ZACZYNAM ....z niczym;)

Dziewczyny - to nasze miejsce.

Moderator: beata

Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

franklina pisze:edzia ja bieglam u siebie ale dyszke :hej: albo zle napisałam albo Ty zle doczytałas :hej:

Coś mi się pewnie popitoliło jak zwykle, co, kto, gdzie i kiedy biegnie. Bo bym chyba udusiła jakbyś przyjechała a nic nie powiedziała. :oczko:

Tam nie ściemniaj. Sukces i halo i należy się cieszyć. :hej:
Myślę, że to efekt tych fitnessów, ruch to ruch.
Jakoś z tydzień temu? Pisałaś ze pobiegłaś bardzo szybko , nie pamiętam już na 10 czy coś koło tego? Coś pisałaś.
Czyli moc rośnie. :-)
A mój małż jeszcze sugeruje, ze jak to baba, opitalałaś się w poprzednich biegach. :hahaha:
Jakby on nas trenował, to byśmy tu wszystkie jak jedna, latały 10 km poniżej 40 minut.
A Ma_tika przodem w 35 by popylała, Franki za nią, potem rzędem reszta jak kaczuszki, a ja zamykałabym stawkę z czasem 39 minut bo jestem leniwa i mam chody u trenejra to mogę nie robić. :hej:



Ja się ze swojego czasu cieszę jak gupia, bo dla mnie przebiegnięcie 10 km w 55 minut to jest kosmos. A poniżej to w ogóle się zastanawiam, czy to ja biegłam czy dublerka jakaś. :oczko:


Ma_tika, a jak nogi?
PKO
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Stara Damo i tu Cię nie zawiodę, Twoja 1 teoria się nie sprawdziła, 2 natomiast w 100%. Zbieram siły żeby Wam napisać o tym! Ma_tika nie doszukuj się negacji wydarzenia ja chyba mam taki pesymistyczny styl pisania ;p ale nawet jak krzyczysz to Cię uwielbiam! :uuusmiech:

No więc, wstałam rano nadal z zakwasami i mówię do małża nie dam rady! On swój komentarz puścił, ale o 11.30 wzięłam się za siebie ubrałam i o 12.30 byłam na zapisach. Pomyślałam o Tobie Stara Damo i o tym co pisałaś.
Spanikowana (bo nigdy z nikim nie biegłam) wiedziałam że będę startować z końca kolejki jako żółw. Obwiesiłam się elektroniką co było moim 2 największym błędem zaraz po piątkowym treningu.
No i czekam rozgrzaliśmy się i okazało się że od planowanego startu do naszego minęła godzina, ludzie zamarzali! No ale nic w końcu ustawiłam się z koleżanką.

I teraz muszę opisać uczestników :) szkoła sportowa damska część i żadnej amatorki prócz mnie i koleżanki ze zdjęcia (tej w krótkich włosach).
Ale koleżanka też biega długo i jej siostra ją trenuje, która biega jak gazela :D Do tego był 1 amatorski Pan a reszta z klubów sportowych. Może łącznie było nas z 25 osób nie więcej.

No dobra czas przyjąć to na klatę :D liczyłam na wynik dobrze ponad 30 minut.

Ruszyłam i tu zonk jak mówi młodzież, nogi nie idą!!! WTF!!!!!! Panika w oczach oni biegną ja nie mogę, słowa Ma_tiki dźwięczały mi w uszach, mam za swoje !!! Bieg z zakwasami po wyczerpującym treningu. No ale wystartowałam więc muszę dobiec do mety. Byłam ostatnia wszyscy z koleżanką włącznie złamali 25 minut... Ci pierwszi to w ogóle w okolicach 13 min... a ja przezywałam katusze emocjonalne, 2 razy chciałam zdezerterować ale mnie służba techniczna niemal za kaptur ciągnęła.

po drodze wszystkie urządzenia nawaliły, ze stresu w pulsometrze zamiast pulsu leciała stretching play lista nie wiem jak ją włączyłam :hahaha:
telefon dzwonił nagle cała rodzina stwierdziła że chce sobie pogadać i nie rozumieją ze jak ktoś nie odbiera to nie może rozmawiać.

