No wiesz, ja nie mówię, że normalnie nie bywam głodny częściej, szczególnie jak wchodzę do kuchni i widzę coś smacznego

. Ale na diecie tłuszczowej głód jest na tyle mało nasilony, że bardzo łatwo go wypchnąć ze świadomości, gdy myśli się o czymś innym. Dziś po śniadaniu cały czas byłem poza domem i dość zajęty, nie myślałem o jedzeniu, więc nie byłem głodny. Ale na diecie bardziej węglowodanowej bym tak nie wytrzymał, uczucie głodu jest wtedy bez porównania silniejsze. A jak np zjem bułkę z miodem, to za 15 minut szukam czekoladek albo cukierków. Na tej zasadzie działają słodycze i to że "ktoś nie może bez nich żyć". Skok insuliny swoje robi natychmiast.
A dziś proszę - na 20g węgli zjedzonych 12h temu bez problemu nabiegałem 11.5km po 5:09. Tego typu spokojne tempo można bez problemu osiągnąć po pewnym przyzwyczajeniu na diecie bardzo ubogiej w węgle.
The faster you are, the slower life goes by.