sosik "Marjan Bjorgen" - komentarze

[panucci10]

Wojtku - dzięki za troskę, ale jutro to na prawdę praktycznie trucht.
Mam opaskę na kostkę i raczej nie będę musiał ok 6 rano nikogo wyprzedzać, więc nie przewiduję komplikacji.
Co do maratonu - to jeżeli treningowo złamię 3:15 to będę bardzo zadowolony i ze spokojem zacznę się przygotowywać do CM 2014

mi generalnie chodziło właśnie o ten "trening - maraton" niby co on ma Tobie dać poza tym że złotasz sie niesamowicie? chyba tylko poczucie psychiczne że dasz rade! nic on nie wniesie a moze tylko zaszkodzić! nawet nie bedziesz mogł sobie to wpisać w stopke że to życiówka
nie lepiej przełożyć tą forme teraz na jakąś połóweczke albo dyszke?

[mihumor]

Desperacki ruch, odpuść sobie, treningowo to może test na 10km ma sens, już połówka czy cały to przesada, chcesz sobie coś udowodnić za wszelką cenę? - pobiegnij dyszkę, jak Ci wyjdzie poniżej 41 minut na trenie to powiedzmy, że to odpowiednik 3,15, jak 40 złamiesz to masz ok 3,10. Nawet jak pobiegniesz w 3.12 to od 3,00 będzie dzielił Cię kosmos i póki dyszek nie będziesz swobodnie biegać poniżej 40 minut to szanse na trojkę są małe, i to myślę, że od tego to trzeba zacząć, trzeba to robić już na wejściu w taki plan bo to za mało i trzeba jeszcze pójść do góry. Do tego nie da się szybko pobiec maratonu bez twardej dupy a twardość dupy najlepiej się sprawdza ( i ćwiczy) na drugiej piątce 10km albo na ostatniej trójce HM, nie zaś na testowym maratonie.

[sosik]

Wojtku chcę w tym roku nabiegać < 3:15. Taki był plan i chcę go zrealizować.
Co do oficjalnych wyników to jakoś to przeżyję. Dyszkę planuję na mikołaja, ale raczej atak na 41 minut.
Co do maratonu to po prostu mnie nosi i chcę się sprawdzić sam dla siebie.

[sosik]

Michał - tak jak już pisałem wcześniej - dla mnie bieganie 10 km to inny wymiar.
Po porostu chcę ten maraton po co najmniej 4'35'' zrobić właśnie dla siebie.
Potem spokojnie zacznę trening do CM, a czy na łamanie trójki to zobaczę na sucho na treningach - nic na siłę.

[wigi]

twardość dupy najlepiej się sprawdza ( i ćwiczy) na drugiej piątce 10km albo na ostatniej trójce HM, nie zaś na testowym maratonie.

Oj prawda. Na mojej ostatniej dyszce właśnie, tuż za połową dystansu miałem myśli, czy jednak nie zatrzymać się, a może nawet zejść z trasy, przełamałem się jednak i zrobiłem fajną życiówkę.

Co do treningowego "startu" na dystansie maratonu, to jeśli Sosik jest zdrowy i po kontuzji kostki nie ma śladu, to niech biegnie. Pomoże mu to mentalnie (i raczej nie zaszkodzi), a to ważna sprawa. Tak długo i starannie przygotowywał się do maratonu, więc niech to pobiegnie, choć lepszy byłby start na prawdziwych zawadach.

[sosik]

Dzięki Wigi za zrozumienie. Dokładnie taki mam plan. Chcę te 42,2 km przebiec poniżej 3:15 tak jak sobie założyłem.
To nie jest żadna desperacja tylko zwięczenie tych treningów. Potem regeneracja i trening do CM.
Nawet jak mi nie wyjdzie to najwyżej obniżę VDOT i spokojnie zacznę treningi do CM. Ale myślę, że te 3:15 złamię.

[mihumor]

Wyznacz sobie dokładnie dystans bo z GPSa na dystansie maratonu jest bardzo duże przekłamanie, nawet i po 500-700 m potrafi dorzucić, chyba każdy tak ma.

[Krzychu M]

Ja Cię doskonale rozumiem.Dałem zapytanie na maila i w ostatnim tygodniu stycznia na Błoniach będzie maraton koleżeński.
Może wtedy?Zostani Ci 4 miesiące do CM czyli cały Daniels.Ja tam będę chciał pobiec 24km TM to może nawet będzie to Twoje tempo.
A jak się uprzesz,że chcesz to TERAZ nabiegać,to wybierz atestowaną trasę na Błoniach.12 kółek x 3525m i 90m startujesz za metą.
Tak jest na koleżeńskim.Wtedy masz pewność,że GPS Cię nie oszuka.

[panucci10]

To nie jest żadna desperacja tylko zwięczenie tych treningów.

zwieńczeniem treningów jest Twoja fantastyczna forma! i nie musisz nikomu ani sobie nic udowadniac bo zrobiłeś niesamowity skok do przodu! możesz wybrać sobie jakąś połóweczke czy dyszke ale na zawodach!
Dla mnie osobiście to jest głupota jeszcze większa niż jak Krzychu przed Koszycami łotał po 35-38km na treningu albo ja jechałem 9dni pod rząd "niemca" bez odpuszczania i żeśmy sie w sumie na tym przejechali !
Ty wypracowałeś fantastyczną forme! Masz power w nogach i niesamowity potencjał na szybkie latanie! To widać po treningach! Nikt nie robi testowego maratonu na treningu! Czy to jest zawodowiec czy dobry amator czy jakiś nowicjusz!
No ale Ty chyba chcesz być chyba pierwszy i żadne pisanie kogokolwiek Cie od tego nie odwiedzie !
Ps. Jak byś jednak nie zrezygnował to chłopaki mają racje! Biegnij to na Błoniach!

