LadyE - komentarze.

Komentarze do blogów treningowych, komentujcie w tym dziale w nie w blogach

Moderator: infernal

Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:a to jakos blisko Ciebie? :)
No jeśli mówimy o Piasecznie kod pocztowy 05-500 to mam tak samo blisko jak i Ty. Warto wiedzieć, że jest obok taka impreza :taktak:
Lady teraz jeździsz na zewnątrz czy masz trenażer?
New Balance but biegowy
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

tylko trenazer. przy +10 juz zamarza mi twarz, stopy i dlonie ...
Awatar użytkownika
Sylw3g
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3666
Rejestracja: 22 sty 2010, 23:47
Życiówka na 10k: 35:56
Życiówka w maratonie: 2:57:46
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Też mam problem z wychładzaniem się będąc na basenie :lalala: U mnie to głównie dlatego, że nie potrafię utrzymać wysokiego tętna w wodzie i nie mogę się dostatecznie mocno rozgrzać - żabka. Wiesz co... Kup sobie piankę, może taką na krótki rękaw na razie, będzie tańsza od pełnej i będzie miała więcej zastosowań jak na razie. Jeżeli chcesz się bawić poważniej w tri, to i tak Cię to nie ominie. Przykro mi :lalala:
Obrazek
BLOG | KOMENTARZE
5KM-17:19 10KM-35:56 15KM-55:18 (M.Czas) 21.1KM-1:18:41 42.2KM-2:57:46
Awatar użytkownika
zoltar7
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 5288
Rejestracja: 12 wrz 2010, 11:13
Życiówka na 10k: żenująca
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

No właśnie, nigdy nie widziałem nikogo na basenie w piance, ale pływanie w piance na basenie przecież chyba nie jest zabronione. A skoro myślisz o startowaniu w TRI to byłby to zakup perspektywiczny. Z drugiej zaś strony wydaje mi się, że to co limituje udział większości zawodników w zawodach TRI to jest... logistyka (bo trzeba rower dowieźć). Sądzę, że aby taki cykl zawodów zaliczyć jak np. ww. VOLVO to trzeba dysponować samochodem i najlepiej kolegą/koleżanką, który też się wybiera... bo w ten sposób koszty rozkładają się na co najmniej dwie osoby (koszty dojazdu). To może tłumaczyć stosunkowo małą popularność zawodów TRI obecnie (w porównaniu do zawodów biegowych).
Temu się darzy, kto dobrze waży.
Szczęśliwi kalorii nie liczą.
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

Sylweg mamy taki sam problem. dodatkowo trudno mi zrobic cos dluzszego jak km bo z zimna walcze z pecherzem. trening przerywam wiec lataniem do kibelka :bum:

pianka to chyba z tysiac kosztuje to musze pierw na nia uzbierac ;)

no wlasnie w tym triathlonie karkonoskim jest mowa o jakims supporcie. ja nie chce miec zadnego wsparcia, nie lubie byc uzalezniona od kogos. opony przeciez sobie nie przebije :P a na zawody zawsze mozna dojechac na ... rowerze :P

z regulaminu:
SUPPORT – każdy zawodnik musi posiadać obowiązkowo support (samochód + jedna osoba).

to ja chyba bede musiala zrezygnowac. trudno najwyzej sie zapisze na jakis poznac albo cus ich strata :P
Klanger
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1241
Rejestracja: 16 gru 2012, 17:18
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Chodzi o to, że nie ma punktów żywienia, wody itp, więc wszystko musisz mieć na sobie jeśli nie byłoby obowiązku wsparcia z zewnątrz twojego zespołu twój rower i plecak przypominałby sprzęt wyprawkowy.
Ty masz się skupić na pływaniu, rowerowaniu i biegu, a nie na tym czy masz dość wody ze sobą na rowerze albo w plecaku.

Tri. Karkonoski to extremum triatlonowe i chyba bez sensu od takiej imprezy zaczynać.

Co do pianki, to pianki tri są mokrymi piankami więc na problemy z pęcherzem raczej nic nie pomogą. Nie warto kupować surfingowych pianek, lepiej używki itd ale dedykowane tri, bo te mają strefy o zwiększonej wyporności i ułatwiają nieco utrzymanie się na wodzie. Na basenie można w nich pływać, i nie jest to nic złego, bo każdy sprzęt lepiej przetestować przed zawodami.

