Okolica zera to już jest niebezpieczny rejon, bo w zależności od siły wiatru, wilgoci w powietrzu i wilgotności gruntu różnie może oddziaływać taka temperatura na stopy. Mogą się zdarzyć warunki, że pomimo zdawałoby się dodatniej temperatury "odmrozisz" sobie stopy, więc lepiej uważać (mocno).
Czy ta poduszka daje izolację termiczną, pewnie trochę tak, ale wydaje mi się że kluczowe jest powolne adaptowanie stóp do chodzenia boso rownież po powierzchniach chłodnych, podobnie jak to się robi gdy chcesz nauczyć ciało odporności na wysoką temp. itd. Zwiększa się wtedy ilość naczyń krwionośnych i dany fragment ciała jest lepiej ukrwiony, co podnosi temp. tego rejonu, albo go dobrze chłodzi.
Ciało nie jest tak prymitywnie zrobione jak nam się wydaje, to ludzka technologia obuwnicza opiera się na takich w sumie lichych podstawach - zimno w stopy -> damy więcej izolacji pod stopą -> grubsze buty

Ciało najpierw zaadaptuje się, a dopiero później się podda i stwierdzi, że albo buty albo nie jest na potrzebna ta kończyna
Ktoś to biega cały czas rozebrany (tylko w szortach) wytrzyma znacznie więcej niemal nago, niż ktoś kto zawsze chodzi grubo ubrany po szuję, i nagle się rozbierze do biegania w listopadzie.
Przy bieganiu boso w niskich temp. lepiej jednak nieco cieplej się ubrać (albo dbać o to, by organizm miał czas na adaptację do biegania na lekko), o czapce nie zapomnieć, bo i tak ciało ma chłodzenie dodatkowe zapewnione przez stopy, no i zawsze lepiej niepotrzebnie za wcześnie wsadzić kończyny w skarpetki i w buty, niż za późno
Jakąś alternatywą późną jesienią jest bieganie w późniejszych godzinach niż o poranku, wtedy jest zazwyczaj cieplej.
---
Koleś
http://en.wikipedia.org/wiki/%C3%96tzi
5000 lat temu nie przechadzał się boso po zaśnieżonych pagórkach,
to raczej my też nie powinniśmy próbować łamać praw fizyki
http://pl.wikipedia.org/wiki/Krzepni%C4%99cie