ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

PaulinaJ ja też sporo starałam się o bąbla i wiem, jaki to ból - jak innym obok się udaje.
Także współczuję ci i życzę udanych prób :)
Nam nawet powiedziano, że tylko in vitro wchodzi w grę - jeśli czegoś nie można to tym bardziej się tego chce!
Teraz mam dwóch synków - poszłam za ciosem, jedno za drugim - udało się wszystko naturalnie.
Obecnie 2 i 4 latek - bardzo żywi chłopcy. Plus przy dwójce taki, że ładnie się sobą zajmują.
Ale to były ciężkie 4 lata - teraz już jest coraz prościej.
Co tu czarować - żaden to mit że dzieci są absorbujące - tak jest i koniec, same się nie nakarmią i nie zmienią sobie pieluch.
Nie bez przyczyny nie ma teraz rodzin wielodzietnych, a większość młodych kończy na jednym dziecku -wyobrażacie sobie mieć 5 lub szóstkę maluchów
- tak jak nasze babcie lub prababcie..... :ojnie:
Ja uważam, że przy dzieciach jest ciężka praca - i tu sobie wolnego nie weźmiesz.
Najgorzej jak dzieci chorują - a dwójka na raz to masakra! Karmienie piersią i wstawanie nocne nie jest aż tak tragiczne.
Ja cieszę się, że mąż dużo pomaga i wspiera mnie w bieganiu, przy dzieciach warto mieć dobrą formę :)
również wyrzutów sumienia nie mam jak wychodzę zrobić coś dla siebie,
z resztą to się wiąże z lepszym samopoczuciem i przekłada na atmosferę w domu.

Nie wyobrażam sobie być matką samotnie wychowującą dzieci....,
Obrazek
PKO
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:PaulinaJ napisał(a):
ja nie do końca się zgodzę, że dziecko, pieluchy i wszystko co z nim związane to aż TAKA CIĘŻKA i PRZERĄBANA sprawa.
wszystko zależy od zorganizowania i zaangażowania ojca dziecka.
ja miałam i mam czas na wszystko a przez to moje dziecko nie jest ani zaniedbane ani nieszczęśliwe.

ja dziś zrobiłam prawie 16km i czuję, że żyję :-)


Dzięki Ci za ten wpis, bo aż się czasami przykro robiło jak się niektóre rzeczy czytało.
dzieci to zobowiązanie, ale też - przede wszystkim - wielka radość i pociecha. Koniec, kropka. To równoważy wszystkie "niewygody" i nasze przyzwyczajenie do zycia bez zobowiazan.

Zazdroszczę biegania. Wlasnie wrocilam od lekarza i mam zapalenie gardła i antybiotyk na 7 dni :( Nie pamietam nawet kiedy ostatnio brałam antybiotyk. Mam nadzieję, że mnie nie osłabi za bardzo.
Obrazek
Otiku
Dyskutant
Dyskutant
Posty: 50
Rejestracja: 26 lis 2013, 08:20
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Też zazdroszczę tego biegania, szczególnie że dzisiaj niedziela i można było za dnia to zrobić. Tez miałam taki plan ale u nas tak wieje, że drzewa się pokładają a ja mam taki mokry kaszel, że płuca wypluwam więc nie odważyłam się wyjść na bieganie. Nawet na studia nie pojechałam co by nie zagłuszać wykładu moim kaszlem.
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

dziewczyny trzymam kciuki za zdrówko!!! :trup: będzie dobrze
....kiedyś :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

będzie dobrze, będzie!!! Ja też nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam antybiotyki, na zapalenie gardła już ich nie łykam, ale każdy inaczej przechodzi. Leczę się domowymi sposobami pół na pół z farmaceutykami. Syrop z bzu do znudzenia pewnie to powtarzam ale na mnie działa! Mogę podesłać buteleczkę jeżeli Ma-Tika ma ochotę na ekologiczny bez ołowiu i innych suplementów przydrożnych!

Temat dzieci jak wiemy długi i szeroki, są plusy są minusy. Ludzie są różni... nie ma co, fajnie jest Was czytać i Wasze subiektywne doświadczenia!

a moje wybiegania są ostatnio krótkie ta 16 tka mnie zdołowała!!! Moje 6 km ma się nijak, a przy wietrzysku i deszczu byłam tak zmęczona i zmarznięta, że w powrotnej drodze miałam wiatr w gębę to wychłodziło mi tak od zimnego deszczu uda że jak guma mi mięśnie sparciały aż ciągnący ból czułam, dopiero jak się rozgrzałam w domu to puściło. ja biegam po otwartym łąkowym terenie i u nas ze względu na termikę wiecznie wieje, poniekąd po to się tu przeprowadziliśmy bo to kraina wiecznego wiatru i idealne warunki kitowe, ale biega się tu fatalnie!

