rockduck- górskie boje
Moderator: infernal
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Na początku swojej przygody miałem tu nawet bloga, ale z racji tego ze dość szybko zmieniłem branżę (w moich okolicach są tylko mniejsze lub większe górki) zaprzestałem pisania o przygotowaniach do 5 i 10k.
Udało mi się nabiegać 36'52" na 10 km, więcej nie startowałem w żadnym biegu ulicznym.
23 lata i 76-77kg wagi przy wzroście 187 cm
Obecnie skupiam się na biegach górskich i ultra. W 2013 roku startowałem w Półmaratonie Perły Małopolski w Ojcowskim Parku Narodowym, Rzeźniczku, B5D (66km), MGS, BUT na 55km + trochę Ligi Montraila. Wszystko z mniejszymi bądź większymi sukcesami
W tym roku jako główne starty planuje:
1. Bieg Rzeźnika
2. Beskidy Run Adventure
3. Bieg 7 Dolin
Pierwszy start w tym sezonie to Wilcze Gronie, może skuszę się też na Krakowskie Grand Prix co by zrobić trochę szybkości w terenie.
Udało mi się nabiegać 36'52" na 10 km, więcej nie startowałem w żadnym biegu ulicznym.
23 lata i 76-77kg wagi przy wzroście 187 cm
Obecnie skupiam się na biegach górskich i ultra. W 2013 roku startowałem w Półmaratonie Perły Małopolski w Ojcowskim Parku Narodowym, Rzeźniczku, B5D (66km), MGS, BUT na 55km + trochę Ligi Montraila. Wszystko z mniejszymi bądź większymi sukcesami
W tym roku jako główne starty planuje:
1. Bieg Rzeźnika
2. Beskidy Run Adventure
3. Bieg 7 Dolin
Pierwszy start w tym sezonie to Wilcze Gronie, może skuszę się też na Krakowskie Grand Prix co by zrobić trochę szybkości w terenie.
Ostatnio zmieniony 06 sty 2014, 19:40 przez rockduck, łącznie zmieniany 3 razy.
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
30.12-05.01
87 km biegania ( 2x akcent)
4h siłownia + ergometr wioślarski ( coś koło 8km łącznie wyszło)
1h pływanie
Nigdzie dalej w górach nie byłem, tylko okoliczne tereny, w niedzielę wybieganie po Puszczy w Ispini, trochę płasko ale przyjemnie ( z widokami na Beskid Makowski)
87 km biegania ( 2x akcent)
4h siłownia + ergometr wioślarski ( coś koło 8km łącznie wyszło)
1h pływanie
Nigdzie dalej w górach nie byłem, tylko okoliczne tereny, w niedzielę wybieganie po Puszczy w Ispini, trochę płasko ale przyjemnie ( z widokami na Beskid Makowski)
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
06.01.2014
z racji święta siłownia zamknięta także trza się było posiłkować pływalnią, wyszło 1000m kraulowania + 500m kraulowania na szybkości (36s/50m)
od piątku testuje tego trzewika, udało się załapać w końcu na te bezSensy, ale po niedzielnym wybieganiu jakoś się dogadaliśmy i są Sensami na nowo.
z racji święta siłownia zamknięta także trza się było posiłkować pływalnią, wyszło 1000m kraulowania + 500m kraulowania na szybkości (36s/50m)
od piątku testuje tego trzewika, udało się załapać w końcu na te bezSensy, ale po niedzielnym wybieganiu jakoś się dogadaliśmy i są Sensami na nowo.
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
07.01.2014
Koło południa bieganie, wyszło 13 km (5'00"), 370 m przewyższenia, na koniec 7x30s/30s rytmów.
Tempo rozbiegania średnie bo i warunki beznadziejne, błoto do kostek, syf i ogólnie przyjemnie mi się nie biegło, dopiero rytmy zadziałały jak dobra kawa.
Po zajęciach na uczelni siłownia, najpierw 10' ergometru (2200m) potem trochę brzuszków, american swingów, wypadów, przysiadów z sztangą 40-50kg, poskakałem na skrzynie, powchodziłem na nią z obciążeniem na plecach + klasyczne ćwiczenia na ławce, łącznie wyszła godzina z kawałkiem, na koniec 10' w łaźni parowej
W sumie 2h z hakiem treningu w samopoczuciu fifti/fifti, bieganie średnio, siłowanie przyjemnie.
Koło południa bieganie, wyszło 13 km (5'00"), 370 m przewyższenia, na koniec 7x30s/30s rytmów.
Tempo rozbiegania średnie bo i warunki beznadziejne, błoto do kostek, syf i ogólnie przyjemnie mi się nie biegło, dopiero rytmy zadziałały jak dobra kawa.
