Hah, a ja kilka razy byłem już w FAAS 500 bez wkładki (całe szczęście bo wkładka=problemy!) i generalnie czuje, że żyje to znaczy nie idzie tak łatwo jak z pięty, biegam 6,7 km, czyli mój dawny najmniejszy dystans na interwały i tylko 3 razy w tygodniu. I wcale wesoło nie jest, bo bolą mnie pasma i po wewnętrznej stronie kolan. Oczywiście pasmo rozciągam ile mogę i wiem, że to jest pasmo, bo nawet przy biodrze mam punkt gdzie boli. Po wewnętrznej kolan nie mam pojęcia co to, ale wyżej niż gęsia stopka. Kolana po treningu lubią trzeszczeć.
Stopy, achilles olewam jak trochę bolą, bo wiem, że to kwestia adaptacji. Czasem rozcięgno zaboli, czasem kostka. Tylko to nie jest problem taki jak kolana.
A najlepsze jest to, że jak na przykład biegnę i mnie zaczną boleć kolana to mam takie momenty kiedy całkowicie odpuszczają, tylko nie potrafię jeszcze skopiować ułożenia ciała, które powoduje, że ból znika.