Nadszedł nowy "sezon" akademicki i cały misterny plan do HM poszedł w daleką podróż

. Z racji kiepskiego planu zajęć, dojazdów, rozjazdów, nauki i innych stosunkowo ważnych w życiu, a przeszkadzających w treningu okoliczności, muszę póki co plan zmienić. Otóż kierując się założeniami w planie, swoim samopoczuciem itd. jestem na etapie syntezy nowego planu pode mnie. Muszą być przerwy związane z brakiem czasu oraz przerwy na regenerację, longi odpadają w niedzielę i kilka innych poprawek trzeba wziąć pod uwagę. Mam nadzieję, że uda mi się nakreślić coś, co będzie spełniało moje cele i oczekiwania treningowe.
Nie pisałem od 2 tygodni, ale wynikało to z braku czasu na siedzenie w necie. Natomiast trochę biegałem, gdyż w 8 treningach nabiegałem ponad 66 km. Nie mam czasu i specjalnej ochoty na szczególne rozpisywanie się na temat poszczególnych treningów, były spokojne biegi, interwały, 2x trail, no i wycieczki poznawcze po Wrocławiu. Czas poznawania nowych, ciekawych ścieżek w mojej okolicy. Póki co 2x najadłem się strachu, a dzisiejsze biegi w Parku Wschodnim zapewniły mi niecodzienne, bardzo fajne widoczki.
Z formy ogólnie jestem w miarę zadowolony, tylko mam po każdym treningu (nawet z 2-3 dniową pauzą) problem z mm. czworogłowymi, są strasznie po nich zmęczone, a w innych mięśniach praktycznie brak jakichkolwiek oznak zmęczenia.
Dzisiejsze długie wybieganko. W sumie środy wydają się być najbardziej odpowiednim dniem na tę aktywność w moim planie. Na asfalcie ciut szybciej się biegło, na szutrze w parku zwolniłem do ~5:35 min/km, kilka razy czas średni się wydłużył po tym, jak gdzieś zabłądziłem albo czekałem na przejściach i nie zawsze pamiętałem o funkcji start/stop

. To był mój najdłuższy bieg, po którym czuję się całkiem dobrze

.
Dystans: 13km 446m
Czas: 1h 14min 17s
Tempo: 05:31/km