najt pisze:Ja też mam parę pytań dotyczących diety. Biegam od wakacji w celu zrzucenia zbędnych kilogramów i uwidocznienia mięśni. Biegam co dwa dni, a ćwiczenia na mięśnie brzucha i klatki piersiowej robię codziennie ( domowym sposobem - pompki, ABS )
Na śniadanie przeważnie jem trzy kromki chleba razowego + szynka/jajecznica/jajko na twardo lub miękko, na obiad w dni kiedy biegam staram się jeść makaron, w pozostałe jem pierś z kurczaka + warzywa + ryż/ziemniaki. Kolacja jest przeważnie podobna do śniadania.Na drugie śniadanie i podwieczorek zjadam jabłko/banana/mandarynkę.Piję wodę mineralną niegazowaną
i nawet nie dotykam słodyczy.
Czy podczas diety mającej na celu zrzucenie paru kilogramów mogę sobie posmarować sobie ten chleb z szynką twarogiem Almette np. śmietankowym lub z ziołami lub zjeść zupę mleczną z płatkami kukurydzianymi ? Co polecacie na obiad dla urozmaicenia jadłospisu ?
Od razu mówię, że ze mnie żaden specjalista. Jednak to co rzuca mi się w oczy:
Z jednej strony mówisz, że chcesz zrzucić parę kilogramów. Z drugiej zaś piszesz, że jesz na śniadanie chleb, na obiad ryż lub makaron, na kolację znowu chleb. A w międzyczasie jeszcze banany (czy w ogóle owoce). Od rana do wieczora ładujesz w siebie węgle. Nie twierdzę, że to źle - Twoja dieta wygląda na całkiem zdrową. Jednak chcąc zrzucić balast powinieneś chyba nieco zredukować ilość spożywanych węglowodanów. Biegasz co drugi dzień - zakładam, że nie są to biegi kilkudziesięciokilometrowe. Nie ma chyba więc sensu większego aż tak bardzo ładować się węglami. Może zamiast ryżu czy ziemniaków do obiadu zjesz gotowanego kalafiora albo brokuły. Może na kolację zamiast kanapek zjesz jakiś serek wiejski z szczypiorem. Możliwości jest dużo. Wszystko zależy od tego co lubisz.
Co do obiadów to, szczególnie w okresie zimowym, polecam wszelkiego rodzaju zupy. Gorąca, sycąca zupa jest naprawdę świetnym posiłkiem gdy na dworze mróz.
Co do smarowania chleba - jak masz ochotę to smaruj almette. Możesz też spróbować smarować musztardą lub ketchupem. Jednak pamiętaj, że niewielka ilość masła też Cię nie zabije.
Pozdrawiam serdecznie
