ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Otiku
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 26 lis 2013, 08:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Sprawdzam jak u was wiało i czy ktoś odważył się biegać.

U nas w tej chwili sypie śnieg a że wieje to mamy za oknem ciekawe widoki. W taką pogodę to ja się nie wybieram na bieganie. Ostatnio odpuściłam, bo co wyszłam biegać to przeziębiona. Postanowiłam, że wyleczę się do końca i wtedy spróbuje zacząć biegać ale jak nie będzie pogody to idę na siłownie wzmacniać nogi i bieżnię pokatuje.
Ma_tika pisze:Natomiast staram się nie igrać ze zdrowiem, bo biegając z kontuzją czy będąc chorą tylko sprawię, że okres niedyspozycji będzie dłuższy. wole tydzień odpuścić, niż nie odpuścić i potem leczyć się przez miesiąc. czysta kalkulacja
Właśnie takiej opcji che się trzymać.
katekate pisze:u nas podobnie b.duzo powalonych drzew, jest zwyczajnie niebezpiecznie
Dzwoniłam wieczorem do siostry, która mieszka w Darłowie ale na niej ten wieczorny wiatr nie zrobił wrażenia, chyba jest przyzwyczajona, że u was ciągle wieja. Zadzwonię i sprawdzę czy ma prąd.
PKO
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

w samym mieście tragedii nie ma, gorzej na trasie do pracy(dąbki) i na otwartej przestrzeni
przez Ksawerego muszę być w pracy w niedzielę :grr:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
Asiula
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1027
Rejestracja: 29 maja 2012, 09:45
Życiówka na 10k: 45:37
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Ja wczoraj wyszłam pobiegać... :hej: Niezła siła była...
ile razy mnie podmuch z boku zwiał :hahaha: a z przodu jak wiało to chyba stałam w miejscu :hej: Starałam sie unikać drzew i pustych przestrzeni... zeby mi nic na głowe nie spadło, a na pustych przestrzeniach wiało jeszcze bardziej...
Niezłe przeżycie... ale jaka dumna z siebie wróciłam do domu..., ze mimo wszystko dałam radę :usmiech:

Dziś już podobno ma wszystko ucichnać... :taktak:
Endo

10km: Życiowa Dycha - Krynica 7.09.2013 45:37
21km: Półmaraton Silesia 12.05.2013 1:47:35
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

maly89 pisze: Dla siebie. Dla przełamywania własnych granic. Dla pokazania samemu sobie, że można. Nie masz czegoś takiego? Tego zacięcia? Wraca się po takim treningu do domu - mokry, zmarznięty. Patrzy się w lustro, gęba się uśmiecha i mówisz sobie w myślach - Niemożliwe nie istnieje! :)

Znam jednak osoby, które właśnie mają inne podejście - choćby mój tato. I w pełni rozumiem i szanuję :)
E, nie mam. Może dlatego, że jestem stara i leniwa. :hahaha: A może dlatego, że już jest za dużo tych rzeczy, które "muszę" i nie chcę zaliczać do niego biegania, które jest po prostu "chcę". Mnie się cieszy gęba, że pomiędzy praniem, prasowaniem, gotowaniem i robieniem za kierowcę znalazłam czas/chęci na bieganie.
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Stara Dama pisze: E, nie mam. Może dlatego, że jestem stara i leniwa. :hahaha: A może dlatego, że już jest za dużo tych rzeczy, które "muszę" i nie chcę zaliczać do niego biegania, które jest po prostu "chcę". Mnie się cieszy gęba, że pomiędzy praniem, prasowaniem, gotowaniem i robieniem za kierowcę znalazłam czas/chęci na bieganie.

Coś w tym jest.
Też w pewnym momencie pojawiło się u mnie przekonanie, że już nic nie muszę udowadniać, nawet sobie samej.
Chce ktoś wyzwań? Niech założy firmę, zatrudni ludzi i ciągnie to w polskich warunkach, kurde. :bum:


