Zgadza sięQba Krause pisze: 1. cukry uzależniają.
(...) wszystko to prawda, wszystko to chemia.


W tej chwili kończy się trzeci tydzień bez słodyczy. Nie wiem, jak długo abstynencja potrwa, ale każdy dzień u mnie na wagę złota...

Moderator: beata
Zgadza sięQba Krause pisze: 1. cukry uzależniają.
(...) wszystko to prawda, wszystko to chemia.
Wszystko ładnie pięknie tylko że istnieje małe "ale"Qba Krause pisze:w skrócie:
1. cukry uzależniają.
2. powodują skoki insuliny i zaburzenia łaknienia.
3. powodują wahania nastroju.
I tu popełniasz błąd w założeniu. Jak się odzwyczaisz od słodyczy, to już nie będą "dobre". A jak się przyzwyczaisz do np. warzyw, to właśnie te staną się "dobre".axell pisze: 1. W ogóle jedzenie uzależnia - jeśli masz dostęp do dobrego jedzenia
Różne są gusta - pamiętam z dzieciństwa też tylko herbatę słodzoną piłem - później bez cukru - teraz zwykła czarna herbata w ogóle mi nie smakuje. Zdecydowanie wolę kawę ale też musi być dobra - w pracy mam do takiej dostęp i zazwyczaj wypijam jej więcej niż bym chciał. Długi czas piłem yerbamatę - i lubię jej specyficzny smak - ale jak poczułem zapcha świeżo zmielonej kawy - to wiem że te lubienie miało dużo niższy poziom niż kawę.gocu pisze:I tu popełniasz błąd w założeniu. Jak się odzwyczaisz od słodyczy, to już nie będą "dobre". A jak się przyzwyczaisz do np. warzyw, to właśnie te staną się "dobre".axell pisze: 1. W ogóle jedzenie uzależnia - jeśli masz dostęp do dobrego jedzenia
Dla mnie kiedyś gorzka herbata to była ohydna, nie do przełknięcia - a teraz mi _smakuje_, za to od słodkiej mnie mdli.
Rozkład węglowodanów złożonych na proste naprawdę w większości w/w nie jest długotrwały, w wielu pokarmach wpływ na spowolnienie tego rozkładu mają dodatki jak np błonnik. Zobacz jak wygląda indeks glikemiczny pieczywa z najbardziej oczyszczonej mąki - jest on wyższy niż indeks glikemiczny sacharozy czyli zwykłego cukru buraczanego dominującego w słodyczach. Jeśli to Cię przekonuje to w pkt 2 zamiast "cukier owszem" - musiałoby być "węglowodany owszem" - a to prowadzi do bardzo restrykcyjnej diety bo w/w są wszędzie w tym oczywiście w rozsławionych warzywach.Qba Krause pisze:ad. 1. nieprawda. białka i tłuszcze nie uzależniają, cukier owszem.
ad. 2. nie taki moment...
ad. 3. jest mnóstwo osób, które na diecie pozbawionej NADMIARU węglowodanów czują się znakomicie i nastrój mają doskonały.
W druga stronę to tez działa. Niedawno czytałam idiotyczną dyskusję, gdzie jedna z piszących przekonywała, że to niemożliwe, aby ktoś nie lubił ciastek z buraków czy płatków owsianych.tatanga pisze:Nie ma to jak dyskusja z kimś kto wmawia ci że nie może tego czy tamtego lubić. JA próbowałem i to jest przecież niedobre, wmawiasz sobie że to lubisz... eh
Stara Dama pisze: Nie lubię warzyw, jem, bo są zdrowe, potrzebne itd. Nie wyobrażam sobie jednak, aby zielona sałata czy kalafior kiedykolwiek mi zasmakowały. Natomiast słodycze, bez względu na okres abstynencji, zawsze są dla mnie dobre.
Nie zgadzam się. Po bardzo długim czasie śmieciowego jedzenia zaczęłam jeść więcej warzyw i dawno nie czułam takiej błogościaxell pisze: Podobnie jest z warzywami - świadomie przyjmujesz że dobrze wpływają na organizmy - i satysfakcja z tego faktu zwiększa subiektywną atrakcyjność smakową - ale nigdy nie będą na tyle smaczne co inny spożywany pokarm.
Mój szwagier - nie jada i nie lubi warzyw - przy czym wielu z pewnością nie próbował,a już wie z góry, że nie lubi. Jedyne co je z warzyw to ketchup i niewielkie ilość dodane jako przyprawy cebula/pietruszka itp... Co ciekawe uważa, że je zdrowo a warzywa nie są mu do niczego potrzebne i co ciekawe to on mnie zaraził bieganiem.maly89 pisze:
Chociaż swoją drogą to chyba pierwszy raz spotykam się z kimś kto nie lubi warzyw. W takim wypadku większość posiłków musi być dla Ciebie wątpliwą przyjemnością
Oczywiście różni ludzie różnie postrzegają różne smaki i do nich dojrzewają. Ja jako dziecko niecierpiałem ryb, żółtych serów a teraz bardzo mi szalenie smakują, i to że z czasem zmieniają się gusta to nic dziwnego. Chodzi o to że ludzie są się w stanie poświecić i przywyknąć do pewnych smaków a nawet uznać że są smaczne dla osiągnięcia pewnych celów - Ty najwidoczniej nie należysz do takich jeśli chodzi o kwestię warzyw ale nie jesteś w większości.Aniad1312 pisze:Nie zgadzam się. Po bardzo długim czasie śmieciowego jedzenia zaczęłam jeść więcej warzyw i dawno nie czułam takiej błogościaxell pisze: Podobnie jest z warzywami - świadomie przyjmujesz że dobrze wpływają na organizmy - i satysfakcja z tego faktu zwiększa subiektywną atrakcyjność smakową - ale nigdy nie będą na tyle smaczne co inny spożywany pokarm.chyba nawet większej niż błogość sernikowa
i jakaś mniej nerwowa chyba się zrobiłam
To, że warzywa są zdrowe - wiadomo. Ale jeść je bez jakiejkolwiek przyjemności, to przeginkaaxell pisze: ludzie są się w stanie poświecić i przywyknąć do pewnych smaków a nawet uznać że są smaczne dla osiągnięcia pewnych celów - Ty najwidoczniej nie należysz do takich jeśli chodzi o kwestię warzyw ale nie jesteś w większości.