Także współczuję ci i życzę udanych prób

Nam nawet powiedziano, że tylko in vitro wchodzi w grę - jeśli czegoś nie można to tym bardziej się tego chce!
Teraz mam dwóch synków - poszłam za ciosem, jedno za drugim - udało się wszystko naturalnie.
Obecnie 2 i 4 latek - bardzo żywi chłopcy. Plus przy dwójce taki, że ładnie się sobą zajmują.
Ale to były ciężkie 4 lata - teraz już jest coraz prościej.
Co tu czarować - żaden to mit że dzieci są absorbujące - tak jest i koniec, same się nie nakarmią i nie zmienią sobie pieluch.
Nie bez przyczyny nie ma teraz rodzin wielodzietnych, a większość młodych kończy na jednym dziecku -wyobrażacie sobie mieć 5 lub szóstkę maluchów
- tak jak nasze babcie lub prababcie.....

Ja uważam, że przy dzieciach jest ciężka praca - i tu sobie wolnego nie weźmiesz.
Najgorzej jak dzieci chorują - a dwójka na raz to masakra! Karmienie piersią i wstawanie nocne nie jest aż tak tragiczne.
Ja cieszę się, że mąż dużo pomaga i wspiera mnie w bieganiu, przy dzieciach warto mieć dobrą formę

również wyrzutów sumienia nie mam jak wychodzę zrobić coś dla siebie,
z resztą to się wiąże z lepszym samopoczuciem i przekłada na atmosferę w domu.
Nie wyobrażam sobie być matką samotnie wychowującą dzieci....,