Po zajęciach na uczelni siłownia, najpierw 10' ergometru (2200m) potem trochę brzuszków, american swingów, wypadów, przysiadów z sztangą 40-50kg, poskakałem na skrzynie, powchodziłem na nią z obciążeniem na plecach + klasyczne ćwiczenia na ławce, łącznie wyszła godzina z kawałkiem, na koniec 10' w łaźni parowej
W sumie 2h z hakiem treningu w samopoczuciu fifti/fifti, bieganie średnio, siłowanie przyjemnie.
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
08.01.2014
Rano
14.2 km po 5'10"
386m up
HR 156/178
błoto do kostek, na szybsze bieganie w terenie ciężko się przełamać bo nogi latają gdzie chcą
potem egzamin z Prawa samorządu terytorialnego.
Wieczorem
Siłownia-60'
dużo brzucha, drążek, przysiady, swingi etc, na koniec 1500m na ergometrze (6'30")
aha, zapisałem się na Krakowskie Grand Prix co by trochę szybkości na zawodach zrobić
Rano
14.2 km po 5'10"
386m up
HR 156/178
błoto do kostek, na szybsze bieganie w terenie ciężko się przełamać bo nogi latają gdzie chcą
potem egzamin z Prawa samorządu terytorialnego.
Wieczorem
Siłownia-60'
dużo brzucha, drążek, przysiady, swingi etc, na koniec 1500m na ergometrze (6'30")
aha, zapisałem się na Krakowskie Grand Prix co by trochę szybkości na zawodach zrobić
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
09.01.2014
Koło południa siłownia, wersja crossfitowa, na początku 9' na ergo (siadło jakieś 2000m z kawałkiem- mocno), potem 70' crossfitu ze znajomymi.
Wieczorem 1100m pływania na krótkich odcinkach (100m kraulowania na szybkości), dużo ludzi na torach, makarony obwieszone po każdej stronie, więc nie chciało się więcej pływać.
Na koniec łaźnia parowa 2x5' z przerwą na zimną kąpiel
Koło południa siłownia, wersja crossfitowa, na początku 9' na ergo (siadło jakieś 2000m z kawałkiem- mocno), potem 70' crossfitu ze znajomymi.
Wieczorem 1100m pływania na krótkich odcinkach (100m kraulowania na szybkości), dużo ludzi na torach, makarony obwieszone po każdej stronie, więc nie chciało się więcej pływać.
Na koniec łaźnia parowa 2x5' z przerwą na zimną kąpiel
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
10.01.2014
Dzisiaj 5.5km (4'40) + 8x1' (<3'20) + 6km (4'40)
w sumie 14km i 72'
70m up
minutówki siadły jak na warunki całkiem dobrze, co prawda biegałem na prostej, ale wiatr wiał za każdym razem w twarz jak na teren i to, że mokra ziemia pochłaniała odbicie jestem w stanie stwierdzić: ,,ujdzie"
jutro z okazji urodzin Krakowskie Grand Prix.
Dzisiaj 5.5km (4'40) + 8x1' (<3'20) + 6km (4'40)
w sumie 14km i 72'
70m up
minutówki siadły jak na warunki całkiem dobrze, co prawda biegałem na prostej, ale wiatr wiał za każdym razem w twarz jak na teren i to, że mokra ziemia pochłaniała odbicie jestem w stanie stwierdzić: ,,ujdzie"
jutro z okazji urodzin Krakowskie Grand Prix.
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
11.01.2014
Krakowskie Grand Prix
5.6 km
26'20
260m up
M-open- 10
jak na grudzień gdzie szybkości i mocnego krossu było tyle co kot napłakał to nawet jestem zadowolony, trzeba popracować na zbiegami na ryzyku, tylko w perspektywie sezonu ryzykowanie na takim podłożu skręcenia kostki trochę odstrasza mnie od beztroskiego puszczenia się w dół mniejsza o to.
Krakowskie Grand Prix
5.6 km
26'20
260m up
M-open- 10
jak na grudzień gdzie szybkości i mocnego krossu było tyle co kot napłakał to nawet jestem zadowolony, trzeba popracować na zbiegami na ryzyku, tylko w perspektywie sezonu ryzykowanie na takim podłożu skręcenia kostki trochę odstrasza mnie od beztroskiego puszczenia się w dół mniejsza o to.
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
12.01.2014
Dzisiaj w planach była wycieczka biegowa w górach. W nocy lało, pojawił się wiatr, rano jedząc śniadanie zastanawiałem się jaką podjąć decyzje, jechać czy biegać w okolicach domu. No nic jadłem i czekałem na znak od pogody, w końcu gdzieś w dywanie chmur pojawił się przebłysk niebieskiego nieba- jadę ( jak się potem okazało jedyny tego dnia).