[sosik]

Wojtku - spójrz na to z drugiej strony. Postawiłem sobie cel złamać 3:15 w tym roku i chcę go zrealizować. W Katowicach się nie udało to chcę spróbować za tydzień. Co z tego, że nie na zawodach. Tak na chłodno patrząc to będę się czuł prawie jak na Kukuczce. Też kółeczka tylko, że albo krótsze - Błonia, albo dłuższe - Rybitwy. W Katowicach jak kogoś wyprzedzałeś to nie dostawałeś kopa - bo nie wiedziałeś czy przesuwasz się w klasyfikacji czy tylko kogoś dublujesz. W drugą stronę tak samo - ktoś mnie wyprzedził i potem okazało się, że tylko na półmaraton się zapisał. Że nie będzie oficjalnego pomiaru - te parę sekund w te czy wewte nie robi różnicy. To i tak będzie walka z samym sobą .
To co piszesz o Krzyśku i sobie to u mnie jest całkowicie inaczej. To będzie jednorazowe wydarzenie. Potem robię 2 tygodnie roztrenowania. Nie mam zamiaru na latać tak jak Krzychu > 35 km na treningach, ani robić ich 9 dni pod rząd.
Plan już rozpisany teraz machnąć maraton, odpocząć, dobrać tempa i jechać z koksem do CM

P.S. Co do tego testowego - to chcę jednak włożyć w ten bieg jak najwięcej i potraktować go poważnie

[Krzychu M]

Jak chcesz rozwiązać picie i jedzenie?Na treningu zatrzymujesz stoper i już.
Tu jak tak zrobisz to nie będzie to samo,albo będzie tracił niepotrzebnie czas albo go zatrzymasz a to już nie przebiegnięcie maratonu na czas.
Na Błonia to może bym się skusił pomóc Ci w końcówce testo-maratonu.Zawsze mógłbym te 10-12 km pobiec TM,bo to też mieści się w "normie" fazy budowania kondycji.
Nie popieram Twego pomysłu,ale to i tak nic nie da,więc może będę przynajmniej pomocny i zdopinguje Cię w końcówce czy podam wode.
Kiedy to chcesz biec i której mniej więcej?

[panucci10]

Wojtku - spójrz na to z drugiej strony. Postawiłem sobie cel złamać 3:15 w tym roku i chcę go zrealizować.

no próbuje Cie zrozumieć, próbuje próbuje i.... i za chiny ludowe nie umiem ! Wydaje mi sie po prostu że jak ktoś sobie organizuje plany i cele na przyszły sezon i nie udaje się czegos zrealizować z różnych przyczyn to wiadomo, czuje wkurzenie, rozgoryczenie i inne takie mało pozytywne uczucie ale raczej nie chce siebie testować symulując zawody na treningu! I o ile tak jak Michał napisał że dyche jeszcze można spróbować to połowke czy maraton to juz przesada ! Jestem pewien że 3:15 zrobisz bez wiekszych problemów ale co bedziesz czuł jakbyś tak akurat 3:15 nie złamał?

[sosik]

Wojtku - jak nie złamię to da mi do myślenia i dobrze. Bo czasem zimny prysznic też jest potrzebny. Trening treningiem, ale cele chcę realizować, więc jak nie złamię to postaram się to przeanalizować, wyciągnąć wnioski i potraktować to jako zdobycz doświadczenia. Mam za sobą tylko 1 maraton więc gdzieś muszę zdobywać to doświadczenie.

Krzyśku - plan jest na niedzielę - zacząć między 6, a 6.30. Chyba, że prognozy niedzielne w stosunku do sobotnich by się diametralnie różniły na niekorzyść niedzieli to wtedy analogicznie tylko w sobotę.
Co do biegania to w planie jest jutro ok 15-17 km w tym ok 5 TM. We wtorek ok 13-15 krosu i w środę próg. Specjalnie akcent w środę, żeby w razie niepogody machnąć ten maraton w sobotę.

Co do jedzenia i picia to pas Kalenji czyli 0,5 l izotonika + 3-4 żele. Raczej nie przewiduję upałów więc powinno starczyć. Coś mój starszy synek ( 10 lat ) przebąkuje, że chce jechać ze mną to wtedy dam mu 3-4 butelki po 0,5 l wody na wszelki wypadek.

[wigi]

Wojtku - jak nie złamię to da mi do myślenia i dobrze. Bo czasem zimny prysznic też jest potrzebny. Trening treningiem, ale cele chcę realizować, więc jak nie złamię to postaram się to przeanalizować, wyciągnąć wnioski i potraktować to jako zdobycz doświadczenia.

Jak nie złamiesz na treningu 3:15, to niewiele da myślenia i żadnych sensownych wniosków i tak nie wyciągniesz (poza oceną ogólnego poziomu wytrenowania, który i tak znasz). Bo przecież treningowe bieganie różni się znacząco od biegania na zawodach. Na zawodach zawsze polecisz szybciej niż na treningu (często znacznie szybciej), a wyjątki od tej reguły są niezwykle rzadkie.
Jeśli więc teraz nabiegasz np. 3:16, to niewiele powie, bo na zawodach w tym samym czasie mógłbyś nabiegać np. 3:09. ale to i tak tylko gdybanie.

[mihumor]

A gdzie to w sobotę chcesz biegać?