I tu się mylisz.Ginger pisze:Tydzień na dukanie jeszcze nikomu nie zaszkodził.
Bieganie i chudnięcie..
Moderator: beata
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 1427
- Rejestracja: 29 paź 2012, 22:34
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
nie ma co się głodzić ! Nigdy przenigdy ! Szczególnie uprawiając sport !
Zdecydowanie lepiej jest przemyśleć swój jadłospis i przerobić na wersję zdrowszą a to nie znaczy głodową z efektem jo-jo
Zdecydowanie lepiej jest przemyśleć swój jadłospis i przerobić na wersję zdrowszą a to nie znaczy głodową z efektem jo-jo
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
axell pisze:Z tego co pamiętam zdrowa redukcja to 1kg/tydzień - przy naprawdę dużym otłuszczeniu może być 1,5kg do 2kg.
totalna bzdura, w ten sposób to mozna stracic tylko wodę
to tak, jakby powiedziec, że żeby schudnąc trwale 3 kg potrzbuje tylko 3 tygodni
najbardziej fizjologiczne, najzdrowsze, nie powodujące rychłego efektu jojo jest chudnięcie 1kg w miesiąc
cos tam jeszcze pamiętam z patofizjologii
pozdro
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 513
- Rejestracja: 31 sty 2012, 09:27
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Poznań
A skąd masz takie info i dlaczego nie 1kg/rok ?katekate pisze:axell pisze:Z tego co pamiętam zdrowa redukcja to 1kg/tydzień - przy naprawdę dużym otłuszczeniu może być 1,5kg do 2kg.
totalna bzdura, w ten sposób to mozna stracic tylko wodę
to tak, jakby powiedziec, że żeby schudnąc trwale 3 kg potrzbuje tylko 3 tygodni
najbardziej fizjologiczne, najzdrowsze, nie powodujące rychłego efektu jojo jest chudnięcie 1kg w miesiąc
cos tam jeszcze pamiętam z patofizjologii
pozdro
- lullaby
- Rozgrzewający Się
- Posty: 15
- Rejestracja: 22 paź 2013, 22:38
- Życiówka na 10k: 55:38
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Warszawa
- katekate
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 7135
- Rejestracja: 01 paź 2013, 18:11
- Życiówka na 10k: 45.18
- Życiówka w maratonie: 3.42.11
jedyna moja rada-silna wola a w chwilach totalnej słabości jakies ciasto domowej roboty, na mnie zawsze działa brownie
- kambodja
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 287
- Rejestracja: 20 cze 2013, 08:32
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
mi pomaga właśnie bieganie - zauważyłam, że chęć na coś słodkiego nie zdarza mi się jak tego dnia biegam - może to endorfinki pobiegowe tak działają.
Poza tym na pewno działa dieta - jeśli w ciągu dnia jjem w miarę regularnie, zjem dobre śniadanie, nie chodzę głodna to prawie nigdy nie mam wieczornych napadów głodu.
U mnie z reguły taki napad jest raz w miesiącu tuż przed miesiączką.
Poza tym na pewno działa dieta - jeśli w ciągu dnia jjem w miarę regularnie, zjem dobre śniadanie, nie chodzę głodna to prawie nigdy nie mam wieczornych napadów głodu.
U mnie z reguły taki napad jest raz w miesiącu tuż przed miesiączką.
Zaczęłam biegać pod koniec maja 2013 i chyba się uzależniłam
- maly89
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 4862
- Rejestracja: 10 paź 2011, 23:05
- Życiówka na 10k: 37:44
- Życiówka w maratonie: 02:56:04
- Lokalizacja: Gdańsk / Lidzbark Warmiński
- Kontakt:
Wtedy to nie są CHWILE słabości W takim wypadku to mówimy o CHWILACH normalności - wtedy kiedy nie objadamy się słodkim W takim wypadku trzeba się rozebrać, stanąć przed lustrem i podjąć męską decyzję - co dalej Jak widok w lustrze odpowiada to... smacznego W przeciwnym wypadku wiadomoKilarra pisze:A co kiedy takie chwile słabości często się zdarzają?:)
-
- Wyga
- Posty: 124
- Rejestracja: 13 sie 2013, 13:53
- Lokalizacja: Puszczykowo/ Poznań
Tak jak pisałem wcześniej (z własnego doświadczenia) polecam bieganie z pasem neoprenowym na brzuchu... Naprawdę działa! Zrzuciłem już ponad 30kg i nie mam żadnych "boczków" a skóra nie jest obwisła...Kiniaa pisze:Mam 165 i waże 70 kg.
Hmm .. chyba jednak pozbycie się oponki to mój cel..
Dla mnie dieta.. to pełna kontrola nad tym co i ile jem.