Dobiegłam na metę ostatnia, spełnił się mój koszmar!!! Było mi tak wstyd... ja wiem, że nie powinnam bo pobiegłam z zakwasami i 1 raz w życiu i mam nową życiówkę, wiem że powinnam się cieszyć z medalu !!!! No ale uciekłam do domu, nie patrząc nikomu w oczy, nie czekałam na swojego rogalika i herbatę. Schowałam się w krzakach przy aucie nawet się nie rozciągnęłam.
No i spędziłam wieczór w wewnętrznym poczuciu porażki. Co pogłębiła moja rodzina, która miała ubaw nie z tej ziemi!!! smsy od siostry i szwagraw stylu: "gratuluję medalu, a nie chciałaś zostać sprinterem buahahahah" rozwaliły mnie dokumentnie.
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

a co to sa za dziewczynki? :bum:

papilonka znajac Ciebie to-moze i bylas ostatnia-ale napewno nie bylo tragedyi :bum: Ktos ostatni musi byc :spoko: ja sie jeszcze w sród biegaczy nie spotkalam z komentarzami typu:"ale biegała powoli" albo "Jaka porazka ,przybiegla ostatnia".Zawsze własnie tego ostatniego najcieplej sie wita i dopinguje :taktak: Wiec nie chrzantol tylko wyciagnij wnioski bo moim zdaniem bylas najzwyczajniej zajechana :lalala:
ja np dzisiaj mialam isc o 8:30 na fitnesa ale wczoraj troszke podrinkowałam ( zokazji sukcesu i ur kolezanki),rano odprowadziąłm Mlodego do szkoły i zalegam przed Tv :hej: łeb mnie boli to co bede kozaczyc na cwiczeniach?No po cholere?jeszcze nie daj boze pawia bym tam puściła :ble: Jak dojde do siebie to moze wieczorkiem sobie cosik ubiegne w żółwiowym tepie i starczy :bum:

cavcia a mezulek twój jaki mądraliński :ble: :ble: :ble: :ble: No nie wiem czy wczesniej mogłam lepiej,nie czułam ze moge to sie nie spinałam :spoko: Duzym zaskoczeniem był dla mnie bieg po plazy ,w lipcu, w upale,w piachu i wodzie na 15km a w 1:32 go zrobiłam:myslalam ze dobije do 2h a jednak nie bylo tragedyi :ble: Chociaz po tej plazy wiedziałam ze do biegania w upale i po piachu nie jestem stworzona :ble:
No a wczoraj to juz w ogole malo nie zemdlałam :hej: nawet jesli mój wynik byłby najgorszy to dla mnie był NAJLEPSIEJSZY :taktak: bo tyle urwałam z tych 56 min :hejhej:
Ja juz nie wiem od czego to wszystko zalezy.Jakies pokrecone to wszystko.Chyba w głowie siedzi cały myk.Pewnie juz nie urwę z tych 49 nic ale wiem ze ...zawsze przed biegiem bede spijac kawkę u kolezanki :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Frankie, właśnie dziewczynki ;p podeszły do mnie 2 z gimnazjum z zapytaniem czy ja biegnę w ich grupie wiekowej :uuusmiech: :hahaha: :hahaha: :hahaha: :hahaha:
padłam! A ja jąkając się eeee niee ja open biegnę. One spłoszone przepraszamy PANIĄ bardzo, ale Pani tak młodo wygląda :usmiech:
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

frankie, o kurczęęęęę, aleś poleciała :hej: I co za postęp! Gratuluję baaaaaaaardzo, bardzo :taktak:

papillon, przykro mi, że tak wyszło, ale następnym razem będzie lepiej - po prostu wyciągnij z tego wnioski. Po pierwsze - to skatowanie się na siłce chyba się przyczyniło do niemocy nożnej, nie? Przed zawodami trzeba sobie odpuścić i dać spokój, żeby świeżości nabrać. Będzie dobrze - wstyd to kraść a nie biegać, serio :usmiech:

A powracając do dyskusji o spodni-gaciach do biegania, to kupiłam sobie nowe, bo mi brakowało (mam wrażenie, że ciągle piorę przez to bieganie - normalnie jak jakiś biegający szop pracz, grrrrr). Chciałam coś kolorowego, ale akurat w sklepie, do którego miałam bon prezentowy, niczego kolorowego nie było. Miałam nadzieję, że będą jeszcze mieć te najki z paskami, ale nie... Stanęło więc na tych, bo mają fajne odblaski i trochę ciekawszy dizajn niż całe czarne. W efekt wsparcia mięśni (buahahaha) nie wierzę ani trochę :hahaha: Fajne są teraz nowe gacie z Adidasa z kolekcji Stelli McCartney - tylko drooooogie:
Obrazek
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

Papillon, gratulacje - najważniejsze, że się zmobilizowałaś, wynik jest mniej ważny - pierwsze śliwki robaczywki. Zobaczysz, ze następny bieg rozegrasz lepiej. Na pocieszenie napiszę Ci, że gdybym biegła z Tobą, to razem byśmy zamykały stawkę, bo poniżej 25 minut też bym nie zeszła. :hahaha:
Jeszcze raz potwierdziła się teoria, ze im bardziej kameralny bieg, tym lepsza obsada.

Z Twoich opisów wyobrażałam sobie Ciebie jako napakowanego grubasa, a tymczasem zobaczyłam zgrabna laskę.
Awatar użytkownika
szelma
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 400
Rejestracja: 21 sie 2012, 12:19
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Belgia

Nieprzeczytany post

Stara Dama pisze:Jeszcze raz potwierdziła się teoria, ze im bardziej kameralny bieg, tym lepsza obsada.

Z Twoich opisów wyobrażałam sobie Ciebie jako napakowanego grubasa, a tymczasem zobaczyłam zgrabna laskę.
O właśnie - pełna zgoda co do tych dwóch uwag :hej: I nie dziwię się gimnazjalistkom, że myślały, że jesteś ich koleżanką :hej:
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Dzięki Stara Damo, ja Ci powiem że co ja mogłam nie jestem sprinterem, za to mam chore ambicje i mam tego świadomość. Dzisiaj nawet gdybym pełzła na metę to z podniesioną głową! Jestem bogatsza o nowe doświadczenia i tyle nawet na medal popatrzyłam dziś milej :hejhej: Nie ma co jestem mega amatorem i nie będę się silić na spektakularny sukces, Zazdroszczę Frankie, Cavie, PaulinieJ czy Ma_tice Tobie też bo i tak lepsza jesteś ode mnie. Ale ja tak jak kiedyś pisałam nie jestem stworzona do biegania. Nawet fizjoterapeuta mi to powiedział, żebym nie nastawiała się nie wiadomo na co bo nie mam predyspozycji. Zrobiłam swoją życiówkę i na tym się powinnam skupić! Gdzieś w tle zostają marzenia - wiadomo!

z zapomniałam dodać koleżankom, że miałam 2 rzeczy na które nia byłam gotowa podczas biegu, dwa trochę ponad kilometrowe podbiegi i silny wiatr w drodze powrotnej, zmogło mnie tam niemiłosiernie! Ale nic, za miesiąc wrócę na tę ścieżkę i zmierzę się z nią raz jeszcze :D


Ja wyglądam dzisiaj młodziej niż 10 lat temu :D hahahaha

Szelmo spodnie petarda sama nad nimi myśląłam, ale ja idę niestety w inne kolory, choć kocham indygo nijak by mi leżał z tym odblaskiem do łososiowej bluzy albo turkusu i bieli wrrrr
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
cava
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1701
Rejestracja: 10 gru 2012, 12:13
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak

Nieprzeczytany post

Hanuś, BRAWO!!!!

Zrobiłaś chyba najtrudniejszy krok i teraz już będzie z górki. Odważyłaś się, wystartowałaś, nie zjadło Cię! :-)
Medal jest a zawistnikom zaproponuj, że kolejne 5 km zamiana: oni lecą zawody a Ty im tempo sprinterskie proponujesz w smsach po wszystkim.
Ma_tika
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1427
Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Warszawa

