
12tka za mną i nareszcie czuje że jest dobrze!
Moderator: beata
mam identyczne podejscie i przemyslenia. tym bardziej mi trudno kolejny dzien bez biegania i strasznie sie zamartwiam utratą formymaly89 pisze:Wieje. Raz mocniej, raz słabiej. Jednak jakby nie wiało to staram się nie odpuszczać, bo wiem, że przyjdzie wiosna zaczną się starty i później będę musiał zawody po zawodach przełykać gorzką pigułkę zamiast cieszyć się z sukcesów. A te nie przychodzą bez poświęceń.
Ma_tika pisze: ide dzis do lekarza, bo po 4 dniach na antybiotyku wcale nie czuje sie lepiej. moze chociaz cwiczenia sprobuje zrobic.
no wlasnie, a ze ze mnie ani Bolt, ani Gebrsellasie, to po co sie katowac? Zastanawiam sie czy isc na silke na bieznie, czy na jakies nowe zajecia ze sztangami, ale musze jeszcze odguzowac mieszkanie i nakarmic domownikowmaly89 pisze: Takie treningi naprawdę są straszne. Żadna to przyjemność bieganie w takich warunkach. Ale czy należy odpuszczać? Każdy sam powinien podjąć decyzję
Tez tak uważam. Biegam dla przyjemności nie dla rekordów i nie mam zamiaru się zmuszać do biegów w ekstremalnych warunkach, bo po co?franklina pisze:a mi w przemysleniach blizsza jest gryzelda niz mały![]()
Żadnych rekordów nie chce bić ani na wiosne ani na lato -takze loozik
Dla siebie. Dla przełamywania własnych granic. Dla pokazania samemu sobie, że można. Nie masz czegoś takiego? Tego zacięcia? Wraca się po takim treningu do domu - mokry, zmarznięty. Patrzy się w lustro, gęba się uśmiecha i mówisz sobie w myślach - Niemożliwe nie istnieje!Stara Dama pisze:Wczoraj udało mi się pobiegać nim zaczęło wiać.
ja mam jak Maly. jakiś dziwny pociąg do przełamywania granic.maly89 pisze:Dla siebie. Dla przełamywania własnych granic. Dla pokazania samemu sobie, że można. Nie masz czegoś takiego? Tego zacięcia? Wraca się po takim treningu do domu - mokry, zmarznięty. Patrzy się w lustro, gęba się uśmiecha i mówisz sobie w myślach - Niemożliwe nie istnieje!