Tomek, nie gadaj, tylko lepiej powiedz kiedy wreszcie wybierzesz się na te Wasze Diabelskie Górki:))
Marcin, dobrze, że jeszcze wolne weekendy się zdarzają, prawda? widoki na jurze są niesamowite; ale powiem Ci, że jak biegaliśmy tam nocami - też było ekstra; mroczno, groźnie, ach:)))!
dobeer - jak dobrze szyję wyciągnąć - to z mojego balkonu; na razie jeszcze tam dojeżdżam, ale mam nadzieję, że w przyszłym roku dobiegnę, w ramach rozgrzewki;)) ; dokładniej są to bezpośrednie okolice Częstochowy - Olsztyn; pierwsze kilometry (albo i ostatnie;), zależy w którym roku) trasy Trans Jury - którą mam nadzieję nadzieję kiedyś tam pokonać
Michał - pić trzeba, ino co zrobić, jak w domu już tylko gin się ostał - a tego to nawet ani kot ani pies powąchać nie chce; herbatka malinowa i oby się Twoje prognozy na sobotę i niedzielę sprawdziły;
powodzenia dla żony! no i dla Ciebie - w sumie nie wiem co trudniejsze

; ja, jakbym nie kochała tej swojej młodej i jakbym jej nie współczuła - to po 3 tygodniach niańczenia muszę, po prostu muszę gdzieś wyjść, najlepiej na cały dzień;))
Roberto treningu na mufskącie nie ma, bo coś się z oprogramowaniem spsowało

; ciągle wisi w zegarku gotowy do synchronizacji, tylko cholera jedna synchronizować się nie chce, także na słowo, wierzyć mi musisz;)