Nieprzeczytany post

Papillon, weź ty nie wymyślaj głupot! Nie zrejterowałaś, pobiegłaś, dałaś radę, no żesz co to za uwagi ze strony rodziny??? I w ogóle z czego Ty się chcesz odchudzać, hmmm? Moze nie masz siły, bo nie jesz przyzwoicie? I w ogole to mnie się nie należy bać. Ja tylko uważam, ze czasami w tym wątku za dużo pobłażania i głaskania się po główkach, a za mało mobilizacji i konkretów :taktak: Sorry, że na Tobie się skupiło, ale aktualnie wiedziesz prym w "nie da się, nie umiem, nie dam rady, nie nadaję się". Czasami każda z nas na gorszy dzień, wiadomo, ale w Twoim przypadku to bieganie ewidentnie Ci nie leży i coś tu jest nie tak, skoro tak nie wierzysz w siebie, a wszystko związane z bieganiem urasta do rangi życiowej porażki.
Swoją drogą, to jakby mi fizjoterapeuta powiedzial, ze nie mam predyspozycji, to bym go zmieniła, a co najmniej skonsultowała z innym :lalala: On jest po to, aby pomóc i znaleźć te predyspozycje, a nie demotywować.

Cava, noga odpuściła. Dzięki za troskę. To jednak nic z Achillesem, a ogólne napięcie i zmęczenia mięśni. Jestem cała pospinana, od szyi do pięt. Byłam dziś na masażu, do niedzieli nie biegam i nawet jutro idę na pedicure - kompleksowa regeneracja :hahaha:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Ma_tika ja mam taki paskudny charakter, wiem marudzę. Swoją drogą mój małż stwierdził ostatnio, że jakby jego rodzina tak demotywowała i naśmiewała się z jego poczynań jak moja to też byłby panikarzem nie wierzącym w siebie. Ja nad tym pracuję chyba bardziej niż nad bieganiem! Bo wszystko zaczyna się i kończy w głowie. Tak więc w ramach treningu poszłam zmierzyć się z ostatnim miejscem jakie przypadło mi w udziale tego biegu.

Ja też uważam że za dużo biadolę! Więc Twoje upomnienie tudzież pisemny kopniaczek bardzo działa in plus. Bo ja już tak mam że jak mi się nie udaje to prę dalej z wściekłością, która dodaje mi sił.

Mam swoje przemyślenia i za 2 dni to już nawet będę z siebie dumna, że pobiegłam tak a nie inaczej.

Tym czasem będę się doskonalić w tej dziedzinie by za rok było lepiej! Małż mówi że na wiosnę ;p zobaczymy.

Póki co zastanawiam się nad planem na najbliższe treningi, niektórzy krytykują Danielsa, ja mam tylko jego książkę. Macie jakieś sugestie?
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Awatar użytkownika
franklina
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 1395
Rejestracja: 09 gru 2012, 21:57
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: planowana na 2015 r!

Nieprzeczytany post

a która z tych dwóch panienek to papillonka? bo mi zadna nie pasuje do tego co widze w jej awatarze :nienie:
Obrazek
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

Papillonka to ta większa poznasz po dł włosach i mam tel na ramieniu.
Avatar mam stary, wtedy byłam ładniejsza :usmiech:
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
Stara Dama
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 405
Rejestracja: 18 cze 2013, 13:39
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: Śląsk

Nieprzeczytany post

papillon pisze: Avatar mam stary, wtedy byłam ładniejsza :usmiech:
Przepraszam, jeżeli zabrzmi to niegrzecznie, ale na zdjęciu z biegu wyglądasz bardziej naturalnie i przez to dużo młodziej. Chyba wtedy nikt Cie nie brał za gimnazjalistkę. :oczko: A czy ktoś woli bardziej naturalny wygląd czy bardziej "dopracowany" to już kwestia gustu.

edit: 'naturalny' to nie jest dobre słowo, ale pewnie rozumiesz o co mi chodzi.
Awatar użytkownika
papillon
Zaprawiony W Bojach
Zaprawiony W Bojach
Posty: 649
Rejestracja: 29 lut 2012, 23:49
Życiówka na 10k: brak
Życiówka w maratonie: brak
Lokalizacja: 3 city

Nieprzeczytany post

taaa kochana rozumiem :hejhej: czasy i mody ulegają zmianie, teraz jest czas właśnie na naturalność, a nie wymuszone stylizacje. Fryzjerzy ostatnio mówią, że kobiecość i nonszalancja jest w cenie!
"Ból jest nieunikniony, cierpienie jest wyborem." Tak więc cierpieć nie zamierzam!
New Balance but biegowy
ODPOWIEDZ