Shit just got real.
Zrobione, zapisałam się na Orlen Warsaw Marathon. To znaczy, w zasadzie już ponad tydzień temu. W związku z tym podejmuję akcję POGO 4h – czyli Próba Obalenia Granicy Okrągłej 4h.

Cóż, moje wyniki z okresu sierpień – październik pasują niemal idealnie do założeń z kalkulatora, tylko ten maraton jakoś odstaje…
Wstępny plan jest taki, że teraz latam bez konkretnego celu do czasu połówki w Toruniu, potem trochę odpoczywam, a potem w jakieś 16 tygodni przygotowuję się do maratonu. Nad planem na te tygodnie jeszcze pomyślę, już pojawiają mi się pewne pytania i jak sama to trochę uporządkuję, to zapewne wrócę na forum po radę.
I jeszcze parę odpowiedzi na niezadane pytania. :P
Q: Czemu maraton? Czemu nie chcesz najpierw pobiec dychy w 45 minut/40 minut/pobić rekord świata na 5000m? Olaboga, wszyscy teraz te maratony.
A: Bo chcę. Bo czuję, że „wydłużenie się” będzie procesem mniej bolesnym i przyjemniejszym, niż klepanie interwałów, szczególnie w zimie. Zwiększenie kilometrażu i trzygodzinne niedzielne wycieczki mnie nie przerażają. Łatwej jest mi biegać dłużej, niż biegać szybciej. Obstawiam, że wcześniej pobiegnę połówkę po 5’/km, niż dychę po 4’30’’/km. No i… mam z dystansem maratonu niewyrównane rachunki z Lublina. A już samo to, że OWM jest w kwietniu i w płaskiej Warszawie stawia przede mną zadanie prostsze niż wówczas.
Q: Skoro już maraton, to czemu nie na 3:50, tyle wynikałoby z wyników na krótszych dystansach.
A: Bo się boję. Patrząc na forum można dojść do wniosku, że mało kto trenuje tak dobrze, żeby nabiegać wynik z kalkulatora, szczególnie w maratonie. A ja jestem ciężka. Wolę zacząć wolniej, niż szybciej. Obiecuję przyspieszyć, jeśli będę miała z czego. Cztery godziny to bardzo ładna liczba i motywujące wyzwanie.
Q: Czemu tak późno zaczynasz trening do maratonu? Czemu nie robisz bazy już teraz?
A: Bo jestem młoda i narwana.

To znaczy, maraton jest za pół roku, a pół roku stanowi zbyt duży procent mojego życia (a tym bardziej okresu biegania), by podporządkować je jednemu sportowemu celowi. Wiem, że na forum ludzie robią plany i na 30 tygodni, ale ja raczej nie potrafiłabym tak. Poza tym wtedy musiałabym zrobić roztrenowanie mniej więcej teraz, albo mieć je za sobą, a pogoda sprzyja wychodzeniu z domu, szkoda by było. Zresztą widziałam w internecie niejeden plan do maratonu mający 15 tygodni, więc mój pomysł nie jest tak totalnie z dupy. No i ostatecznie – zakładam, że wszystkie te wolne kilometry, które teraz nabijam całkiem mi z nóg nie wyparują.
A na koniec...
Październik
Dystans: 200,04km
Czas: 19:36:21h
Średnie tempo: 5:52 min/km
Głównie spokojne kilometry + Parkrun z życiówką i Praska Dycha na pół gwizdka. Kilka treningów i 20-30km w plecy z powodu przeziębienia w połowie miesiąca. Zmiana godzin biegania z powodu krótszego dnia i konieczności dostosowania się do planu zajęć na uczelni.

(wstałam dzisiaj o 6:50!)