Zdecydowałem się na trasę, którą znam z 2 przyczyn:
1. Byłem dzisiaj sam
2. Wiatr z prędkością 90 km'h i śnieg trochę odstraszały, dlatego wolałem trzymać się znanych mi szlaków
Wybór padł na Beskid Makowski i szlak z Zarabia, przez Uklejne i Śliwnik do Schroniska na Kudłaczach, tam miałem zastanowić się co dalej.
Planowałem zrobić 25-27 km, po dobiegu do schroniska stwierdziłem, że granicy 1000m wolę nie przekraczać bo tam szlak robi się juz odkryty ,a wiatr momentami sprawiał, że biegłem w miejscu. Dodatkowo schronisko było zamknięte, na trasie spotkałem całego jednego myśliwego aż dziwne pustki w tych rejonach.
W sumie wyszło 22km z kawałkiem w tempie 5'48,
przewyższenie 1400m
Biegałem dzisiaj w nowych Salomonach, wszystko bardzo fajnie, ale trochę zaskoczony jestem (negatywnie) trwałością tych butów, po powrocie do domu i wyczyszczeniu ich z błota przyjrzałem się podeszwie- po 80km z czego 2x w trudnym kamienistym terenie jest juz sporo zdeformowanej pianki. No chyba, że nazwa ultra odnosi się do tego, że robimy w nich jeden bieg, potem markerem piszemy miejsce i czas, a na koniec stawiamy na półce dla potomnych
Wieczorem basen- 1300m spokojnego kraula
W sumie w tym tygodniu
77km ( mniej ze względu na start)
8km ergo
3km albo więcej pływania
3x siłownia
2x sauna
Dzisiaj w planach była wycieczka biegowa w górach. W nocy lało, pojawił się wiatr, rano jedząc śniadanie zastanawiałem się jaką podjąć decyzje, jechać czy biegać w okolicach domu. No nic jadłem i czekałem na znak od pogody, w końcu gdzieś w dywanie chmur pojawił się przebłysk niebieskiego nieba- jadę ( jak się potem okazało jedyny tego dnia).
Zdecydowałem się na trasę, którą znam z 2 przyczyn:
1. Byłem dzisiaj sam
2. Wiatr z prędkością 90 km'h i śnieg trochę odstraszały, dlatego wolałem trzymać się znanych mi szlaków
Wybór padł na Beskid Makowski i szlak z Zarabia, przez Uklejne i Śliwnik do Schroniska na Kudłaczach, tam miałem zastanowić się co dalej.
Planowałem zrobić 25-27 km, po dobiegu do schroniska stwierdziłem, że granicy 1000m wolę nie przekraczać bo tam szlak robi się juz odkryty ,a wiatr momentami sprawiał, że biegłem w miejscu. Dodatkowo schronisko było zamknięte, na trasie spotkałem całego jednego myśliwego aż dziwne pustki w tych rejonach.
W sumie wyszło 22km z kawałkiem w tempie 5'48,
przewyższenie 1400m
Biegałem dzisiaj w nowych Salomonach, wszystko bardzo fajnie, ale trochę zaskoczony jestem (negatywnie) trwałością tych butów, po powrocie do domu i wyczyszczeniu ich z błota przyjrzałem się podeszwie- po 80km z czego 2x w trudnym kamienistym terenie jest juz sporo zdeformowanej pianki. No chyba, że nazwa ultra odnosi się do tego, że robimy w nich jeden bieg, potem markerem piszemy miejsce i czas, a na koniec stawiamy na półce dla potomnych
Wieczorem basen- 1300m spokojnego kraula
W sumie w tym tygodniu
77km ( mniej ze względu na start)
8km ergo
3km albo więcej pływania
3x siłownia
2x sauna
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
13.01.2014
Ergometr- 2200m (10')
Siłownia- 70'
Na ergo tempo umiarkowane. Potem sporo ćwiczeń na brzuch i plecy, podciąganie na drążku, swingi. Na koniec 2x6' łaźnia parowa.
Ergometr- 2200m (10')
Siłownia- 70'
Na ergo tempo umiarkowane. Potem sporo ćwiczeń na brzuch i plecy, podciąganie na drążku, swingi. Na koniec 2x6' łaźnia parowa.
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
14.01.2014
Rano bieganie, no ok bardziej jazda na łyżwach, w nocy padał deszcz ze śniegiem, potem lekki deszcz, przy gruncie -4, wyżej 0, generalnie można było sobie biegać wyszło:
12.1 km
świńskim truchtem po 5'15 - jedynie na trawie dało się trochę przyspieszać
369m up
popołudniu
2000m ergo
60' crossfit
12' łaźnia
testowałem jeszcze takie coś :
trochę dla jaj, ale jak zrobiłem sobie 2 sesje po 60" tych drgań to nogi wyszły jak nowe, no nic muszę to potestować.