U nas wiatr owszem duży, ale w sumie nie jest jakiś wyjątkowy. Tu tak czasami wieje i po parę dni.
Większość szkód jakie są, połamane drzewa , wypadki, to bardziej efekt tego ze jest to pierwszy w tym roku większy wiatr i śnieg na wybrzeżu.
Jakoś ta jesień nie była zbyt wietrzna, więc "pierwsze koty za płoty" co osłabło latem teraz zostanie wyeliminowane jak co roku.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

cava pisze:U nas wiatr owszem duży, ale w sumie nie jest jakiś wyjątkowy. Tu tak czasami wieje i po parę dni.
oszlałabym mieszkając w takiej okolicy. a Ty ostatnio wypisywałaś tu peany na cześć Gdyni :jatylko:
Stara Dama pisze:A może dlatego, że już jest za dużo tych rzeczy, które "muszę" i nie chcę zaliczać do niego biegania, które jest po prostu "chcę".
ja tego nie traktuję na zasadzie "muszę", tylko wlasnie "chcę". jakoś mi nie pasuje bieganie tylko dla samego poruszania nogami. musze miec jakis konkretny cel, a w sporcie cel jest prosty do okreslenia - to czysta rywalizacja i chodzi o to, zeby poprawiać wyniki :)
cava pisze:Chce ktoś wyzwań? Niech założy firmę, zatrudni ludzi i ciągnie to w polskich warunkach, kurde. :bum:
mam. ale to nie jest rywalizacja, jakiej potrzebuję.
Obrazek
Awatar użytkownika
Wilma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 562
Rejestracja: 21 maja 2009, 09:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Łódź

Nieprzeczytany post

U nas też wiało całkiem mocno ale i tak wyszłam biegać. Dziwnie było bo ulice zupełnie opustoszały a nieliczni przechodnie patrzyli na mnie jak na wariatkę.
o
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

Ej, nie wiem jak Wy, ale ja jestem chyba w czepku urodzony. Wstałem o 5, spoglądam za okno, a tam śnieg, wiatr, że głowę urywa - istna zamieć. Odczekałem do 8:30 jak zawsze i ruszam przed dom - żadnego, nawet najmniejszego ruchu powietrza, zero opadów i jeszcze słońce świeciło tak, że aż raziło. Na nadmorskich alejkach niewielka warstwa świeżego śniegu. I gdybym nie wracał chodnikami (chciałem zobaczyć jak wygląda sytuacja w głębi miasta) to bym nawet nie miał okazji butów przemoczyć :)
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

oto moja ulubiona ścieżka do biegania :szok: https://www.facebook.com/photo.php?v=639382019458674
chocbym chciała, to pionu nie da sie trzymać :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Otiku
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 26 lis 2013, 08:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:oto moja ulubiona ścieżka do biegania
Masakra, za to fajnie zobaczyć znajome miejsce.

Jechałam dzisiaj samochodem 90 km przez 3,5 h. Zaczęło się od Tira który nie mógł podjechać pod górkę, przed Mrągowem samochód przed nami zjechał do rowu jak po sznurku i nas też zaczęło ściągać, później jedyna droga z Mrągowa do Kętrzyna była zablokowana przez dwa wypadki więc był objazd przez Ryn i jak już prawie widzieliśmy nasz cel to znowu postój, bo kierowca tira postanowił wyprzedzić swojego kolegę i mu się nie udało, za to skutecznie zajęli dwa pasy i czekaliśmy na piaskarkę, bo nie mogły ruszyć. Jeszcze nigdy tak się jazdą nie zmęczyłam. Mój synek płakał, że chce już dojechać, że jest głodny i zmęczony.
maly89 pisze:Odczekałem do 8:30 jak zawsze i ruszam przed dom - żadnego, nawet najmniejszego ruchu powietrza, zero opadów i jeszcze słońce świeciło tak, że aż raziło.
U nas też nawet słońce na chwilę wyszło ale wiało non stop a po 15 to już koszmar.
cava pisze:U nas wiatr owszem duży, ale w sumie nie jest jakiś wyjątkowy. Tu tak czasami wieje i po parę dni.
Dlatego nie mogłabym mieszkać nad morzem. Jak wieje to zaczynam świrować, nie mogę spać tylko nasłuchuje, bo może dach nam zrywa albo coś stuka. Mój mąż się ze mnie śmieje ale kiedyś nam zerwało antenę satelitarna z dachu razem z kominem i nie chce powtórki.
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

ooo no to mały skoro szanujesz ZWYKŁYch szuraczy---->looz :hej: myslałam ze Ty wytykasz palcem ze słabeusze :hej: ok-kazdy biega jak chce ,jak lubi i kazdy to traktuje indywidualnie:jeden jako zabawe ,drugi jako forme pracy nad sobą,trzeci jako droge do zwyciezania swoich słabosci,czwarty dla wyników.Nie ma co dyskutowac:kazda forma aktywności:chociazby przerzucanie węgla w piwnicy jest lepsza niz nieusprawiedliwione zaleganie na kanapie :spoczko: Ok?
Ja nie biegam dopóki Xawery nie odpusci a kto chce biega-i tyle.