Na zawody warto zapisywać do listopada roku wcześniejszego, bo wtedy koszt to ok 30% ceny końcowej (np. 250 vs 750 pln)
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

dlaczego lubisz chodzic na Inflancka? :>

plywanie w piance w basenie to BARDZO zly pomysl. po pierwsze: nie zrobisz w piance intensywnego treningu (pianka troche krepuje ruchy, ale przede wszystkim "rozślimacza". jesli sprobujesz poplynac w piance z intensywnoscia taka, jak na porzadnym treningu, to sie po prostu ugotujesz - mowie serio, to jest zwyczajnie niebezpieczne, a na Inflanckiej to juz w ogole - tam jest sauna...). po drugie: nie poprawisz techniki (pianka wynosi nogi, zmniejsza frekwencje ruchow rąk). po trzecie: pianka sie niszczy od chloru ;)

mnie kiedys tez bylo zimno w basenie. recepta: zacznijcie trenowac ;-))) ja teraz wychodze z basenu tak rozgrzana, ze moge sie poparzyc dotykajac policzkiem swojego ramienia ;-)
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

LadyE pisze:pianka to chyba z tysiac kosztuje to musze pierw na nia uzbierac ;)
powiem Ci że nie do końca masz racje! za pierwszym razem kupiłem pianke na allegro za 80zł krótką surfingową tak "na sztuke" co by mnie dopuścili do startu! istnieje możliwość że jak temp wody bedzie za niska to bez pianki organizator nie dopuści Cie do startu!!! Wtedy w tej piance na 1,9km przepłynąłem w ok 49min i coś tam sec, rok później w tej samej piance tylko że w miare regularnie jak na mnie chodziłem na basen <1-2 razy w tyg, przez ok 2-3mc> i poprawiłem sie o 9min na samym pływaniu! Wniosek jest taki że jeśli jesteśmy słabymi pływakami to sprzet dużo Ci nie pomoże a dobry sprzet kosztuje sporo kasy! Obecnie zakupiłem typową pianke do TRI firmy speedo na promocji za 500zł nową :)! Jeśli dobrze sie poszuka i nie jesteś wybredna to można kupić coś w miare dobrego za bardzo przyzwoitą kase :)!
Tak że powodzenia i życze regularności w treningu, nie tylko pływackim :)! PS. Zazdroszcze Piaseczna, mi niestety nie udało sie w odpowiednim czasie zapisać :(!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

Klanger dzieki za wyjasnienie, w takim razie pisze do orgow o rezygnacje. chcoiaz nadal nie bardzo to rozumiem co za problem jechac z buklakiem? na ultra tez mialam wszystko w plecaku ...

zdaje sie ze do konca stycznia tez jezsze obowiazuja niskie ceny bede musiala sobie czegos innego poszukac ...

nie no nie zamierzam w piance zaczac chodzic na basen. mam na mysli kupienie czegos z mysla o zawodach. ogladalam wlasnie takie pod katem tri. pewnie taniej byloby gdzies kupic uzywana, ale takich uzywanych dla kobiet to pewnie za duzo nie ma :P

Inflancka ma: 50m, jest tania, i nie boli mnie tak po niej skora i glowa jak po wizytach na innych plywalniach.

pewnie Ioannah masz racje. ja wlasciwie tylko udaje ze plywam ... "kraula" nauczylam sie sama i to jakis chyba niecaly rok temu ... sie slimacze w wodzie to trudno zeby mi bylo cieplo ;)

Panucci no wlasnie jak sobie czegos nie wymysle na ten rok ambitnego to wrosne czterema literami w krzeselko ;)
Awatar użytkownika
ioannahh
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1309
Rejestracja: 20 cze 2010, 20:27
Życiówka na 10k: 39:46
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: sopot
Kontakt:

Nieprzeczytany post

no tak, Inflancka ma swoj urok rzeczywiscie. ja mam mega problem na Warszawiance, bo mam najwyrazniej uczulenie na jakis skladnik tamtejszej wody i strasznie sie podduszam. zwlaszcza na poczatku treningu zachowuje sie jakbym miala gruzlice, doplywam do sciany i wypluwam pluca. w trakcie treningu troche mi przechodzi, ale nie do konca. na Inflanckiej tego nie ma.