Mimo wszystko też dziś czułam że żyję :hahaha: i przez te 49 minut niczego więcej nie było mi trzeba do szczęścia, miałam psa przy nodze, wolność i powietrze w płucach! Po zwątpieniu które miałam ostatnio (myśli czy w ogóle warto i po co ja to robię, skoro efekty marne i ja do kitu) taki dzień jest bezcenny!

Wy też pomagacie!!! Dziękuję!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Hrabianka
Wyga
Wyga
Posty: 63
Rejestracja: 17 lut 2013, 23:00
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Tak właśnie - dzieci wszystko potrafią zrekompensować jednym uśmiechem.
Nikt nie daje takiej radości. Także dzieciaczki to także inwestycja w bezwarunkowe szczęście.
Także ciężka praca się opłaca.

Dzisiaj tak wiało, że podczas biegu momentami zarzucało mnie na bok...
Obrazek
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

papilonka ja sie chetnie zapisze po ten syrop brzozowy :hej: pisze powaznie! Ato Twój? sama robiłas?

I nie gadaj ze 6km to mało :spoczko: ja dzisiaj 5km,z wiatrem i pod wiatr :hahaha: i jestem DUMNA z siebie :bum: a co!
Obrazek
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

papillon pisze:będzie dobrze, będzie!!! Ja też nie pamiętam kiedy ostatni raz jadłam antybiotyki, na zapalenie gardła już ich nie łykam, ale każdy inaczej przechodzi. Leczę się domowymi sposobami pół na pół z farmaceutykami. Syrop z bzu do znudzenia pewnie to powtarzam ale na mnie działa! Mogę podesłać buteleczkę jeżeli Ma-Tika ma ochotę na ekologiczny bez ołowiu i innych suplementów przydrożnych!
to zapalenie gardła to ewidentnie dziecko mi sprzedało. sama właśnie wyszła z zapalenia górnych dróg oddechowych, to na matkę padło, a co! ale mimo wszystko nie odwołuję słów o tym jak kocham moją córkę :hahaha:
cały zeszly tydzien próbowałam się leczyć domowymi sposobami, choć takiego syropku nie mam. dzieki za propozycję, ale zanim by doszedł to juz bede zdrowa (mam nadzieje). lekarz mi zajrzał dziś w gardło i mówi "czemu pani od razu nie przyszła?", "a no, bo próbowałam sama sobie poradzić, myslalam, ze to nic takiego, zaraz przejdzie bla bla bla", "oj oj oj, nie przejdzie, musi byc antybiotyk, bo jak na pluca pani zejdzie, to..." Dobra, ta wizja na mnie podziałała i mimo że nie jestem zwolenniczką antybiotyków i w ogole mało choruję, to nie dyskutowałam już. Mam nadzieję, ze za 3 dni bedzie dobrze i że mnie to nie osłabi za bardzo.
A pogoda u nas taka, że absolutnie nie zachęca do aktywnosci poza domem. Nawet ja, która w roznych warunkach biegam i czasami nie jest to rozsadne, wahalabym sie dzis czy wyjsc. A tak to nie musiałam mieć dylematów :ojoj:
Takie dodatkowe, przymusowe roztrenowanie mam.
Obrazek
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

[quote="maly89"]

Ale, żeby było biegowo to wrzucam zdjęcie z dzisiejszej wycieczki. Był las, podbiegi, zbiegi, górki, doliny. Trójmiejski Park Krajobrazowy jest naprawdę ekstra. Jakby ktoś miał ochotę polatać to zapraszam :) W grupie zawsze raźniej.

To przy Sopockiej?
Jak tak, to rzut beretem do mnie. :-)

Bym z Wami pobiega jak sie ogarnę, tylko że ani nie nadążę, ani tyle km z siebie nie wyduszę. Byście musieli spacerek zaplanować i to pewnie jeszcze z postojami. ;-)
Awatar użytkownika
maly89
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 4862
Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
Życiówka na 10k: 37:44
Życiówka w maratonie: 02:56:04
Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
Kontakt:

Nieprzeczytany post

To akurat nie Sopocka, ale niedaleko od Sopockiej. Zbiegaliśmy do ul. 23 marca. Co do tempa biegu to zawsze dyktuje je najwolniejsza osoba danego dnia. Dzisiaj to byłem przykładowo ja :) Biegaliśmy w bardzo różnym tempie. Raz było koło 5:00/km, raz grubo ponad 7:00/km. Naprawdę nikt nie zwraca uwagi na tempo podczas takiego biegania. W niektórych miejscach przechodziliśmy do marszu. Postojów też nie brakowało. Wystarczy powiedzieć, że trening, podczas którego biegłem 2:27 zajął mi ponad 3 godziny. Czytanie mapy, szukanie drogi, cieszenie się widokami - jest czas na wszystko :) Także jak będziesz kiedyś chciała się wybrać to daj znać. Co do dystansu. Każdy może dołączyć i odłączyć się w dowolnym momencie. Dzisiaj moja siostra dołączała do nas w Sopocie. Podczas gdy ja kończyłem trening w Oliwie, chłopaki pobiegli dalej do Wrzeszcza. Także każdy biega tyle ile chce i na ile ma sił w danym dniu.
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Ale się naprodukowaliście przez weekend.
Moje choróbsko jakby puszcza, a już chciałam iść do lekarza. We wtorek idę biegać po dwutygodniowej przerwie, pewnie będę się czuła jakbym zaczynała od nowa. :smutek:
Awatar użytkownika
katekate
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 7135
Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
Życiówka na 10k: 45.18
Życiówka w maratonie: 3.42.11