ALE ALE...
co Wam powiem!!Odnośnie niedalekiej dyskusji o Ewce Chodakowskiej :oczko: Miałam dzisiaj iśc na fitnesa ale jakos tak szukalam wymówek zeby nie isc,świtało mi przez moment ze pójdę machnąć 5teczke w tym wiatrzysku ale ostatecznie zrezygnowałam...No i siedze w domu,nastawilam pranie,pierze się samo a mi czegos brak :taktak: właczyłam Skalpel i...
...i poszłooooo!!! :hahaha:
Dotrwałam do konca i mi lżej na duszy :spoczko: No ale to znowu sie okazuje ze WSZYSTKO siedzi w naszej głowie :bum: Nastawienie to juz połowa sukcesu!!!
Co do jednego nie zmienie zdania:Effka jest taka smętna :hej: Sposób w jaki mówi i (niby) motywuje jest taki mdły :bum:
Obrazek
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

dlatego ja ewkę ściszam i se włączam ulubionę muzę :hej:
skalpela nie robiłam jakis tydzień, ups
ostatnio tylko troszke brzuszków

ale jak tylko wrócę do biegania zacznę ćwiczyć
może w niedzielę :spoczko:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
kambodja
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 287
Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

katekate pisze:oto moja ulubiona ścieżka do biegania :szok: https://www.facebook.com/photo.php?v=639382019458674
chocbym chciała, to pionu nie da sie trzymać :hahaha:
woooo matko nieźle :chlip:
ja wczoraj z zaczynającym się wieczorem Ksawerym dałam radę - trenig siłowy był - wiało nieźle ! Ale ile biegaczy było - chyba wszyscy się wystraszyli zapowiadanej pogody na piątek i robili treningi wcześniej w czwartek !
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

franklina pisze:ooo no to mały skoro szanujesz ZWYKŁYch szuraczy---->looz :hej: myslałam ze Ty wytykasz palcem ze słabeusze :hej: ok-kazdy biega jak chce ,jak lubi i kazdy to traktuje indywidualnie:jeden jako zabawe ,drugi jako forme pracy nad sobą,trzeci jako droge do zwyciezania swoich słabosci,czwarty dla wyników.Nie ma co dyskutowac:kazda forma aktywności:chociazby przerzucanie węgla w piwnicy jest lepsza niz nieusprawiedliwione zaleganie na kanapie :spoczko: Ok?
A kim ja jestem, żeby kogoś oceniać i wytykać palcem. Każdy ma swój rozum, zdrowie, więc niech sam decyduje co chce robić i jak to robić. Ja pisałem o swoim podejściu. I o tym jak ja widzę bieganie.
franklina pisze:Ja nie biegam dopóki Xawery nie odpusci a kto chce biega-i tyle.
Bingo!
franklina pisze:ALE ALE...
co Wam powiem!!Odnośnie niedalekiej dyskusji o Ewce Chodakowskiej :oczko: Miałam dzisiaj iśc na fitnesa ale jakos tak szukalam wymówek zeby nie isc,świtało mi przez moment ze pójdę machnąć 5teczke w tym wiatrzysku ale ostatecznie zrezygnowałam...No i siedze w domu,nastawilam pranie,pierze się samo a mi czegos brak :taktak: właczyłam Skalpel i...
...i poszłooooo!!! :hahaha:
Dotrwałam do konca i mi lżej na duszy :spoczko: No ale to znowu sie okazuje ze WSZYSTKO siedzi w naszej głowie :bum: Nastawienie to juz połowa sukcesu!!!
Co do jednego nie zmienie zdania:Effka jest taka smętna :hej: Sposób w jaki mówi i (niby) motywuje jest taki mdły :bum:
Nie wiem, może nie powinienem się przyznawać, ale... też robię owy Skalpel. W poniedziałki i piątki dorzucam sobie go jako trening uzupełniający. Mnie to jej gadanie jakoś specjalnie nie irytuje. Z tym, że ona ciągle zwraca się tak jakby mówiła do kobiet, więc uznaję, że to nie do mnie :) A co do samych ćwiczeń to po ponad dwóch tygodniach (w sumie 5 treningów) uważam, że to całkiem fajne urozmaicenie :)
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Zimno, wiało ale pobiegłam. 10km zrobione.
Z wiatrem to mogłabym rekordy życiowe bić, pod wiatr bardzo cieżko, bokiem wiało to po całej drodze mną majtało.
Wróciłam zmęczona ale przeszczęśliwa.

Wczoraj byłam w Niemczech, takich warunków dawno nie widziałam. Nawet Niemców zima zaskoczyła.
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