neevle napisał(a):
Przeglądam sobie blogi wstecz i muszę to napisać - żel energetyczny był na pewno słodki i z cukrem, czy od dnia półmaratonu zacząłeś liczenie dni bez słodyczy od nowa?
A tak serio, to podziwiam za dietę.
Szkoda, że tak się skończyło z tą połówką. Jak tam kostka?
Są produkty z cukrem, które jem. Tak, żel energetyczny jest jednym z nich. Innym są lekarstwa na bazie cukru (np. odmiany Ferveksu) czy nawet glukoza potrzebna przy pobraniu krwi. Nic na to nie poradzę i muszę to zaakceptować. Moja dieta bezsłodyczowa dotyczy "łasuchowatości"

))
Jestem zaskoczony jak łatwo jest utrzymać tę dietę. Serio! Rzeczywiście pierwsze tygodnie mogą być jakimś tam wyzwaniem, ale teraz to jak widzę jakikolwiek słodycz to mój organizm nie widzi w nim czegokolwiek jadalnego i się nie ślini.
Co do połówki - to mając teraz pewien dystans czasowy do biegu to widzę, że było to bardzo ciekawe doznanie. Dużo lepsze niż gdyby udało mi się pobiec bez żadnego problemu. Gdybym "nie zauważył" tej połówki to pewnie już bym się szykował do maratonu, a tak to było to ostrzeżenie i cenna lekcja. Ćwiczę dalej i liczę na jakieś zorganizowane 15km (może po lesie?) w tym roku.
A może jeszcze się podejmę jednego półmaratonu w tym roku?