Ja w górach biegałem w Sockwach - tam gdzie jest sucho jest bardzo przyjemnie, tam gdzie mokro lub błotniście, już mniej. Piarg i kamienne żleby to już granica użyteczności Sockwa w górach, choć być może gdyby w nich chodzić, a nie biec, to byłoby lepiej
Całość oczywiście na lekko, bez ciężkiego plecaka.
Zresztą, góry, a góry - wszędzie ścieżki, większość wyłożona płytami kamiennymi, chodzi się po tym niemal jak po ulicach w mieście. Dopiero trasy poza szlakami mogą cokolwiek powiedzieć o przydatności danych butów w prawdziwie górskich warunkach (mocne skórzane trepy górskie wytrzymują nie więcej jak 6-10 miesiecy użytkowania w zwykłym lesie, gdy chodzi się po nim przełajowo, np. w jeżynach).
Pomysł fajny, ale większość tych bucików ma konstrukcję "niby" dwa palce, bo są one złączonych (jest otwór, a nie otwarta przestrzeń). Z przecieków, chyba Luna Sandals pracują nad takimi ocieplaczami na zimę.