Paulina

Zazdroszczę pobieganaka. Mogło by być i po blokowisku.
Tyle dobrego, ze od wczoraj jakoś mnie mniej noga boli , ale ciągle nawet chodzenie jest problemem.
No ale zawsze jakiś postęp.
PaulinaJ pisze:Ja już po bieganiu. Nadal na obcym terenie wiec trasa asfaltowa.
Biegaczy mnóstwo, szkoda tylko że niektórych kultury nikt nie nauczył i przywitać sie nie potrafią i patrzą jak na wariatkę
Jutro długie wybieganie już u siebie, ucieknę w las, z dała od ludzi, domów!
Znów potwierdza sie że blokowiska nie dla mnie, dusze sie tutaj u teściów!
Dlatego tak kocham Gdynię. Mieszkam sobie na jednym z chyba wiekszych blokowisk, ale specyfika tego miasta powoduje , ze do lasu mam z 500 metrów, lub z kilometr do innego lasu. Albo moge zbiec w dół ze 4 km i jestem na plaży, albo nie dobiec do plazy tylko zostać na klifie i tam sie zarżnąć. I tak jest w sumie w kaym miejscu Gdyni.
Był znów jakiś ranking na najbardziej zadowolonych z miejsca zamieszkania - wygrała Gdynia.
Jej mieszkańcy sa najbardziej zakchanymi w swoim miejscu zamieszkania i najbardziej zadowolonymi z miasta w którym mieszkają ludzmi w Polsce.

Ja jestem, chco mnie jakoś nikt nie pytał akurat.
Ale mnie zmasakroało na ostatnim aquaerobiku. Instruktorka mi kazała ćwiczyć trójkami "hantelkmi" bo sama biegająca i juz kilka razy spotkałyśmy się na biegach na 10 km i daje mi to, ja niechcę, a ta twardo: ręce mają pracowac tak samo ciężko jak nogi.
Myślałam że zdechnę. :/ Mam zakwasy w jakimś cudacznym miejscu , palą mnie włókienka jakieś krótkie przy kręgosłupie, obojczykach, no i ramiona masakra. Dwojkami se macham i fajnie, a trójki ... masakra.