jesli chodzi o uzywane pianki to chyba sport guru prowadzi sprzedaz takowych. oni maja tez wypozyczalnie. z kupowaniem pianek po kims jest tylko jeden maly problem - trzeba sie liczyc z tym, ze najprawdopodobniej zostala ona wielokrotnie - no coz - osikana :lalala:
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

chyba bede musiala sie rozejrzec za jakims wygodniejszym siodelkiem, bo na to moje juz nawet pielucha nie pomaga :bum:
Lady, może się czepiam ale wydaje mi się że zmiana siodełka nic nie da! Najpierw pojeździj dużo i regularnie bo tyłek musi się przyzwyczaić do siedzonka!
Potem dopiero pomyśl nad zmiana jak by to "przyzwyczajenie" nic nie dało :)
Mnie na początku też dupa bolała, ale z po pewnym czasie i regularnej jeździe tyłek się przyzwyczaił, a dodam że jak do tej pory nie mam żadnych spodenek z wkładką!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
LadyE
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 3883
Rejestracja: 28 lut 2010, 19:33

Nieprzeczytany post

no nie wiem ... latem jak jezdzilam nieco wiecej to nie raz musialam z trasy wracac pedalujac na stojaco ...

ja mam siodelko meskie do tego przy obroconej sztycy przod jest mocno zadarty do gory ... uwierz mi przez lata sadzilam ze bolaca pupa po paru km to norma ... dopoki raz nie wypozyczylam roweru w gorach ... nie trafilam na cos super to moje siodelko bylo takie masakryczne ... na szosie jest jeszcze gorzej wiec musze cos z tym zrobic :bum:

ktoregos razu na trasie przylaczyl sie do mnie jakis gosc i opowiadal mi o swoim siodelku ... ergonomicznym. podobno przy takim nawet pielucha nie jest potrzebna bo siedzi sie jak na stolku ... mam na mysli cos takiego np choc to akurat jest meskie

Obrazek
panucci10
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4809
Rejestracja: 07 lip 2011, 20:51
Życiówka na 10k: 00:40:08
Życiówka w maratonie: 03:15:19
Lokalizacja: Niepołomice
Kontakt:

Nieprzeczytany post

ja nie twierdze że siodełko nie ma znaczenia na komfort, ale że można sie po pewnym czasie przyzwyczaić regularną i długą jazdą :)
Jeśli twierdzisz że sporo już na nim pojeździłaś w lecie i nadal było niewygodnie i bolało to oczywiście zmien, szkoda sie męczyć :)!
Gdzieś kiedyś wyczytałem że im chce sie dłużej jeździć tym powinno być twardsze siodełko! Ale nie wiem czy to prawda :)!
Blog
Komentarze
Dzienniczek run-log

5km - 18:28 --> ParkRun - Kraków - 08.03.2014
10km - 40:08 --> Bieg Sylwestrowy - Kraków 31.12.2013
półmaraton - 01:26:20 --> XII Marzanna - Kraków 22.03.2015
maraton - 03:10:04 --> Kraków 19.04.2015
Awatar użytkownika
wolf1971
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1815
Rejestracja: 18 sty 2011, 09:43
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Piastów>Łódź>Płońsk

Nieprzeczytany post

W sklepie rowerowym w Łodzi spotkałem się z możliwością indywidualnego dopasowania siodełka. Takie dopasowane siodełko można na jakiś czas pożyczyć, aby w praktyce potwierdzić trafność wyboru.
Tyłek może i przyzwyczai się do siodełka, obije się i wytłucze... Tylko co na to prostata (dotyczy płci brzydkiej)? Póki co w moim szosowym siodełko mam oryginalne Meridy i jak na razie nie wymieniam. Tyłek w pampersie nie boli, ale za krótko jeżdżę. Zawsze mogę przełożyć ze starego Kettlera. Tu mam kanapę od Selle Royal'e (siodło droższe od samego roweru :hahaha: )
Awatar użytkownika
Aśka
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 693
Rejestracja: 13 lis 2010, 20:52
Życiówka na 10k: 01:01:11
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Toronto

Nieprzeczytany post

zawsze się zastanawiałam, po cholerę te sportowe siodełka są tak cholernie niewygodne. do dziś nie wiem. ja doszłam do dwóch pieluchowych galotów, bo było wygodniej, zwł. na długich jazdach. masakra. są też żelowe nakładki na siodełka. nie wiem, jak się sprawdza, ale parę osób chwaliło.

tak czy siak: znaczenie praktyczne zna ktoś? sado-maso ma kiepskie przełożenie na prędkość chyba, ale może tak ma działać: pedałujesz szybciej, żeby ten horror się skończyl wreszcie ;)
ODPOWIEDZ