Nieprzeczytany post

Stara Dama pisze: We wtorek idę biegać po dwutygodniowej przerwie, pewnie będę się czuła jakbym zaczynała od nowa. :smutek:
nie ty jedna kochana :hej: :hahaha:
komentarze
nic nie muszę, mogę wszystko
PaulinaJ
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 423
Rejestracja: 21 paź 2013, 22:27
Życiówka na 10k: 40:22
Życiówka w maratonie: 3:15:22

Nieprzeczytany post

Ale dzis super pogoda, idealna na bieganie a ja niestety muszę po urzędach latać. Moze pózniej sie uda na szybką ósemkę wyskoczyć.
Wieczorem basen z Młodym :-)
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Ósemka, marzenie!!! Mnie po 6 tce biodro boli. Jak zwykle w zawiasie, rozbiegam się to przejdzie, a już biorę tabsy na te mazidła stawowe, ale zawsze po tygodniu lub 2 przerwy wraca ten tępy ból... Pewnie mam jakiś defekt.

A propos biegałam wczoraj w rajtuzach brubeck, ale musiałam wyglądać :hej: dobrze że niedziela i spotkałam tylko jednego zdziwionego Pana...
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

maly89 pisze:To akurat nie Sopocka, ale niedaleko od Sopockiej. Zbiegaliśmy do ul. 23 marca. Co do tempa biegu to zawsze dyktuje je najwolniejsza osoba danego dnia. Dzisiaj to byłem przykładowo ja :) Biegaliśmy w bardzo różnym tempie. Raz było koło 5:00/km, raz grubo ponad 7:00/km. Naprawdę nikt nie zwraca uwagi na tempo podczas takiego biegania. W niektórych miejscach przechodziliśmy do marszu. Postojów też nie brakowało. Wystarczy powiedzieć, że trening, podczas którego biegłem 2:27 zajął mi ponad 3 godziny. Czytanie mapy, szukanie drogi, cieszenie się widokami - jest czas na wszystko :) Także jak będziesz kiedyś chciała się wybrać to daj znać. Co do dystansu. Każdy może dołączyć i odłączyć się w dowolnym momencie. Dzisiaj moja siostra dołączała do nas w Sopocie. Podczas gdy ja kończyłem trening w Oliwie, chłopaki pobiegli dalej do Wrzeszcza. Także każdy biega tyle ile chce i na ile ma sił w danym dniu.

To może się kiedyś odważę. :-)
Może nawet w końcu się odważę pójść na Gdyńskie ParkRun po Twoim wpisie na blogu. :usmiech:

Matko, ja sama siebie załamuję tym swoim histerycznym podejściem do udziału w jakichś zorganizowanych imprezach. Takie wieczne "chiałabymabojesię" :trup:



A tak odbiegając od tematów dzieciowych a wracając do biegowo-ogólnorozwojowych.
Byłam w RehaSporcie z moją gupią nogą.
Szukając przyczyny powstawania co raz nowych kontuzji, obadali mnie na wadze (?), która waży osobno strony ciała do tego liczy, sumuje, filmuje , cuduje.
I o dziwo... NIC nie znaleźli. :-)

Dla mnie to wbrew pozorom bardzo korzystna wiadomość. Bo kilka lat temu, miałam robione takie badanie u ortopedy i dysproporcja między stronami ciała była kolosalna- 7 kg w spoczynku przy mojej wadze 48 kilo. :/ Maskara.
A teraz nie ma. Nastawianie kręgosłupa, ćwiczenia, ogólne ruszanie się i dysproporcji nie ma ani w spoczynku ani w ruchu.
Waga filmowała moje na niej wyczyny i też bardzo byłam zaskoczona, bo kojarzę siebie jako osobę mega niezgrabną i nieskoordynowaną, a jak teraz popatrzyłam, to całkiem przyzwoicie to wyglądało i w marszu i w biegu i przy podskokach, wyskokach itp.

Czyli, włożony wysiłek po prostu się opłaca i daje efekty. :-)
Warto się wysilać.

No i temat do przemyślenia dla mnie- przestać mielić w głowie swoje urojone, starcze niedomagania. :)
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