Owszem, mogło się pomylić jedynie to, że z pośpiechu/nieuwagi/głupoty, czy jak tam to zwał, zera mi się poprzestawiały. Błąd został już naprawiony i więcej się nie powtórzy. Myślę, że wielkiej zbrodni nie popełniłam?
Łukasz, jako, że nie dorobiłam się garmina, ani innego sprzętu, który chciałby za mnie powyliczać, muszę to robić na zasadzie Polak potrafi, czyli stosować kalkulator prędkości i tempa. Na pulsometrach też się nie znam, bo to jest poza moim rozumkiem, natomiast wiem, że za takowy możesz zapłacić od ok.100 zł wzwyż. Wiadomo oczywiście, że ten najtańszy wskaże Ci tylko tętno, ilość spalonych kalorii i czas... Jest to kwestia gustu, zasobności portfela i potrzeb. Ja nie jestem biegaczką wysokich lotów, toteż pozostaję przy funkcjach podstawowych

(a ostatnio tętno też przestałam mierzyć

)