Generalnie polega to na tym, że stajemy na maszynie (można robić jeszcze jakieś ćwiczenia) i podobno ta czestotliwość drgań doprowadza do mimowolnych skurczów mięśni i naczyń co powoduje szybsze krążenie, no i może coś w tym jest bo po 2' łydki i czwórki były tak nietypowo zmęczone, ale potem czułem się dziwnie świeżo w nogach
Rano bieganie, no ok bardziej jazda na łyżwach, w nocy padał deszcz ze śniegiem, potem lekki deszcz, przy gruncie -4, wyżej 0, generalnie można było sobie biegać wyszło:
12.1 km
świńskim truchtem po 5'15 - jedynie na trawie dało się trochę przyspieszać
369m up
popołudniu
2000m ergo
60' crossfit
12' łaźnia
testowałem jeszcze takie coś :
trochę dla jaj, ale jak zrobiłem sobie 2 sesje po 60" tych drgań to nogi wyszły jak nowe, no nic muszę to potestować.
Generalnie polega to na tym, że stajemy na maszynie (można robić jeszcze jakieś ćwiczenia) i podobno ta czestotliwość drgań doprowadza do mimowolnych skurczów mięśni i naczyń co powoduje szybsze krążenie, no i może coś w tym jest bo po 2' łydki i czwórki były tak nietypowo zmęczone, ale potem czułem się dziwnie świeżo w nogach
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
15.01.2014
Pogoda nieciekawa, szaro, wieje i pada.
W końcu coś powiedzmy bardziej żwawego udało się zrobić jak na te warunki
14km (64')
4'30
106m up
160/179 HR
Pogoda nieciekawa, szaro, wieje i pada.
W końcu coś powiedzmy bardziej żwawego udało się zrobić jak na te warunki
14km (64')
4'30
106m up
160/179 HR
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
16.01.2014
Ergo- 2000m (9')
Potem 60' siłowania, nogi, brzuch, drążek, trochę górnych partii mięśni
wieczorem sauna
17.01.2014
Od rana kiepska forma i samopoczucie, najpierw egzamin, koło południa zebrałem się na jakieś bieganie
13km
5'10"
340m up
samopoczucie kiepskie, fizyczne bdb
Ergo- 2000m (9')
Potem 60' siłowania, nogi, brzuch, drążek, trochę górnych partii mięśni
wieczorem sauna
17.01.2014
Od rana kiepska forma i samopoczucie, najpierw egzamin, koło południa zebrałem się na jakieś bieganie
13km
5'10"
340m up
samopoczucie kiepskie, fizyczne bdb
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
18.01.2014
14km szybszego rozbiegania
19.01.2014
Czerwony szlak przez Beskid Makowski do schroniska i z powrotem na dół do Myślenic. Warunki mocno błotniste plus wszechobecne mgły gęste jak mleko poniżej 600 m n.p.m.
21.2 km
1430 m przewyższenia
6'02"
Tydzień łącznie 80 km , 2300 m przewyższenia
2x siłownia
1x cross fit
2x sauna
14km szybszego rozbiegania
19.01.2014
Czerwony szlak przez Beskid Makowski do schroniska i z powrotem na dół do Myślenic. Warunki mocno błotniste plus wszechobecne mgły gęste jak mleko poniżej 600 m n.p.m.
21.2 km
1430 m przewyższenia
6'02"
Tydzień łącznie 80 km , 2300 m przewyższenia
2x siłownia
1x cross fit
2x sauna
- rockduck
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1077
- Rejestracja: 12 lip 2011, 14:26
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
20.01.2014
2000m ergo (9')
60' siłownia
21.01.2014
12km 4'30 + 6x30" (<3'00)
łącznie 13km
39m up
Dzisiaj trening płaski i asfaltowy, niestety. Pogoda, wiatr, marznące błoto i inne nieszczęścia zmusiły mnie do przejścia na najmniej lubianą nawierzchnię
Zawsze zadziwia mnie uczucie jaką siłę odbicia ma się po nagłym przejściu na asfalt z miękkich nawierzchni
Wieczorem doszło jeszcze 1500m na ergo (7') + 60' crossfitu
no i na wku*wie, to co ludzie czasami robią na tych siłowniach nie przestaje mnie zadziwiać
2000m ergo (9')
60' siłownia
21.01.2014
12km 4'30 + 6x30" (<3'00)
łącznie 13km
39m up
Dzisiaj trening płaski i asfaltowy, niestety. Pogoda, wiatr, marznące błoto i inne nieszczęścia zmusiły mnie do przejścia na najmniej lubianą nawierzchnię
Zawsze zadziwia mnie uczucie jaką siłę odbicia ma się po nagłym przejściu na asfalt z miękkich nawierzchni
Wieczorem doszło jeszcze 1500m na ergo (7') + 60' crossfitu
no i na wku*wie, to co ludzie czasami robią na tych siłowniach nie przestaje mnie zadziwiać