ból choć nie jakiś bardzo dokuczliwy czuję do teraz, czasami coś mocniej zakłuje. Czy nie może być wszystko łatwe i przyjemne? Czy każdy coś tam ma, czy tylko ja taki pechowy i wybrakowany egzemplarz???
Pozdrawiam cieplutko :usmiech:
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

witam :hej:
Ten tydzień był rewelacyjny. Biegałam codziennie od 6.00 do 7.00. Moja labradorka co dziennie czeka i wpatruje się w okno, jak wychodzę z domu to skacze z radości aż dojdziemy do furtki. Potem biegniemy, a ja nie wyobrażam sobie już wychodzić bez niej. Dzisiaj był bieg polną drogą, potem lasem i nad wodę i polną drogą do domu. Czasami tak mi się nie chce rano wstawać ale jak sobie pomyślę jak potem będę sobie cały dzień robić wyrzuty, że nie biegłam to szybko się zrywam. I nie żałuję. Czasami mijam sarny na polach a w lesie słychać dzięcioły :usmiech: .
majak
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1392
Rejestracja: 10 cze 2013, 13:12
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hejka :)
Jeśli masz problemy z kręgosłupem, to wizyta u fizjoterazpełty na pewno nie zaszkodzi.
Ja mam problem z odcinkiem lędźwiowym. Po trzech wizytach Pani fizjo postawiła mnie na nogi, zaleciła odpowiednie ćwiczenia i jest na tyle dobrze, że mogę sobie truchtać :usmiech: Nie lekceważ zdrowia, masz je tylko jedno.
A biegowych tras bardzo Ci zazdroszczę :usmiech:
Dobrze, że biegasz sobie po polnych drogach, zawsze to mniejsze obciążenie dla stawów.
pozdrawiam, życząc zdrowia i przyjemności z biegania :usmiech:
_dorota_
Wyga
Wyga
Posty: 127
Rejestracja: 29 wrz 2013, 23:03
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

:usmiech:Hej
Teraz każdego ranka zaczynam od rozruszania kręgosłupa, proste a skuteczne. Skręty tułowia, wymachy ramion, skłony wszelkiego rodzaju no i odcinek szyjny. Po takim kilkuminutowym rozciąganiu czuję się o niebo lepiej :hej: .
Dzisiaj nie biegałam, za to wieczorem wybiorę się na długi spacer z córką i psem.

A poza tym, to zrobiłam sobie taki rachunek sumienia i ja po prostu jem nieodpowiednio i za dużo. Tzn jest ok do godziny 15 - 16, a potem jak już mam dużo gonienia w domu, bo dzieci, mąż, każdy coś ode mnie chce, mam pełno czegoś do zrobienia, bo i pranie i jakieś prasowanie, coś posprzątać itd itd i wtedy już nie myślę co i ile :ojoj: . Wrzucam coś tam co chwilę bo albo jestem głodna, ale częściej po prostu mam na coś ochotę, albo dla poprawy nastroju. Niestety. A nie mam zamiaru już dłużej nosić nadbagażu, lato nadchodzi wielkimi krokami i chcę lepiej wyglądać, poza tym mój bieg jest hmmm...... jak na razie to po prostu truchcik, szybciej nie daję niestety rady :ojnie: . Myślę, że jak będzie mnie mniej, będzie mi dużo łatwiej. Trzymajcie kciuki. No i nie wiem czy iść do dietetyka, nie znam żadnego dobrego i poszłabym w ciemno, czy sama coś czytać w necie. Nie wiem. Musze poświęcić jakiś wieczór i zagłębić się w wątki dietetyczne na forum.
Trzymajcie kciuki.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