Jak narazie pozbyłam się słodyczy, fast foodów i chleba plus bułek, żółtego sera.
Jem jogurty z muesli, owoce, warzywa..
Wiem, ze bieganie spala tłuszcz, ale chciałabym jakoś wspomóc brzuch.. hmm "ujędrnić" czy "usztywnić".. robiłam brzuszki, scyzoryki.. ale jakoś nie pomagało.. A robienie A6W.. niektórzy odradzają.
''Biegnij jeśli możesz, idź jeśli musisz, czołgaj się jeśli nie masz wyboru- tylko nigdy się nie poddawaj!''
10km- 45'40''
21'097km- 1h47'04''
42'195km- 4h15'09''
Blog
Komentarze
10km- 45'40''
21'097km- 1h47'04''
42'195km- 4h15'09''
Blog
Komentarze
- mary
- Wyga
- Posty: 150
- Rejestracja: 06 sie 2012, 13:36
- Życiówka na 10k: brak
- Życiówka w maratonie: brak
- Lokalizacja: Kraków
Po pierwsze primo, zagryźć zęby i nie jeść. Mówi to osoba, która potrafiła wciągnąć 3 tabliczki czekolady w tygodniu, a teraz jedna jak się trafi, to leży i leży, nawet nie zauważam i nie pamiętam, że ją mam, czasem pasek do kawy i to wystarcza. Nawet jak leżałam w szpitalu i jadłam słodycze, bo przynosili a mnie się nudziło to już nie było to to samo co dawniej. Innej metody niż zerwanie ze słodyczami nie ma. Po drugie primo, pomagają słodkie śniadania: owsianka z bananem czy rodzynkami, kanapka z miodem. Mnie na początku pomagały jabłka. Trudno było, ale warto. Do słodyczy już nie ciągnie i zdecydowanie bardziej uwrażliwiłam się na słodki smak. To co kiedyś mi smakowało dziś nierzadko jest słodkim ulepem, który mdli, a jeszcze 2 lata temu pojęcie "za słodki" dla mnie nie istniało. Słodzonej herbaty nie wypiję, soki rozcieńczam wodą - jeśli w ogóle piję. Ale nie było łatwo. Najważniejsza jest silna wola. Ja jak powiedziałam sobie "nie" to było "nie". I choć leżało pod nosem babcine ciasto, choć ślina ciekła po brodzie, a ręce się telepały, to nie i już.lullaby pisze:a macie jakieś sprawdzone i skuteczne metody na pozbycie się (albo chociaż ograniczenie) słodyczy?
bez słodkości żyć nie umiem, zawsze jak sobie obiecuję, że się ogarnę to nie jem przez dwa-trzy dni a potem rzucam się na nie jak głupia i przez tą "słabość" waga stoi chociaż powinna lecieć w dół
Przyznam się, że teraz też mam czasem okresy, że jak spróbuję czekolady, to sobie przypominam dlaczego kiedyś jadłam niemal codziennie i jest ochota na więcej i więcej, ale dużo łatwiej to opanować, smak w ustach się rozpłynie i ochota mija. Czasem mam ochotę na konkretną rzecz, ale nie mam już ochoty na "coś słodkiego".
-
- Zaprawiony W Bojach
- Posty: 11474
- Rejestracja: 16 kwie 2008, 22:31
w skrócie:
1. cukry uzależniają.
2. powodują skoki insuliny i zaburzenia łaknienia.
3. powodują wahania nastroju.
stąd "nie mogę przestać", "ciągnie mnie", "po słodkim jest mi dobrze", "bez słodyczy jestem nieszczęśliwy". wszystko to prawda, wszystko to chemia.
na szczęście po kilku dniach odstawienia cukrów wszystko się normuje. wystarczy kilka dni przetrwać. cała tajemnica.
i żadne słodkie śniadanka, bo to te same cukry proste co słodycze i nałóg trwa.
no dziewczyny, kilka dni złego nastroju i chcicy na słodkie a potem spokój. przerabiacie to co miesiąc to chyba dacie radę?
1. cukry uzależniają.
2. powodują skoki insuliny i zaburzenia łaknienia.
3. powodują wahania nastroju.
stąd "nie mogę przestać", "ciągnie mnie", "po słodkim jest mi dobrze", "bez słodyczy jestem nieszczęśliwy". wszystko to prawda, wszystko to chemia.
na szczęście po kilku dniach odstawienia cukrów wszystko się normuje. wystarczy kilka dni przetrwać. cała tajemnica.
i żadne słodkie śniadanka, bo to te same cukry proste co słodycze i nałóg trwa.
no dziewczyny, kilka dni złego nastroju i chcicy na słodkie a potem spokój. przerabiacie to co miesiąc to chyba dacie radę?